Chociaż strażnicy miejscy czekali niemal do ostatniej chwili, i tak ponad 30 kierowców będzie musiało odebrać swoje samochody z parkingu. Najpierw jednak pokryją koszty odholowania i postoju. W grę wchodzi też zapłacenie mandatu.
Od wielu tygodni było wiadomo, że jak co roku, wzdłuż całej trasy katowickiego etapu Tour de Pologne, nie będzie można parkować. Informacje ukazywały się m.in. w mediach, na stronie urzędu miasta i wielu innych miejscach. Na drzwiach budynków w pobliżu ulic, którymi mieli jechać kolarze, zawisły plakaty. Wyjątkowo wcześnie, bo na 10 dni przed etapem, na ulicach stanęły odpowiednie znaki. Zgodnie z nimi straż miejska mogła odholowywać pojazdy już w piątek (z al. Korfantego) i w sobotę (z pozostałych ulic). Czekała jednak niemal do ostatniej chwili. Pierwsze samochody zostały wywiezione przez prywatną firmę działającą na zlecenie straży w nocy z soboty na niedzielę. Najwięcej aut trzeba było odholować z al. Korfantego i ul. Poniatowskiego. Ale, jak informują strażnicy, właściwie wzdłuż całej trasy konieczne były interwencje holownika. Łącznie wywiezione zostały 33 samochody. Do godz. 19 w niedzielę połowa została już odebrana.
Odholowanie auta to koszt 436 zł. Do tego 39 zł za każdą dobę pozostawienia go na parkingu. No i mandat, który może wynieść od 100 do 500 zł.
Znaki wisiały już dobre 2tygodnie wcześniej, do tego info w social media, kto się nie zastosował to płaci
Co jest chore? Utrudnianie w organizacji imprezy? Niestosowanie się do znaków? Koszty muszą być wysokie aby następnym razem to odstraszyło innych.
Wysoka cena – to jest kara a nie koszt odholowania…
Niezły wałek. Ja za odholowanie auta na lawecie z centrum Krakowa do Katowic-Podlesia zapłaciłem w czerwcu 400 złotych. To chyba te katowickie auta wieźli na ten parking przez Wrocław.
chore
Społeczeństwo