Ciągłe opady deszczu spowodowały, że poziom wielu rzek systematycznie się podnosi. Prognozy pogody też nie są najlepsze. Dlatego wojewoda śląski ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe na terenie kilka powiatów woj. śląskiego. Z kolei urząd marszałkowski zapewnia, że zbiorniki w regionie mogą przyjąć jeszcze dużo wody.
“Mając na uwadze przewidywane silne opady deszczu oraz występujące przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych wód na wodowskazach wojewoda śląski Jarosław Wieczorek ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe. Pogotowie obowiązuje na terenie powiatów: bielskiego, bieruńsko-lędzińskiego, cieszyńskiego, pszczyńskiego i żywieckiego oraz miasta Bielsko-Biała” – można przeczytać w komunikacie urzędu wojewódzkiego.
Z kolei służby marszałka województwa uspokajają, że zbiorniki wodne Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów w Goczałkowicach i Kozłowej Górze mają jeszcze duże rezerwy. – Sytuacja w regionie jest pod kontrolą. Służby są postawione w stan gotowości i na bieżąco monitorują poziom wód. Nic nie wskazuje na to, żeby miała powtórzyć się dramatyczna sytuacja powodziowa z 2010 roku”- informuje marszałek Wojciech Saługa.
W piątek rano w zbiorniku w Goczałkowicach znajdowało się 109 mln metrów sześciennych wody, a rezerwa wynosiła 51 mln metrów sześciennych. Dopływało 160 metrów na sekundę, a wypływało 50 m3/s. Poziom wody wzrósł o 63 cm, jednak nadal do stanu alarmowego pozostawało około 25 cm. Ilość wody wpływającej z Wisły jest czterokrotnie mniejsza niż podczas powodzi w 2010 roku
Bezpieczna sytuacja jest także w zbiorniku w Kozłowej Górze, który może pomieścić 13 mln metrów sześciennych wody. Tam rezerwa wynosi prawie 8 mln metrów sześciennych.