Miasto intensyfikuje działania, które mają wypłoszyć dzieci i dorosłych z górki i toru saneczkowego w Parku Kościuszki. W czwartek wzdłuż górki została zamontowana specjalna siatka, podobna do tej na stokach narciarskich. Nawet jednak ona nie zatrzymała mieszkańców, którzy chcieli pozjeżdżać na sankach czy jabłuszkach. Siatka szybko została zerwana w jednym miejscu i ludzie swobodnie wchodzili na górkę.
Do walki z mieszkańcami, głównie tymi najmłodszymi, miasto zaangażowało już trzy instytucje. Formalnie górką i świeżo wyremontowanym torem saneczkowym opiekuje się Zakład Zieleni Miejskiej. To właśnie ZZM rozwiesza taśmy i informacje, że korzystanie z górki jest zabronione. Dziś zamontował też siatkę. Jak można było przewidzieć, nie stanowiła ona żadnej przeszkody dla osób, które w końcówce ferii chcą sprawić dzieciom trochę radości. Opady śniegu w mieście to ostatnio rzadkość, więc do Parku Kościuszki przychodzą codziennie setki mieszkańców.
Najgorsze jest to, że siatka znacznie zmniejszyła bezpieczeństwo na górce. Przed jej zamontowaniem z prawej strony “stoku” zjeżdżały zwykle najmłodsze dzieci, bo nachylenie terenu jest tu najmniejsze. Mniej więcej w połowie szerokości tej trasy dla najmłodszych stoi teraz elastyczny płot. Trzeba bardzo uważać, żeby z jednej strony, nie wpaść w siatkę (co nie należy do przyjemności), a z drugiej, żeby nie uderzyć w słup oświetleniowy, co może skończyć się tragicznie.
Oczywiście, jeśli dojdzie do jakiegoś wypadku, miasto będzie miało “czyste ręce”, bo przecież wszędzie wiszą kartki o zakazie. Że ten zakaz jest zupełnie bez sensu, to już zupełnie inna historia.
Druga zaangażowana w uprzykrzanie życia mieszkańcom na górce w Parku Kościuszki instytucja to Miejski Zarząd Ulic i Mostów. To właśnie od MZUiM zależy które latarnie świecą, a które nie. Te skierowane na górkę i tor saneczkowy są wyłączone. Świecą się tylko te, które oświetlają schody biegnące wzdłuż górki. Umiarkowana ciemność oczywiście zjeżdżającym nie przeszkadza, bo np. w środę przed godz. 21 na górce było około stu osób. Ale znów można śmiało stwierdzić, że brak oświetlenia stwarza niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Jednak przy włączonych latarniach łatwiej uniknąć zderzenia niż w półmroku.
Trzecia instytucja wysłana do “walki” z nielegalnym zjeżdżaniem na sankach (jak to w ogóle brzmi) to straż miejska. W środę strażnicy przyjechali, porobili zdjęcia, porozglądali się i odjechali. Zarówno oni, jak i wszystkie inne służby wiedzą, że żadnych sankcji (np. mandatu) za zjeżdżanie na sankach z górki w parku zastosować nie można.
Co dalej? Nasi czytelnicy podsuwają władzom Katowic gotowe rozwiązania. Można górkę posypać piachem albo żwirem. Inny pomysł to zaangażowanie straży miejskiej i policji do wywożenia radiowozami śniegu. Jakkolwiek wszystko to brzmi kuriozalnie, bo cała sytuacja jest kuriozalna, niczego wykluczyć nie można.
Oczywiście najrozsądniej byłoby zdjąć siatkę, taśmy i kartki z zakazem i zaapelować do mieszkańców o bezpieczne korzystanie z górki. Można by też użyć armatki śnieżnej, żeby wyprodukować jeszcze więcej śniegu. W czwartek na górce miejscami widać już było trawę. Żeby jednak tak się stało, kto musiałby się przyznać do błędu, a to może być trudno. To właściwie niemożliwe.
W ostateczności pozostaje mieszkańcom Katowic wyjazd do Pszczyny. Tam w parku górka wprawdzie jest mniejsza, ale burmistrz podjął decyzję o jej naśnieżaniu. Musiał w tym celu pożyczyć armatkę ze Szczyrku. W sumie mógł z Katowic, bo ta kupiona w ramach projektu z Budżetu Obywatelskiego jako element składowy remontu toru saneczkowego stoi i się kurzy. To by dopiero była ironia!
Tak na marginesie, to chcieliśmy uprzejmie donieść, że mieszkańcy zjeżdżają też z górki w Dolinie Trzech Stawów i z pomnika Żołnierza Polskiego na os. Paderewskiego. Tam też pojawią się zakazy, taśmy i siatka?
Wszystkie dzieci na górce są synami minister Emilewicz jakby się milicja pytała. One mogą jeździć
Naszym dzieciom wolno, Wara od naszej górki, ale jej nie wolno.
Przeciez każdy ma maske oraz zachowuje rezim sanitarny. Zgromadzenie jest np. w momencie organizacji jakiegoś eventu tutaj każdy sam dla siebie przyszedł zjeżdżać z górki z dzieciakami:> a działania miasta są conajmniej nie na miejscu, dlaczego oświetlenie parku działa a na gorce nie? Chca żeby doszło do nieszczęścia?
Tam prawie nikt nie ma maski. Jest zakaz zgromadzeń to się stosuj, a nie wymyślaj. Potem będziesz winił innych o wzrost zachorowań tlko nie siebie.
Chwila chwila. Wprowadzając logikę do Pana wypowiedzi. Nie było szczytów zachorowań po protestach kilktysiecznych w całym kraju. Jeżeli wirusolodzy zakładają okres inkubacji od 5 do 14 dni to mam pytanie do Pana gdzie jest szczyt zachorowań po okresie świat i sylwestra? Czy tłumy przy kasie bez dystansu w sklepie jest bardziej bezpieczny od wolnego powietrza? Nie neguję istnienia pandemii ale trzymajmy się faktów i logiki. Pisał uczestników “spacerów” oraz kupujący, chyba że bezobjawowo miałem to się nie czepiam.
Nie prawdą jest, że wszyscy mieli maskę i zachowywali dystans. Szczególnie na proteście jest to istotne bo jeden obok drugiego stoi i maszeruje przez kilka godzin. Jest duże ryzyko, że rozpyli wirusa w tym czasie. W sklepie wszyscy mają maski. Protesty były od końca października przez cały listopad. 22 listopada był szczyt aktywnie chorych w Polsce. 450 tysięcy osób jednocześnie zakażonych. W grudniu protestów już nie było, a wprowadzono dodatkowe zakazy co sprawiło, że ilość kontaktów międzyludzkich spadła. Trzecia fala nastąpi dopiero po otwarciu szkół. Przesunie się w czasie, ale nastąpi nieuchronnie ponieważ ilość uodpornionych przez zachorowanie lub szczepienie to w tym momencie dopiero 15% populacji. pół miliona zaszczepionych, półtora miliona zdiagnozowanych i kolejne 3 miliony niezdiagnozowanych. Trzecia fala wszędzie jest gorsza od drugiej fali.
Postawić osiedle albo galerię handlową w tym miejscu jego po klopocie. Panie Krupa, do dzieła!
Brakuje uzbrojomych policjancjantow i armatek wodnnych..a dla plebsu na wzór” sylwestra marzeń” transmisja online ze zjazdu na sankach dzieci polityków.
Panie Krupa, jak długo pan będzie jeszcze udowadniał że pan sobie nie radzi kompletnie z zarządzaniem przedsiębiorstwem jakim jest miasto Katowice??? Zacznie pan używać zdjęć dzieci do listów gończych? Zaczynam twierdzić że każdy ma swojego Sasina na jakiego zasłużył. Czego pan sie nie złapie, to albo się nie da, albo brak czasu, albo za drogo (o ironio) albo pod górkę, albo to nie ja. Przebudowy węzłów – opóźnienie, linie tramwajowe – opóźnienie, mieszkanie+ opóźnienie i tak bym mógł wyliczać bez końca. Panie Krupa, pan żeś z 3 drzewami nie dał rady a teraz próbuje pan pokazać “siłę” na bezbronnych i zmęczonych siedzeniem w domu. Toś pan pokazał…nie pozdrawiam.
PS.
proponuję siatki pod napięciem wokół całego parku Kościuszki albo wyciąć w cholerę i wybudować nowe sklepy i stadiony, tego nam brakuje w mieście jak tlenu.
Jeszcze przy pomniku tzw “Trzech Skrzydeł” zjeżdżają. Uprzejmie donoszę. Niedorzeczne, że spadł pierwszy śnieg, dzieci jak i dorośli są wyalienowani od społeczeństwa i nawet nie mogą się zabawić i skorzystać być możne z “jednorazowego” śniegu.
Ta walka z dziećmi,to oczywiście z naszych podatków.Nie ma takiego prawa “polaczku Niedouczony niemyślący” aby był zakaz zjeżdżania na sankach w parku. Całe te “służby” to przeważnie stare purty,które pewnie nigdy jako dzieci nie zjeżdżały na sankach.
Ale nakaz noszenia masek jest oraz zakaz zgromadzeń.
WojZ: Siedź w domu i nie wychodź.
Dali komukolwiek mandat za jazdę na sankach?
Polaczki jak zwykle lubią łamać prawo. A potem narzekanie, że na Zachodzie porządek, czysto i bogato.
U nas obywatel zawsze wie lepiej. A potem płacz, że brudno, zaśmiecone i bałagan.
Jakby mogli to by quadami i terenówkami jeździli po parku.
Tyle że tu nikt nie łamie prawa, bo zjeżdżanie na sankach z ogólnodostępnej górki w parku nie jest zabronione.
Nawet jeżeli górka jest ogrodzona ? z informacją zakaz wejścia ? według II SA/Łd 650/16 – Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi w takim przypadku to zdecydowanie nie jest teren ogólnodostępny. 😉
Z wyrokami sądów w Polsce jest tak, że ten z jednego sądu nie ma formalnie żadnego przełożenia na potencjalny wyrok innego sądu w podobnej sprawie.
Dokładnie tak. W Polsce nie ma orzecznictwa precedensowego, że wyrok staje się precedensem, wyrocznią we wszystkich takich sprawach przez następne 100 lat jak w Stanach. W USA każdy sędzia ma obowiązek powołać się na sprawę Straż Miejska kontra Sanki 2021 przy rozpatrywaniu podobnej sprawy w przyszłości. W Polsce mamy stary komunistyczny system sądowniczy gdzie każdy sędzia orzeka według własnego rozsądku. A z tym rozsądkiem bywa różnie.
Za to precedens to “cudowny” system.
Jakiś idiota 100 lat temu coś orzeknie to potem trzeba się tej bzdury trzymać. A cała sprawiedliwość polega na tym, że prokurator i adwokat się licytują precedensami, zależnie który co wyciągnie z archiwum.