Reklama

Uber jest już na Śląsku. Sprawdziliśmy jak to działa

Katarzyna Głowacka
Miał wyjechać za granicę, ale został, bo dowiedział się o pracy w Uberze. Dawid jest studentem, ma Forda Fusion i po pięciu minutach od złożenia zamówienia, był pod moim domem. Uber, popularny na świecie, szybki i wygodny system zamawiania samochodu, wystartował wczoraj w Katowicach. Sprawdziliśmy jak to działa.

Dawid jeździł wczoraj od godziny 13. Do 19 zrobił osiem kursów. Pojechał do Gliwic, Łazisk, Chorzowa i Katowic. – Woziłem głównie uczestników Kongresu (Europejskiego Kongresu Gospodarczego – przyp. red.), ale było też małżeństwo z Trójmiasta, które przyjechało na Śląsk kupić samochód. Znali już Ubera, więc skorzystali z oferty – mówi student z Chorzowa. – Wiadomo, że nie zawsze są zajęcia na uczelni, więc w wolnych chwilach, głównie wieczorem, będę sobie dorabiał. Już miałem wyjechać za granicę do pracy, ale wtedy się dowiedziałem, że na Śląsku powstaje Uber. To mnie tu zatrzymało – dodaje. Dawid skończył budownictwo, chce zostać programistą i zbiera na kurs. – To idealna opcja dla studentów, którzy chcą dorobić, pod warunkiem, że mają auto. Teraz coś zjem i jeszcze pojeżdżę ze cztery godziny. W weekend też będę pracował – tłumaczy. Żeby być aktywnym kierowcą, z którym firma podpisuje umowę o współpracy, trzeba jeździć minimum raz na trzy miesiące. Kierowca sam wybiera, kiedy będzie dostępny i dostaje pieniądze za godzinę, a nie za liczbę kursów. Żeby zostać kierowcą w Uberze, trzeba spełniać kilka warunków. – Mamy restrykcyjne wymogi, bo to istotna kwestia w kontekście bezpieczeństwa. Trzeba mieć skończone 21 lat, prawo jazdy od roku, dostarczyć zaświadczenie o niekaralności i prowadzić własną działalność gospodarczą. Auto musi mieć maksymalnie 10 lat, ubezpieczenie i świeże przeglądy – mówi Ilona Grzywińska, rzeczniczka Ubera w Polsce. – Ważne są też opinie użytkowników. Po każdym kursie, kierowca dostaje ocenę. Kiedy te będą niskie, przestaniemy z nim współpracować – dodaje. W tej chwili na Śląsku jeździ kilkadziesiąt samochodów. Zdecydowanie więcej jest chętnych, by wypróbować nowy środek transportu. Dlaczego?

UberJest szybko i wygodnie. Trzeba tylko spełniać dwa warunki – mieć smartfona i podać numer karty kredytowej lub debetowej. Aplikację Ubera pobiera się za darmo. Kolejny krok to rejestracja. Trzeba wpisać swoje dane, adres mailowy i informacje o karcie. Rejestracja zajmuje kilka minut. Potem wystarczy wpisać adres zamieszkania i miejsce docelowe, a po chwili na ekranie telefonu wyświetla się informacja, kto przyjedzie i jakim samochodem. Można też wcześniej sprawdzić, ile będzie kosztował przejazd. Podany jest czas przyjazdu auta, a nawet widać na mapie, którędy i w jakim tempie się ono porusza. Mamy 10 minut, by wsiąść do samochodu, w przeciwnym razie kierowca anuluje zamówienie i trzeba będzie zapłacić 10 zł.

Dawid podjeżdża kilka minut po złożeniu zamówienia, pyta dokąd jedziemy, a GPS ustala mu trasę. Po kilkunastu minutach jesteśmy na miejscu. Nie trzeba mieć przy sobie gotówki, nie ma paragonów. Dopiero po chwili Uber ściąga określoną kwotę z konta bankowego. Można poprosić o wystawienie faktury za przejazd. Do 31 lipca, w momencie zamawiania auta, warto wpisać kod “UberDlaCiebie” i pierwszy przejazd o wartości 50 zł będziemy mieć za darmo.

O tym ile kosztuje przejazd czytaj na kolejnej stronie.


Tagi:

Komentarze

  1. klient 26 listopada, 2016 at 10:57 pm - Reply

    Ja jechałem też uberem. Najpierw godzinę musiałem go zamówić bo nie ma samochodów. Następnie przyjechał do mnie kierowca z papierosem w pysku. W aucie oczywiście smród. Powiedziałem że ma jechać pod znane miejsce w moim mieście na co on się pyta gdzie to jest. Już na początku pomylił trasę i musiałem go prowadzić pod adres. Podczas przejazdu mowing z inspekcji transportu robi kontrolę i pochowal urządzenie z ubera. Mówi że jak coś to nie jadę uberem tylko że znajomym. Oczywiście też go kontrolowali i byłem przesłuchiwany bo to nielegalny przewóz. Dodam że nie widać jak w taksówce ile się płaci w danej chwili. Tylko kierowca ubiera naciska aplikację i nawet nie widać jak ściąga z karty. Dopiero e-mail przychodzi z rozliczeniem. Reasumując koszt taki jak w taxi bo nie znał trasy i bladzil. Długi czas oczekiwania i stracony czas z ITD. Ogólnie dramat. Nie polecam.

    • asdsada 19 czerwca, 2017 at 1:10 pm Reply

      haha ale marny post złotówy, “kliencie” nie pisz bzdur, przedział cenowy jak i trasę na bieżąco śledzisz w aplikacji, jeśli coś się nie zgadzało, to możesz złożyć reklamację. sami sobie taksiarze zapracowaliście na złą opinię, teraz liczy się już tylko uber, wy jesteście prlowskim reliktem przeszłości

    • mieszkaniec 18 czerwca, 2017 at 11:41 pm Reply

      Oj pseudo-kliencie… Wszystko zmyśliłeś, a skąd wiem? Gdybyś korzystał z UBER wiedziałbyś, że już w momencie zamówienia podaje się miejsce docelowe. Owszem na początku działania aplikacji na Śląsku byli kiepscy kierowcy, ale bardzo szybko zostali wyeliminowani, bo każdy pasażer po wykonanym kursie daje ocenę od 1 do 5 kierowcy.

    • Misiek Honda 11 lutego, 2017 at 11:41 pm Reply

      Ee.Typowa zlotowa Przecierz przy zamawianiu kursu od…do.. Wyskakuje ile zapłacisz są widełki np..od 15 do 35 35 gdy są korki To jest max i nie jak ty mogę jeździć z pijanym po całej aglomeracji bo i tak więcej nie dostanę a jak bym podjechał z papierosem w buzi to mam ocenę 1 od pasażera i zawieszone konto.A tobie kto zawiesi w smierdzacym passeratti.Pozdrawiam i idźcie do przodu nie cofajcie się bo za niedługo będziemy na koniach jeździć.

  2. romek 11 czerwca, 2016 at 3:38 pm - Reply

    Po co na slasku uber skoro mamy carbon?

  3. Bartek 20 maja, 2016 at 8:50 am - Reply

    E jednak zaklinanie rzeczywistości. Wczoraj wieczorem jeździło dokładnie 5 samochodów. Teraz chciałem skorzystać i nie ma ani jednego. Szkoda bo tak się marnuje potencjał.

    • Adam 20 maja, 2016 at 11:05 pm Reply

      Ja bym dał Uberowi czas – działają na Śląsku dopiero od wczoraj, więc w sumie nic dziwnego, że aut jest mało. Jestem przekonany, że niebawem Uber się rozwinie.

Dodaj komentarz

*
*