Z danych katowickiej policji wynika, że w 2020 roku ponad tysiąc kierowców straciło prawo jazdy po tym, jak w terenie zabudowanym przekroczyli dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h. Ten rok zapowiada się podobnie.
Kontroli prędkości na katowickich drogach dokonują nie tylko policjanci z drogówki, ale też specjalnie utworzona w tym celu grupa SPEED. Ta ostatnia korzysta z nieoznakowanych radiowozów.
W 2020 roku policjanci katowickiej drogówki za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym zatrzymali 1072 prawa jazdy. Rok 2021 zaczął się podobnie. W ciągu pierwszych dwóch tygodni policjanci odnotowali ponad 800 przekroczeń dozwolonej prędkości. Już 32 kierowców straciło praco jazdy, bo w terenie zabudowanym jechali o ponad 50 km/h za szybko.
Lipa, nie doczytałem, przejazd na czerwonym świetle będą sprawdzać.
Przy skrzyżowaniu Chorzowskiej i Stęślickiego ma powstać fotoradar. Na Grundmanna by się przydał.
A ten, który mnie potrącił na przejściu dla pieszych, przy ładnej pogodzie, dobrym oświetleniu przejścia i niemal zerowym ruchu, dostał umorzenie warunkowe i ma się dobrze. Przy 3-4 krotnym kłamstwie w jego zeznaniach i kłamstwie milicjanta w protokole. Pluję na państwo, które nie daje mi żadnego poczucia bezpieczeństwa, nawet prawnego.
Nie bój się powiedzieć wprost. Nie państwo tylko niezawisła władza sądownicza cię skrzywdziła.
Ha ha trollu.
Jaka niezawisła władza sądownicza? Od 5 lat takiej w Polsce nie ma.
Jak ostatnio skazali dziennikarzy wprost za nagrania z czasów Tuska, to rzeczywiscie nie ma, tylko że od 30 lat a nie od 5.