Wracamy do sprawy rozbitej szyby i reflektora w samochodzie osobowym na ul. Górniczej. Choć wydawało się, że winny całej sytuacji jest fragment betonu, który oderwał się z miejskiej kamienicy, to najprawdopodobniej mamy do czynienia z chuligańskim wybrykiem.
Przypomnijmy, we wtorek około godz. 16 mieszkanka Katowic wróciła do swojego samochodu zaparkowanego na ul. Górniczej i zobaczyła, że ma wybitą tylną szybę. Zniszczony był też prawy tylny reflektor. Przy samochodzie leżał fragment zbrojonego betonu. Na miejsce wezwana została policja. Właścicielka auta była przekonana, że beton spadł z elewacji miejskiej kamienicy przy ul. Górniczej 12. Rzeczywiście, budynek jest w złym stanie technicznym. To pustostan, w którym od kilku lat nikt nie mieszka. Na wysokości pierwszego piętra zostały zainstalowane zabezpieczenia, właśnie po to, żeby fragmenty elewacji nie spadły na chodnik. Niedługo po zdarzeniu na miejsce przyjechał przedstawiciel KZGM. Było już jednak ciemno, więc trudno było cokolwiek dostrzec na budynku. Na środę rano KZGM zamówił zwyżkę, żeby dokładnie obejrzeć cały budynek. – Sprawdziliśmy elewację frontową i bok kamienicy. Nigdzie nie było śladów po betonowym elemencie, który został znaleziony przy samochodzie. Poza tym, w czasach, kiedy powstawał ten budynek, nie stosowano zbrojonego betonu – mówi Renata Rymsza, kierownik OEB nr 3 KZGM.
Pracownicy zakładu zaczęli się zastanawiać skąd mógł pochodzić element, który uszkodził lub którym został uszkodzony samochód. – Na pobliskim podwórku znaleźliśmy coś w rodzaju gruzu po ogrodzeniu. Wydaje się, że właśnie stamtąd ktoś zabrał ten element. To najprawdopodobniej część podmurówki płotu systemowego – dodaje Rymsza.
Co więc wydarzyło się na ul Górniczej? Można tylko spekulować, bo nie ma tam monitoringu. Wszystko wskazuje na to że ktoś celowo rozbił szybę i reflektor w samochodzie, używając do tego kawałka zbrojonego betonu.
Nie zmienia to faktu, że przy Górniczej są miejskie pustostany, których stan z roku na rok jest coraz gorszy. Miasto chciało w 2014 roku wyburzyć budynki przy ul. Górniczej 6 i 12, ale nie zgodził się na to wojewódzki konserwator zabytków.