Reklama

Rodzina, policja i mieszkańcy pożegnali Michała Kędzierskiego, który został zastrzelony przez bandytę

Zdjęcia: Paweł Jędrusik.

G. Ż.
W Raciborzu odbył się dziś pogrzeb asp. Michała Kędzierskiego, który we wtorek został zastrzelony przez bandytę podczas interwencji. Żeby uczcić jego pamięć, o godz. 12 w całym kraju rozbrzmiały syreny policyjnych radiowozów oraz pojazdów zaprzyjaźnionych służb. Zamordowany policjant został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP.

W pogrzebie, który odbył się w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu, wzięli udział m.in. komendant główny policji gen. isp. Jarosław Szymczyk, policjanci z całego województwa i tłumy mieszkańców Raciborza. – Myślę, że posiadam upoważnienie, by podziękować ci Michale w imieniu społeczeństwa powiatu raciborskiego za odwagę, poświęcenie i serce, które włożyłeś w sprawy zwykłych ludzi. Michał na zawsze pozostanie w naszych sercach, jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny kolega – mówił insp. Łukasz Krebs, komendant powiatowy policji w Raciborzu.

Prezydent RP Andrzej Duda oznaczył pośmiertnie asp. Michała Kędzierskiego „Krzyżem Zasługi za Dzielność”. Policjantowi przyznano też Złotą Odznakę „Zasłużony Policjant”.

43-letni asp. Michał Kędzierski został zastrzelony we wtorek rano przez Radosława Ś., kiedy podejmował wobec niego interwencję. Wszystko zaczęło się, kiedy policja dostała informację, że na stacji benzynowej jest mężczyzna przebrany za policjanta. Miał się dziwnie zachowywać. Potem wsiadł do samochodu i odjechał. Było podejrzenie, że jest pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Patrol namierzył go na ul. Chłemońskiego, kiedy mężczyzna próbował kontrolować samochody. Prawdziwi policjanci poprosili mężczyznę o dokumenty. Powiedział, że ma w samochodzie. Jednak zamiast dokumentów, z Renault Scenic wyjął pistolet i zaczął strzelać. Kule, które trafiły Michała Kędzierskiego okazały się śmiertelne. Jego partner postrzelił sprawcę w udo.

W czwartek Radosław Ś. został przez sąd tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*