Do Parku Śląskiego rowerem miejskim można pojechać, ale nie da się go tam zwrócić. Chorzów nie rozstrzygnął przetargu na operatora systemu wypożyczalni rowerowych. Nie wiadomo, czy stanie się to jeszcze w tym sezonie.
W Chorzowie rowery miejskie pojawiły się na większą skalę w 2019 roku, pierwszego dnia wiosny. W krótkim czasie okazało się, że system miejskich wypożyczalni działający pod nazwą Kajteroz jest trafionym pomysłem. Przez pierwsze półtora miesiąca jego funkcjonowania odnotowano ponad 80 tysięcy wypożyczeń i 15 tysięcy użytkowników. Ważnym udogodnieniem dla użytkowników było też zintegrowanie systemów obsługiwanych przez firmę Nextbike w 4 miastach – Katowicach, Sosnowcu, Chorzowie i Tychach (później dołączyły jeszcze Siemianowice Śląskie). Integrację wprowadzono po raz pierwszy 3 lata temu, 5 kwietnia. Dzięki temu użytkownicy mogli już formalnie wypożyczać rower w jednym mieście, a zwracać w drugim. Wcześniej i tak się to działo, ale rowerzyści musieli się z tego tłumaczyć.
To rozwiązanie sprawdziło się zwłaszcza w przypadku połączenia Chorzowa z Katowicami. W pierwszym sezonie, w 2019 roku, użytkownicy dokonali łącznie ok. 43 tys. przejazdów między miastami. Ponad połowę podróży, bo 23 tys., rowerzyści odbyli pomiędzy tymi dwoma miastami. Nic dziwnego, bo częstym celem jest leżący na terenie Chorzowa Park Śląski. Zanim systemy zintegrowano rowerzysta jadący do parku na przykład z centrum Katowic powinien oddawać rower na os. Tysiąclecia, na al. Bolesława Krzywoustego. Większość mimo to kończyła wypożyczenie w Parku Śląskim. Teraz jest to niemożliwe.
Chorzów nie rozstrzygnął przetargu na operatora systemu roweru miejskiego. W połowie marca przetarg został unieważniony ze względu na zbyt wysoką cenę. Chorzów na obsługę systemu chciał przeznaczyć ok. 576 tys. zł. Jedynym oferentem była firma Nextbike, która system Kajteroz obsługiwała od samego początku. Nextbike zaproponował cenę 2,04 mln zł.
„To kwota sześciokrotnie wyższa od tej, która była wynegocjowana w latach poprzednich. Obejmuje obsługę systemu, konserwację i transport rowerów na określone stacje. Warto w tym momencie podkreślić, że cały sprzęt jest własnością miasta Chorzów. Za kwotę, którą zaproponowała firma, jesteśmy w stanie kupić kilka tysięcy nowych rowerów. W naszym przekonaniu jest ona zdecydowanie za wysoka. Szukamy więc rozwiązań, które umożliwią nam uruchomienie systemu w tym roku, nie ponosząc jednak tak znacznych kosztów” – informuje chorzowski urząd miasta.
Na razie nie zapadła decyzja dotycząca ponownego ogłoszenia przetargu.
Na placu Rostka miała zostać przeniesiona stacja. Co z tym?
Na razie to wyznaczone miejsce służy jako nielegalny parking