W kopalni Pniówek miało dojść do około 20 wybuchów metanu. To na razie pierwsza konkretna informacja, jaką podaje WUG. Kolejne mają pojawiać się w miarę postępów prac komisji, która zaczyna badać okoliczności i przyczyny tragicznego wypadku.
2 maja zakończono formalnie akcję ratowniczą w kopalni Pniówek w Pawłowicach. To tam, 20 kwietnia, 1000 metrów pod ziemią doszło do tragicznego wypadku. Wybuchy metanu spowodowały śmierć 9 osób. Siedem kolejnych uważa się za zaginione. Wydobycie ich na powierzchnie będzie możliwe dopiero po wygaszeniu pożaru w zatamowanym rejonie.
Teraz prace rozpoczyna komisja powołana przez Wyższy Urząd Górniczy. W piątek odbyło się jej pierwsze posiedzenie. Na razie jest więcej pytań niż odpowiedzi. Jak powiedział wiceprezes WUG, w kopalni JSW doszło do około 20 wybuchów metanu. Jeszcze nie jest pewne, czy towarzyszył im wybuch pyłu węglowego. Na to i inne pytania ma spróbować odpowiedzieć ponad 20 osób, które wezmą udział w pracach komisji. Członkowie zostali podzieleni na 4 zespoły, a każdy z nich będzie miał inne zadanie. Celem jest ustalenie przyczyn i okoliczności tragedii. – Zespoły dostały zadania i zaczynają pracę. Będą wspomagane materiałami otrzymanymi z prokuratury i policji. W zależności od tego, gdzie te materiały czy sprzęty są w tej chwili zdeponowane – mówił podczas wczorajszej konferencji Krzysztof Król, wiceprezes WUG.
Przyznał, że dla powodzenia analiz, które będzie prowadziła komisja, konieczna jest wizja lokalna w rejonie katastrofy. Jednak na razie nie ma na to szans. Zjazd w to miejsce będzie możliwy najprawdopodobniej dopiero za kilka miesięcy. – Wszystko będzie zależało od tego, jak to pole będzie się zachowywało i czy uda się je wygasić. Częściowo będzie zalane wodą, która nie będzie odprowadzana. W jakiś sposób będzie to prowadziło do wygaszenia zarzewi pożaru – wyjaśnia Król.
Dlatego na razie nie da się określić, ile mogą potrwać prace komisji. 21 czerwca odbędzie się kolejne spotkanie. W nadchodzącym tygodniu prace ma rozpocząć również komisja powołana w związku z wypadkiem w kopalni Zofiówka, do którego doszło 3 dni po wydarzeniach w Pniówku.