Pomysł mieszkańców Koszutki stał się inspiracją dla innych. Na kolejnej ulicy pojawiły się gazony, a w nich rośliny. Cel jest oczywisty – obronić chodnik przed najazdem samochodów.
Minęły niespełna dwa tygodnie od akcji mieszkańców Koszutki i już znaleźli się naśladowcy. Przypomnijmy, że 11 listopada na krótkim odcinku wzdłuż ul. Grażyńskiego pojawiły się gazony z roślinami. Mieszkańcy postawili je w miejscu, w którym normalnie stoją auta. Stoją nielegalnie, bo na chodniku. W ten sposób chcieli rozwiązać problem rozjeżdżanej przez kierowców przestrzeni i pokazać, że chodnik jest dla pieszych – nie dla samochodów. Był to też apel do władz miasta o rozwiązanie chaosu parkingowego w ich dzielnicy. Gazony na Grażyńskiego od tamtego czasu bronią chodnika przed kierowcami. Teraz z tego pomysłu skorzystał ktoś ze śródmieścia. W tym tygodniu 4 gazony pojawiły się na ul. Sienkiewicza. Stanęły przy skrzyżowaniu z ulicą Ligonia. Trudno mówić jeszcze o ogólnomiejskim trendzie. Jednak z potwierdzonych źródeł wiemy, że jest jeszcze co najmniej jedno miejsce w centrum Katowic, gdzie stoją takie “antysamochodowe” gazony.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy Koszutki pomogli miastu. Może warto skopiować ich pomysł [KOMENTARZ]
Do Redakcji
Spróbujcie się dowiedzieć czy parkingowi pobierający opłaty w Katowicach, mają obowiązek zgłaszania niewłaściwego parkowania. Jeśli nie, to dlaczego nie. Takie parkowanie stwarza zagrożenie oraz pomniejsza wpływy do budżetu miasta. Przecież nie można pobrać opłaty za źle postawione auto.
Jeśli mają taki obowiązek to ile zgłoszeń miało miejsce w 2019 roku?
Supersam od strony PKSu też sobie zrobił podobną akcję.
Jestem za taką akcją.Ktoś tu pisze że parkować wolno,kodeks itp,ale nie każdy kierowca parkuje jak należy,i przejście dla pieszego jest ocieraniem a czasami wycieraniem samochodu.Niech Miasto stawia gazony i buduje parkingi.Prosiłam kilka razy o zabezpieczenie trawników i łąki na Placu Przyjaciół Miszkolca,gazony,długie ławki czy jak za komuny łańcuchy;-) pomogłyby zablokować przejścia po zieleni,ponieważ ludzie jak tępe stworzenia skracają sobie drogę depcząc po rabatkach,trawnikach i łące,wygląda to fatalnie,mimo szerokich chodników,odpowiednich miejsc przejść wchodzą bezmyślnie i niszczą.Tak więc i kierowcy i piesi to głąby,nie wszyscy,ale są i należy takich karać mandatem!!! Miasto się wzbogaci,dzięki głupocie.
Świetny pomysł !
Może będzie więcej takich inicjatyw ?
Katowice miastem dla ludzi, nie dla samochodów, w końcu?
Popieram takie akcje skoro prezydent i jego radni nie chca nic z tym zrobic !!! To mieszkancy katowic pokazali ze sie da cos zrobic!!! Brawo mieszkancy !!! Nie dla niudolnej wladzy w tym miescie!!!
Post Michała jest szkodliwy dla miasta jak i jego mieszkańców.
Szanowna redakcjo, zdanie “stoją nielegalnie, bo na chodniku” jest nieprawdziwe! Samochody maja prawo do parkowanie na chodniku jeśli spełniają warunki określone w kodeksie drogowym art 47 pkt 1 i 2. Bardzo proszę o sprostowanie i nie popieranie podobnych samowolek, które to właśnie są nielegalne i szkodliwe dla całego miasta jak i mieszkańców. Pozdrawiam Michał
Ustawa Prawo o ruchu drogowym ( Dz. U. z 2018 r. poz. 1990, z późn. zm.) Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu:
1) na przejeździe kolejowym, na przejeździe tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz
w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania; (…)
Także ten… Legalnie? Nie sądzę.
No i spoko.
Zatrzymywanie i parkowanie na ulicy, poza wymienionym Art. dozwolony.
Więc niech stoją na ulicy, tam wolno.
Chodniki dla pieszych!
Musielibyśmy sprostować znaki drogowe, które ta stoją. Jeśli jest zakaz zatrzymywania się, to znaczy, że samochody nie mogą się zatrzymywać również na chodniku. I bardzo popieramy takie inicjatywy. Kiedy organy do tego powołane nie potrafią wywiązać się ze swoich obowiązków, wówczas mieszkańcy mają pełne prawo wziąć sprawy w swoje ręce.
Szanowny Panie, z tekstu nie wynika że stoją na zakazie tylko na chodniku co przypominam nie jest nielegalne w świetle wspomnianego wcześniej art 47 kodeksu drogowego. Oczywiście w tej konkretnej sytuacji zgadzam się z Panem i mieszkańcami ale takie nieprecyzyjne teksty będą prowadziły do popularyzacji nieuzasadnionego samosadu. Nie chciałbym żeby w miejscu gdzie mogę zgodnie z przepisami parkować na chodniku ktoś np porysowal mi samochód lub spuścił powietrze z opon.
Nikt nie stawia gazonów w miejscu, w którym można legalnie parkować.
Jaka gwarancja, że nikt inny nie zacznie? W Śródmieściu jest kilku samozwańczych strażników parkowania, zostawiających uprzejme wiadomości. Jestem za takim uświadamianiem, bo nie jest to np. nalepka, którą trudno się zdrapuje i może przez to spowodować zagrożenie w ruchu dla życia i zdrowia. Zauważyłem jednak, że czasami “strażnik” się myli, bo wie np. że skrzyżowanie odwołuje zakaz parkowania. Dlatego boję się takich samosądów, a tym właśnie jest ustawianie donic na chodniku. W Polsce samosądy są nielegalne. Za zajęcie pasa drogowego (chodnik to też pas drogowy) są bardzo wysokie kary. Proszę poczytać art. 40 ust. 12 ustawy o drogach publicznych. Moim zdaniem lepiej, by drogami publicznymi zajęły się właściwe służby.
Postawienie donic na chodniku, na którym nie wolno parkować, to samosąd? Samosąd nad czym?
Moja wypowiedź dotyczyła ogólniejszej tendencji do samodzielnej egzekucji swojego osądu w kwestii prawidłowości parkowania, w postaci wlepek i ulotek, bądź też spuszczania powietrza z opon, rysowania samochodu, wyrywania wycieraczek i lusterek. Ostatnie też widziałem, choć nie w śródmieściu, Pozdrawiam,
Kiedy instytucje nie działają, ludzie biorą sprawiedliwość w swoje ręce. Źle to świadczy o naszym Państwie i Mieście. Tylko tyle i aż tyle.