Po tragicznym odkryciu w Radysach inne schroniska angażują się w pomoc zwierzętom. Również katowickie schronisko przyjęło psy z tzw. “mordowni”. Wkrótce będą szukały nowego domu.
Schronisko w Radysach to miejsce, w którym znaleziono 10 martwych psów. Kolejnych 70 było w fatalnym stanie. Nadal trwa akcja pomocy zwierzętom z miejsca, które już zyskało miano “mordowni”. Dzisiaj nad ranem pięć zabranych stamtąd psów przyjechało do Katowic.
To samce w wieku od 5 do 7 lat. Psy zostały już wstępnie przebadane przez weterynarza i zaszczepione. Są w dobrym stanie, zgodnie z zapowiedziami Pogotowia dla Zwierząt, czyli organizacji, która zajmuje się psami ocalonymi ze wsi w warmińsko-mazurskim. – Jeden z nich jest nieco wycofany – mówi kierowniczka schroniska Aleksandra Molnar i dodaje, że poza tym są bardzo spokojne. – Wszędzie, gdzie się źle dzieje zwierzętom, to człowieka boli. Ale po tych psach nie można stwierdzić, że były maltretowane czy głodzone – mówi Molnar. Fundacja Przystanek Schronisko działająca przy katowickim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt zleciła dodatkowe badania, które odbędą się na początku przyszłego tygodnia. Następnie, za około 2 tygodnie, zostaną wykastrowane i wtedy najprawdopodobniej zaczną się poszukiwania nowego domu dla nich.
Zdjęcia i szczegółowe informacje będą publikowane TUTAJ. Kierowniczka katowickiego schroniska spodziewa się dużego zainteresowania. Już dzisiaj odebrała kilka telefonów w sprawie adopcji psów z Radys. Poniżej zdjęcia wszystkich samców przywiezionych dzisiaj do Katowic.