Każdym z jego pięter będą się opiekować mieszkańcy innej ulicy. Będą mu też towarzyszyły wydarzenia: warsztaty, spotkania i inicjatywy lokalnej społeczności. W Giszowcu powstanie pierwszy w Polsce sensoryczny ogród społeczny. Otwarcie 6 września.
Ogród to projekt Studio Space 10, który powstał dla IKEI. Przypomina kulę o wymiarach 2,8 m x 2,5 m, która składa się z kilku sferycznych poziomów mogących pomieścić rośliny. Do tej pory pojawiał się w Polsce tylko na targach designu. Od 6 września będzie dostępny na placu Pod Lipami w Giszowcu. Idea jest taka, żeby opiekowali się nim lokalni mieszkańcy. Samo miejsce zostało nazwane Flanca (ze śląskiego flanca – sadzonka). Będzie stanowiło punkt wyjściowy do proekologicznych działań, takich jak warsztaty recyclingowe, wegańskie kuchnie społeczne, wykłady o tematyce zero waste, wymienialniki roślinne i wiele innych.
Koordynatorem działań są pracownicy MDK Szopienice-Giszowiec. – Ogród społeczny to nie tylko agrokultura, to przede wszystkim budowanie społeczności. Będziemy więc organizować kuchnie społeczne, wegańskie grille, comiesięczne spotkania integrujące, darmowe warsztaty z profesjonalistami, wydarzenia kulturalne i wiele innych. We wszystkim pierwszeństwo będą mieli opiekunowie ogrodu – deklarują inicjatorzy ogrodu.
Trwa akcja informacyjna w dzielnicy i poszukiwanie opiekunów. Zgodnie z ideą, każdym piętrem mieliby się opiekować mieszkańcy innej ulicy. Będą więc flance: Adama, Wojciecha, Mysłowickiej, Kolistej, Gościnnej i Miłej. Ulice zostały wybrane według. kryterium dużych blokowisk. Ogród powstaje w pracowni Wood Artisan. Flanca stanie przy Placu Pod Lipami 1, a otwarcie planowane jest 6 września, w godz. od 16 do 20. Projekt dofinansowało miasto.
Jeśli ktoś chciałby zostać opiekunem ogrodu, może skontaktować się bezpośrednio z MDK w Giszowcu (tel. 32 206 46 42).
“sensoryczny ogród społeczny” – litości.
Byłoby mi to obojętne, ale tego typu “ekologiczno-społeczne” bzdurki przykrywają fakt, że miasto jest betonowane (vide Biedronka na Giszowcu zbudowana na pasie zieleni pomiędzy drogą a osiedlem).
Zostały podjęte nietrafione decyzje, a Katowice, jak wiele innych polskich miast ma jeszcze sporo do zrobienia w sferze ekologicznego miejskiego designu. Ale czy przez ten fakt mamy odpuszczać wszystkie mniejsze projekty? Jeżeli do tego ogrodu dołączy lokalna społeczność (a taka jest w ogóle podstawa jego działania), to mamy kilkanaście, kilkadziesiąt osób zaangażowanych w działania proekologiczne plus platformę do działania dla lokalnych NGO-sów. Why not? 😉