Kilkadziesiąt osób wzięło udział w dwóch manifestacjach na katowickim Rynku. Pojawili się zwolennicy i przeciwnicy aborcji. Wśród tych pierwszych nauczycielki z Zabrza, które rok temu przyszły ubrane na czarno do pracy. Jedni i drudzy namawiali do podpisywania projektów ustaw.
Dokładnie rok po tzw. czarnym proteście na katowickim Rynku odbyły się manifestacje. Po przeciwnych stronach stanęli zwolennicy i przeciwnicy aborcji. Obydwie strony namawiały do podpisywania projektów ustaw. Jedni łagodzących, a drudzy zaostrzających prawo do aborcji w Polsce. Od początku organizatorzy nie nastawiali się na tłumy i konfrontację. Chodziło bardziej o symboliczne przypomnienie wydarzeń sprzed roku. Wśród osób popierających “Czarny Wtorek” były dwie nauczycielki z Zabrza, które 3 października 2016 przyszły do szkoły ubrane na czarno. Przez długi czas było o nich głośno. Jak opowiadają, spotkały się z dyskryminacją. Odwracały się od nich koleżanki z pracy. Jednak po roku zrobiłyby dokładnie to samo. – Jeżeli byłybyśmy dzisiaj w pracy, to przyszłybyśmy do pracy na czarno – mówi Ewa Wnorowska, pedagog z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu. Dodaje, że przyjechały do Katowic, bo mają tu przyjaciół, którzy przez cały czas je wspierali. – Otrzymałyśmy od tych ludzi tyle wsparcia, że jeżeli teraz my możemy być z kolei jakąś inspiracją i zachętą dla nich, to myślę, że spłacamy swój dług – mówi Wnorowska. Zdaniem drugiej z nauczycielek kobiety nadal muszą walczyć. – Minął rok, a wciąż jesteśmy w tym samym punkcie. Dlatego, że nie mamy głosu i chce nam się go całkowicie odebrać. Jeszcze próbujemy o to walczyć w imieniu swoich dzieci i swoich wnuków. Wydaje mi się, że nikt nam nie może tego prawa odebrać – mówi Małgorzata Rybak, nauczycielka z ZSS nr 39 w Zabrzu.
Podczas “Czarnego Wtorku” na schodach Teatru Śląskiego wystawiony został prześmiewczy transparent, nawiązujący do transparentów przeciwników aborcji. Ci drudzy, jak zawsze, mieli ze sobą zdjęcia martwych płodów. – Te obrazy są brutalne, bez dwóch zdań. Są brutalne, bo muszą być brutalne. Dlaczego? Bo to jest prawda. Aborcja to jest mordowanie dziecka nienarodzonego, żywego człowieka, który się jeszcze nie urodził, ale jest już człowiekiem – tłumaczy Bawer Aondo-Akaa, teolog i wolontariusz Fundacji Pro Prawo do Życia. Transparenty mają być wyrazem sprzeciwu wobec zabijania niewinnych, z czym nie zgadzają się przeciwnicy aborcji.
W obydwu manifestacjach na katowickim Rynku wzięło udział kilkadziesiąt osób. Wydarzenia zabezpieczali funkcjonariusze policji.
Aborcja powinna być dozwolona jeśli zagraża coś albo matce, albo dziecku lub wiadomo po badaniach gestycznych, że urodzi się poważnie chore lub w poważnym stopniu upośledzone, Dzieci z gwałtu to rozumiem. Nie pozwólmy by nas Świat ogarnęły, młode osoby, które na stacje są skreślone bo mają różne poważne problemy z rozwojem i nie tylko. Ja mam świadomość, ze ciąża to poważna sprawa, ale nie pozwólmy by Świat się znalazł na dnie, a co jak matka dziecka wpadnie w depresje i sama zabije dziecko lekami, złym odżywianiem się i gorszymi metodami? Kto za to odpowie? Nikt a psycholodzy będą mieć więcej pracy – samobójstwa, rozpacze itp. Niepełnosprawne dzieci też się rodzą i rodzice je kochają, pomagają od narodzin do nawet i dorosłych lat, ale też jeśli dziecko ma być np. roślinką lub bezradne przez chorobę lub różne poważne przypadki są o których zdrowi ludzie nawet nie mają czasem pojęcia. Powinna być indywidualna decyzja danej kobiety. Sumienie każda kobieta ma swoje i sam wie czy chce po tym co się dowiedział z badań usunąć dziecko czy urodzić. Prawo kościele mówi nie zabijaj, ale cóż…. trzeba to brać też pod innym kątem trochę. Bóg zrozumie fakt, a szczera modlitwa skruszy nasze winy.
Coś się chyba Pani pomieszało.
Jest pani “ZWOLENNICZKĄ ŚWIADOMEGO KORZYSTANIA Z PRAW!” więc chyba dobrze Pani wie, że aborcja czyli zabijanie dzieci przed narodzeniem jest niezgodna z art. 38 Konstytucji.
“Ratujmy kobiety” – przed czym ratuje pani kobiety? Projekt ten zakłada wprowadzenie aborcji (czyli zabijania) dzieci do 12 tż. na życzenie (czy jak tam kto woli “z przyczyn społecznych” takich jak np. za małe mieszkanie, zmiana planów życiowych).
Czyli jak to z Panią jest? Nie jest pani zwolenniczką aborcji, ale zbiera podpisy pod projektem postulującym wprowadzenie aborcji?
Logiki to tutaj …. Brak ??
Ale napewno nieprawdą jest, że jestem ZWOLENNICZKĄ ABORCJI !!!
Ja jestem ZWOLENNICZKĄ ŚWIADOMEGO KORZYSTANIA Z PRAW!
Pan redaktor nie rozumie o co w tym protestach chodzi nie chodzi o aborcję! Chodzi o PRAWO do… Jesli ktoś ze względu na wiarę, świadopogląg nie chce korzystać z jakiegoś prawa – nikt go do tego nie zmusi.
A co do frekfencji… zebrano ponad 1200 podpisów pod petycją Ratujmy Kobiety. Czy to było kilkadsiesiąt osób panie redaktorze? Jak się wpada na rynek na 5 minut żeby tylko zebrać materiał to rotacyjny tłum wydaje się malutki, ale podpisy mówią same za siebie!
No, to nie jest do końca prawda, że “W obydwu manifestacjach na katowickim Rynku wzięło udział kilkadziesiąt osób.” Kilkadziesiąt osób było pod budynkiem teatru (Ratujmy Kobiety). Pod Skarbkiem byli tylko smutni i zażenowani policjanci, bo poza tym nikogo. Stan na około 18:00.
Ze zdjęć wynika co innego.