Radni Koalicji Obywatelskiej chcą, żeby Katowice wystąpiły do zarządu województwa śląskiego z wnioskiem o zaostrzenie uchwały antysmogowej. Celem miałoby być wprowadzenie całkowitego zakazu palenia węglem w piecach na terenie Katowic od września 2025 roku. Problem w tym, że przedstawiany przez radnych opozycji projekt nie służy niczemu innego, jak tylko politycznej zadymie. Zostanie odrzucony przez radę, a potem będzie można mówić: My chcemy walczyć ze smogiem, ale władze miasta nas blokują! Nie tędy droga. Zamiast robić politykę, zarówno opozycja, jak i władze Katowic powinni razem walczyć ze smogiem. Do zrobienia jest dużo. Konkretne podpowiedzi poniżej.
Od 2017 roku obowiązuje uchwalona przez sejmik tzw. uchwała antysmogowa. Zakazuje ona spalania w indywidualnych piecach najgorszej jakości paliw. Ustala też harmonogram koniecznej wymiany pieców. Te najgorsze muszą zostać wymienione do końca 2021 roku. Terminy dla kolejnych kategorii pieców to 1 stycznia 2024, 2026 i 2028 roku. Po tej ostatniej dacie będzie możliwe palenie węglem tylko w piecach klasy 5 lub nowszych. Przynajmniej w teorii. Niektóre gminy wystąpiły do marszałka o zaostrzenie uchwały. To Rybnik, Racibórz i Sosnowiec. To ostatnie miasto chce całkowitego zakazu palenia węglem. Sejmik może przyjąć takie prawo w odniesieniu do konkretnego miasta. Takiego samego zakazu chcą opozycyjni radni w Katowicach. Postulują, żeby w indywidualnych piecach od 1 września 2025 roku nie można było spalać węgla. Wyjątek mają stanowić domy i mieszkania, w których nie ma technicznej możliwości przyłączenia do sieci ciepłowniczej lub gazowej. Dopuszczone ma być jeszcze ogrzewanie lekkim olejem opałowym i biomasą, jeśli np. kominek nie jest głównym źródłem ciepła w domu.
Wszystko ładnie pięknie, a teraz fakty. Katowice mają jedne z najwyższych w Polsce dotacji na wymianę pieców węglowych. Jednorazowo można dostać nawet 10 000 zł, jeśli przechodzi się na ogrzewanie gazem, prądem czy podłącza się do sieci ciepłowniczej. Od kilku lat nie ma wyznaczonej puli pieniędzy na ten cel, co oznacza, że jest ona właściwie nieograniczona. Każdy kto spełnia kryteria, dostanie dotację. We wrześniu 2018 roku na ul. Młyńskiej zostało otwarte Miejskie Centrum Energii, w którym urzędnicy informują, szkolą i pomagają wypełniać wnioski o dotacje. Dodatkowo miasto zwiększyło dopłaty do węgla dla najuboższych. Jeśli do tego dodać regularne kontrole tego czym palą w piecach mieszkańcy, które przeprowadza straż miejska, widać, że w walce ze smogiem w Katowicach naprawdę dużo się dzieje. Czy to oznacza, że nie może dziać się więcej albo lepiej? Wręcz przeciwnie. Ale o tym za chwilę.
Zastanawia mnie czy radni wiedzą o czym w swoim projekcie uchwały piszą. Cytat: W uchwale postuluje się dość długi okres dostosowawczy na przygotowanie się do ograniczeń ogrzewania paliwami stałymi. Wnioskuje się, aby przedmiotowe ograniczenia weszły w życie od 1 września 2025 roku, co pozwoli na dokończenie procesu wymiany starych pieców oraz inwestycje w zakresie termomodernizacji budynków i podłączeń do miejskiej sieci ciepłowniczej.”
Znów fakty. W 2019 roku miasto wypłaciło około 1200 dotacji na wymianę pieców węglowych na ekologiczne źródła ciepła. Warto pamiętać, że to nie tylko gaz, prąd czy sieć ciepłownicza, ale też kotły węglowe najwyższej klasy. Rok wcześniej dotacji było niespełna 1100. Nawet zwiększając tempo wymiany pieców dwu, albo i trzykrotnie, nie ma żadnych szans, żeby zakończyć ten proces do września 2025 roku. Wszystko dlatego, że według różnych szacunków, w Katowicach jest jeszcze około 25 000 nieekologicznych źródeł ciepła (czyli indywidualnych pieców węglowych różnej klasy). W samych zasobach komunalnych są jeszcze 5482 mieszkania, które ogrzewane są węglem spalanym często w niskiej jakości piecach (2574 w budynkach miejskich, 1628 lokali we wspólnotach mieszkaniowych i 1280 mieszkań Skarbu Państwa, częściowo komunalnych i będących w tymczasowym zarządzie gminy). Można śmiało założyć, że w każdym z tych mieszkań są średnio 2-3 piece. Łącznie daje to około 15 000 kopciuchów. Przypominam, to tylko lokale komunalne. Gdzie zasoby np. Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej, Śląsko-Dąbrowskiej Spółki Mieszkaniowej czy prywatne kamienice?
Owszem, możemy zapisać w uchwale wszystko co chcemy, ale najgorsze jest prawo, które jest fikcyjne i którego nikt nie przestrzega. A tak byłoby w tym przypadku. W połowie 2025 roku w Katowicach będzie zapewne kilkanaście tysięcy indywidualnych pieców węglowych, których właściciele powinni dostawać kary za ich użytkowanie. Zresztą, z prawną fikcją będziemy mieli do czynienia znacznie szybciej, bo już za niespełna dwa lata. Od 1 tycznia 2022 roku nie powinny już przecież funkcjonować najbardziej smrodzące piece. Tyle że będą funkcjonować i będzie ich zapewne w samych Katowicach kilka tysięcy, a najwięcej zapewne w mieszkaniach należących do gminy.
Radni opozycji piszą w swoim projekcie, żeby konieczność wymiany źródła ciepła na ekologiczne ominęła tych wszystkich, u których “występuje brak możliwości technicznych przyłączenia do sieci ciepłowniczej lub gazowej”. Teraz uwaga – praktycznie zawsze jest techniczna możliwość przyłączenia się do sieci ciepłowniczej czy gazowej. Wszystko jest jednak kwestią ceny. Jeśli dostawcy ciepła nie opłaca się pociągnąć gdzieś sieci ciepłowniczej, to tego nie zrobi, nawet jeśli ma techniczną możliwość. Zresztą, dlaczego w uchwale wymienione są tylko sieć gazowa i ciepłownicza. Przecież prawie zawsze jest jeszcze możliwość ogrzewania domu czy mieszkania prądem. Że to najdroższy sposób? Albo chcemy czystego powietrza, albo oszczędzamy.
Opozycja, choć jej projekt zupełnie nic nie wniesie, ma jednak szansę przyczynić się do walki ze smogiem w Katowicach. Żeby cała sprawa nie skończyła się na odczytaniu na sesji z kartki lub tabletu górnolotnego oświadczenia radnego wnioskodawcy, radni PO i Nowoczesnej powinni zacząć naciskać na władze miasta, żeby te wprowadziły kilka zmian i nowości w programie walki ze smogiem. Poniżej kilka propozycji.
1. Zmiana sposobu przyjmowania i rozpatrywania wniosków o dotacje. Obecnie jest tak, że od stycznia do grudnia miasto zbiera wnioski chętnych, a dopiero w kolejnym roku je realizuje. Oznacza to, że niektórzy muszą czekać na podpisanie umowy ponad rok. To może skutecznie zniechęcać do starania się o dotację. Przykładowo w sąsiednim Sosnowcu, wnioski rozpatrywane są na bieżąco, a umowy podpisywane są kilka tygodni po złożeniu wniosku. Żeby było to możliwe w Katowicach, konieczna jest realizacja pkt. 2.
2. Zatrudnienie dodatkowych osób do obsługi dotacji. Obecnie 2 osoby przyjmują i rozpatrują wnioski, a potem zajmują się kontrolowaniem (w terenie) realizacji umów. Zwiększenie zatrudnienia pozwoli na przyjmowanie i rozpatrywanie wniosków znacznie szybciej. Jeśli nie na bieżąco, to może chociaż kwartalnie. Ułatwiłoby to też życie osobom, które biorą udział w programie Mieszkanie za remont. Jeśli zdobędą wymaganą liczbę punktów i mogą zawrzeć z miastem umowę najmu, mają 3 miesiące (w uzasadnionych przypadkach 6) na przeprowadzenie kapitalnego remontu. Jeśli w mieszkaniu są piece węglowe, muszą je zlikwidować na własny koszt. Praktycznie niemożliwe jest, żeby wstrzeliły się w dotację, kiedy wnioski zbierane są w jednym, a realizowane w drugim roku.
3. Biorąc pod uwagę, że do wymiany w mieszkaniach komunalnych wciąż jest kilkanaście tysięcy pieców, Katowice mogą wziąć przykład z Sopotu. Tam od 1 kwietnia 2017 roku obowiązuje zarządzenie prezydenta, zgodnie z którym stawka czynszu została obniżona o 50 proc., jeżeli najemca komunalny przeprowadził na własny koszt modernizację ogrzewania. Obniżka obowiązuje nie dłużej niż do 31 grudnia 2023 roku. Oczywiście, wpływy KZGM byłyby przez to mniejsze. Jednak, po pierwsze, KZGM to zakład komunalny, który wszystkie zarobione przez siebie pieniądze oddaje do budżetu miasta i wszystkie swoje potrzeby zaspokaja pieniędzmi z gminnego budżetu. Nie ma więc większej różnicy czy pieniądze na wymianę pójdą jako dotacja czy jako obniżenie czynszu. Miasto na tym nie straci.
4. Promocja. Nie da się ukryć, że wciąż za mało się w Katowicach mówi o możliwości pozyskania dotacji na likwidację pieców węglowych. To powinna być zmasowana akcja informacyjno-promocyjna. Skoro można było wysłać przed wyborami list do wszystkich mieszkańców, tym bardziej można to zrobić teraz, kiedy zbliża się pierwszy graniczny termin wymiany najgorszych pieców. Zwłaszcza, że nie trzeba by było wysyłać listu do wszystkich mieszkańców. Odpadają choćby ci z dużych osiedli (os. Tysiąclecia, os. Paderewskiego, os. Gwiazdy, Superjednostka, os. Witosa), które w większości podłączone się do sieci ciepłowniczej. Podobnie jak osiedla i budynki zbudowane w ostatnich latach przez deweloperów.
Słyszałem nieoficjalnie o planach wypuszczenia w miasto “smogobusu”. Każdy pomysł jest dobry. Warto zaangażować parafie, domy kultury, biblioteki, kluby sportowe. Do tego np. kampania billboardowa, jaką przeprowadził całkiem niedawno Rybnik. Radni też mają tu dużo do zrobienia, choćby na swoich dyżurach.
Już wprowadzenie chociaż części z powyższych rozwiązań z pewnością zwiększyłoby tempo wymiany pieców na ekologiczne źródła ciepła. Zakaz spalania węgla, nawet gdyby został w Katowicach wprowadzony, niczego nie zmieni. Podobnie jak zamieszanie na komisjach i sesji rady miasta, które niechybnie wywoła odrzucenie projektu opozycji. Choć może jakiś pozytyw z tego być. Być może władze Katowic poważnie rozważą wdrożenie chociaż części z zaprezentowanych wyżej rozwiązań.
“Jeśli do tego dodać regularne kontrole tego czym palą w piecach mieszkańcy, które przeprowadza straż miejska, widać, że w walce ze smogiem w Katowicach naprawdę dużo się dzieje”.
Ubawiłem się po pachy. To takie same regularne kontrole, jak samochodów parkujących notorycznie na zakazach w centrum.
Ja też się ubawiłem tym komentarzem. Proszę zapytać w SM ile jest zgłoszeń dotyczących ewentualnego spalania śmieci, a ile dotyczących nielegalnego parkowania. Potem możemy dyskutować.
Tylko zakaz spalania gazu i węgla jako paliw kopalnych będzie ekologiczny. Spalanie gazu emituje podobną ilość CO2 co spalanie węgla i więcej pary wodnej, która też jest gazem cieplarnianym. Jeśli idziemy w ekologię, to na maksa a nie półśrodkami. Tyle jeśli chodzi o dbałość o środowisko.
“Te najgorsze muszą zostać wymienione do końca 2021 roku”
Proszę jeszcze raz przeczytać ustawę. Po 2021 dalej będzie można używać pieca nie spełniającego żadnych norm. Jeden taki piec emituję tyle samo pyłów co 1500 pieców gazowych. Nawet nowoczesny piec 5 klasy ma emisję pyłów na poziomie 100 pieców gazowych.
Poruszył Pan też słusznie kwestię egzekwowania prawa. Kto będzie sprawdzał jak “stary” jest piec? Albo co się w nim pali? Albo czy nie został przerobiony na “spalarnie śmieci”? Wiek pieca ma być odczytywany po tabliczce znamionowej? Urzędnik będzie weryfikował numer seryjny u producenta, aby mieć pewność że tabliczka jest oryginalna?
Obecna ustawa to wydmuszka prawna – próba symulowania walki ze smogiem.
Zakaz palenia paliwami stałymi znacząco upraszcza, a nawet likwiduje powyższe problemu. Do pieca gazowego nie da się wrzucić przykładowego “gumiaka”, nie da się też kupić taniego ale marnej jakości gazu. Nie trzeba też kontrolować czy piec jest 3, 4 czy 5 klasy czy ma 8 czy 9 lat i czy tej “certyfikatu ekologiczności” nie wystawił sobie sam mieszkaniec.
Pyl to nie jedyna rzecz emitowana w wyniku spalania. Ze spalania gazu powstaje tez bardzo duzo tlenkow azotu, ktore takze sa szkodliwe.
Mówimy o uchwale sejmiku, a nie ustawie.
Mój błąd, miałem na myśli UCHWAŁĘ NR V/36/1/2017 SEJMIKU WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO z dnia 7 kwietnia 2017 r.
W takim razie proszę jeszcze raz przeczytać uchwałę NR V/36/1/2017. W 2021 ma być zakaz palenia piecami starszymi niż 10 letnie, “najgorszy” 9 letni kopciuch dalej będzie kopcił.
Najgorsze, czyli głównie bez tabliczki znamionowej (kafloki) nie będą mogły być używane już od stycznia 2022.
I 1 stycznia 2022 zgłaszam do prokuratury podejrzenie dokonania przestępstwa zatruwania srodowis
Węgiel nie jest szkodliwy tylko sposób jego spalania. Bardzo rozsądny artykuł. Zakaz palenia węglem to najgłupsze rozwiązanie z możliwych. Zakaz używania kopciuchów to jest konstruktywne rozwiązanie.
Mój sąsiad nocą z soboty na niedzielę zawsze pali śmieci. Wie, że wtedy straż miejska śpi. Jak mam to zgłosić, by złapali go na gorącym uczynku?