Zamiast drzew będzie droga rowerowa, ale wycinka na południu Katowic nie spodobała się mieszkańcom. Chcą, żeby miasto nasadziło co najmniej tyle drzew, ile zostało usuniętych. Urzędnicy zastosowali specustawę i takiego obowiązku nie mają.
Mieszkańcy ulicy Panewnickiej mogli tylko patrzeć, jak wycinane są drzewa. Nie zdążyli zareagować, bo nic nie wiedzieli o wycince drzew rosnących wzdłuż ulicy. Okazało się, że ich zlikwidowanie było zaplanowane od dawna. Wycinka to przygotowanie do budowy nowej drogi rowerowej, która ma połączyć dzielnicę z centrum przesiadkowym w Ligocie. – W ramach projektu zostało usuniętych prawie sto drzew pod budowę ścieżki rowerowej. To jest kolejne kuriozum. Jedna inicjatywa proekologiczna i idą drzewa do ścięcia – mówi Klaudia Kuraś z Obywatelskiego Ruchu Ochrony Drzew Katowice. Z ul. Panewnickiej w kilka dni zniknęło 88 drzew. W tym bardzo stare dęby. Jeden z nich miał około stu lat.
Drzew nie udało się uratować, ale chodzi o to, żeby powalczyć o nowe rośliny. Miasto od początku chciało nasadzić drzewa w zamian tych wyciętych. Jednak, zdaniem mieszkańców, nie zrekompensuje w ten sposób straty. – W zamian za bardzo wysokie dęby i stuletnie buki, za osiemdziesięcioletnie lipy proponują nam drzewa ozdobne. Wiśnie piłkowane, które są 10-metrowymi drzewami, po wielu latach. To jest, według mnie, niedopuszczalne – mówi pani Klaudia. Początkowo urzędnicy zaplanowali 36 sztuk nasadzeń zastępczych. Później, po interwencji mieszkańców, liczbę sadzonek podniesiono do 51 sztuk. Okazuje się, że miasto wcale nie miało obowiązku planowania nasadzeń zastępczych. – Od ronda Huchrackiego do ulicy Medyków zostanie poprowadzony ponad 2,5-kilometrowy szlak rowerowy. W tej chwili przystąpiliśmy do pierwszego etapu prac, który polega na wycince drzew. Ta wycinka była konieczna, aby przeprowadzić bezpiecznie drogę – mówi Ewa Lipka, rzecznik prasowy UM Katowice. Przy tej inwestycji rowerowej została zastosowana specustawa tzw. ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej). Zwykle urząd musi otrzymać pozwolenie na wycinkę, ale tym razem nie było to konieczne. Ponadto ZRID nie zobowiązuje do nasadzeń zastępczych.
Mieszkańcy nadal nie są zadowoleni z propozycji urzędników. W tym tygodniu wysłali pismo, w którym domagają się nasadzenia co najmniej 100 drzew o podobnej wartości biologicznej, co te wycięte. Pomysł ten poparło w internetowej ankiecie ponad 500 osób. To może nie być koniec walki z wycinką przy realizacji tej drogi rowerowej, bo na kolejnych odcinkach tej inwestycji jest jeszcze sporo drzew.
Nam na ul. Ludowej wytną pas ochronny dzielący domy mieszkalne od zakładu doświadczalnego śląskiego uniwersytetu medycznego. Pozatym dotychczasowe prace przy wycince drzew i podcięciu korzeni pozostałych drzew po ostatniej wichurze spadłu nam do posesji czyniąc szkody ,ani miasto ani firma prowadząca prace nie poczówa się do odpowiedzialności za szkody tu nikt nie chce tej ścieżki rowerowej.
Sami żeście na południu Katowic głosowali na Krupe to teraz nie placzcie. Za niedługo to w korkach tam staniecie gdy nowe osiedla powstaną.
Bo tramwaj na południe to pod nową galerię będzie ale nie sądzę że to powstanie w tej kadencji, się wymyśli że nowe baseny drożej,Dworcowa drożej i co inne drożej i ino koncepcja i co najważniejsze konsultacje kolejne.
Szkoda, że takich spraw nie konsultuje i stawia przed faktem dokonanym podobnie jak z wieloma kwestiami jak ostatnio Rozwój. Na co mu pasuje kasę daje.
Gdy wybiorę się rowerem po Katowicach, ścieżką rowerową, już zawsze myślami będę przy tych 80 ścietych drzewach.
A szczególnie 100letnim dębem.
To jest tragedia i skandal. Te drzewa dawały i jeszcze dają cień podczas spacerów. Nic tego nie zwróci na naszego życia. Dodatkowo drzewa te są naturalnymi ekranami akustycznymi i siedliskami dla ptaków. Faktem jest, że na tym odcinku bezczelność, chamstwo i piracka jazda rowerzystów to standard ( niezależnie od wieku i płci). Osobiście ciekawa jestem czy ścieżka rowerowa nie oddzieli chodnika od trawnika, co jest ważne podczas spacerów w dzieckiem czy z psem. Czy można gdzieś obejrzeć projekt, czy dziennikarze moga się tym zająć by w porę zainterweniować? Czy chodzi o rowerową propagandę a piesi mają się wynieść na osiedla i boczne uliczki?
Ścieżka oddzieli trawnik od chodnika. Straż miejska będzie miała odgórne polecenie, żeby regularnie patrolować ten teren i karać trzystu złotowymi mandatami pieszych, chodzących po nowo wybudowanej ścieżce rowerowej. Sam będę dzwonił na 912 i robił zdjęcia i filmy pieszym naruszającym przepisy. Dodatkowo będę jeździł tam z dużą prędkością i celowo rozjeżdżał wszelkich ras ‘bobiki’ i ‘azorki’ defekujące każdy skrawek chodników i trawników. Ale będzie ‘bezczelność i chamstwo’, już się cieszę.