Rusza trzecia edycja projektu wCOP drzewo. Aplikacja została uruchomiona w 2018 roku i pozwala w prosty sposób wskazać miejsca nowych nasadzeń. Jej nazwa nawiązuje do szczytu klimatycznego COP24. Zgłoszenia przyjmowane będą do końca kwietnia.
Miejsca, w których powinny zostać posadzone drzewa, można wskazywać za pomocą aplikacji dostępnej pod adresem https://wcopdrzewo.katowice.eu. Na stronie opisane są zasady udziału w projekcie, można też znaleźć odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania. Złożenie złożyć wniosek, trzeba wejść w zakładkę “Zasadź drzewo”, zaznaczyć miejsce na mapie, w kolejnych krokach dodać opis, określić liczbę sztuk (maksymalnie pięć w jednym wniosku) i wskazać jaką przede wszystkim funkcję drzewo miałoby w danym miejscu pełnić (np. przesłona wizualna, ochrona przed hałasem etc.). Aplikacja akceptuje tylko te lokalizacje, które znajdują się na terenie należącym do miasta. Jeśli teren jest prywatny, automatycznie je odrzuca. Można też prześledzić mapę i sprawdzić, gdzie drzewa już zostały posadzone w ramach programu. Wnioski można zgłaszać do końca kwietnia.
Każde zgłoszenie musi przejść proces weryfikacji, którym zajmuje się specjalnie powołany w tym celu zespół, złożony z pracowników urzędu miasta i miejskich jednostek.
– Na tym etapie część wniosków nie przechodzi weryfikacji pozytywnie, mieszkańcy są jednak informowani o powodach negatywnej oceny danej lokalizacji. Najbardziej aktywni użytkownicy aplikacji zgłaszają po kilkanaście propozycji i są w stanie wzbogacić w ten sposób swoją okolicę nawet o kilkadziesiąt drzew – mówi Wioleta Niziołek-Żądło, koordynator projektów społecznych w UM Katowice.
Sadzone są drzewa wysokie na minimum 2,5 metra, o obwodzie pnia 12-14 cm i więcej (na wysokości 1 metra). To gatunki rodzime, często wskazane przez samych mieszkańców, m.in. jabłonie, wiśnie, klony, głogi, brzozy, sosny, dęby, lipy, jesiony, topole, świerki, buki i jarząby. Do tej pory miasto posadziło prawie tysiąc drzew z aplikacji.
Aplikacja jest elementem miejskiego projektu KATOobywatel.
No i dobrze.
Mnie by chodził po głowie jeszcze lepszy ale nierealny pomysł w głowie.
Ile by można odzyskać powierzchni czynnej zabudowanej teraz nawierzchniami dróg, ile mniej spływu wody itp.
Wybujała geometria dróg aż się prosi do korekty (i nie pisze tu o likwidacji arterii czy zwężania głównych tras)
Chodzi o szerokie skrzyżowania, bypassy na rondach nie uzasadnione natężeniami ruchu, Szerokie jezdnie na osiedlach itp. Ile by się dało wygospodarować zieleni a nawet miejsc parkingowych o ażurowej nawierzchni..