Katowice, podobnie jak Sosnowiec, przygotują parkingi dla elektrycznych hulajnóg. To odpowiedź na zachowanie użytkowników tych pojazdów, którzy porzucają je gdzie popadnie.
Sosnowiec to pierwsze miasto w metropolii, które postanowiło uporządkować sprawę porzucania elektrycznych hulajnóg. Te stoją często na chodnikach, drogach rowerowych, trawnikach czy przejściach dla pieszych. Teraz użytkownicy nie będą już mogli zostawić ich byle gdzie. W Sosnowcu zostało już wyznaczonych 25 punktów, które można traktować jak parkingi dla hulajnóg. Docelowo będzie ich około 100. Jeśli ktoś nie odstawi pojazdu w wyznaczonym miejscu, musi się liczyć z opłatą dodatkową w wysokości 50 zł.
W Katowicach będzie podobnie, bo zasada naliczania dodatkowych opłat będzie nieco inna. – Od początku tego roku nawiązaliśmy współpracę z operatorami sieci hulajnóg, które działają w Katowicach i będziemy w Katowicach tworzyć takie huby parkingowe dla hulajnóg. W samym śródmieściu będzie ich 45. Rozpoczną swoje działanie te huby od września i co najważniejsze, tylko tam będzie można zostawiać hulajnogi, Czyli już nie będzie tak, że ktoś będzie mógł sobie na środek rynku rzucić hulajnogę. System po prostu nie przyjmie takiego zwrotu i będzie naliczana cały czas dodatkowa opłata – tłumaczy Maciej Stachura, naczelnik wydziału komunikacji społecznej UM Katowice.
Z jego informacji wynika, że w Katowicach nie będzie kary za nieodstawienie hulajnogi na parking, ale za to aplikacja nie zakończy wynajmu do momentu, aż pojazd znajdzie się w wyznaczonym miejscu. W ten sposób wynajęcie elektrycznej hulajnogi może być bardzo kosztowne.
System ma zacząć działać we wrześniu i początkowo objąć pojazdy dwóch firm, które wznowiły działalność po okresie epidemii, czyli Blinkee i Bolt.
Czyli przejazdy hulajnogami stracą sens skoro mam je zostawić tam, gdzie Katowice sobie wymyśliło, że chcę jechać, a nie tam gdzie naprawdę jadę. Kolejny super pomysł zdławiony przez rząd.
Ale dlaczego przez rząd. Wybory się skończyły, już nie trzeba ściemniać.