Minęły niespełna dwie godziny od zgłoszenia, a samochód, który stał na miejscu parkingowym przeznaczonym dla gości prezydenta Katowic, został odholowany przez straż miejską. Jak tłumaczy rzecznik SM, samochód był porzucony.
Zwykle od zgłoszenia SM o porzuconym samochodzie (tzw. wraku) do jego usunięcia mijają tygodnie, a często nawet miesiące. Po pierwsze, pojazd naprawdę musi wyglądać na porzucony. Powodem odholowania są najczęściej brak tablic rejestracyjnych, wycieki płynów eksploatacyjnych czy wybite szyby. Po drugie, straż podejmuje próbę ustalenia właściciela samochodu, co jest czasochłonne i często kończy się niepowodzeniem. Dopiero wtedy zleca odholowanie pojazdu.
Jednak tym razem było inaczej. Zgłoszenie o porzuconym samochodzie na parkingu przed wejściem do głównego budynku urzędu miasta przy ul. Młyńskiej 4 strażnicy dostali we wtorek około godz. 12:40. Około godz. 14:40 po samochodzie nie było już śladu. Co ciekawe, srebrny hyundai nie wyglądał na wrak. Jak jednak tłumaczy Jacek Pytel, rzecznik SM w Katowicach, samochód został uznany za porzucony. – Stał w tym miejscu już około dwa miesiące. Wprawdzie miał tablice rejestracyjne, ale był otwarty. Dbamy o cudze mienie, więc odholowaliśmy auto na strzeżony parking – mówi Pytel. Dodaje, że SM nie próbowała ustalić właściciela samochodu, bo miał on zagraniczne numery rejestracyjne. Wiadomo jedynie, że auto nie zostało skradzione.
Srebrny hyundai stał na miejscu zarezerwowanym dla gości prezydenta Katowic i pojazdów służbowych urzędu.