Po tym jak na Facebooku został opublikowany film z policyjnej interwencji patrolu konnego w Katowicach, w internecie rozgorzała dyskusja na temat zachowania funkcjonariuszy. Mimo że właściwie nikt z komentujących nie zna kontekstu sprawy, większość negatywnie wypowiada się o zachowaniu policjantów. Rzeczniczka katowickiej policji przekonuje, że funkcjonariusze działali prawidłowo.
Na wspomniany nagraniu widać fragment policyjnej interwencji na ul. Staromiejskiej. Jest dwuosobowy patrol konny, jest dużo ludzi i mężczyzna, który idzie przy jednym z koni. W pewnym momencie jeden z policjantów siedzących na koniu próbuje złapać mężczyznę za głowę. Ten się broni, a po chwili potyka się i uderza w nogi drugiego konia, który nad nim przeskakuje. Przez kilka sekund mężczyzna siedzi na ulicy, po czym wstaje i ucieka. Policjanci ruszają za nim. Na tym nagranie się kończy.
https://www.facebook.com/watch/?v=2987887434818428
Jak tłumaczy podkom. Agnieszka Żyłka, rzecznik prasowy KMP w Katowicach, na opublikowanym filmie widać tylko sam koniec interwencji. – Wszystko zaczęło się w sobotę około godz. 17 na ul. Mariackiej. Jeden z mężczyzn zachowywał się bardzo wulgarnie i agresywnie. Policjanci chcieli go wylegitymować, ale mężczyzna odmówił podania swoich danych i pokazania dowodu osobistego. Z Mariackiej przemieścił się na ul. Staromiejską, gdzie ukrył się w jednym z letnich ogródków. Policjanci ostrzegli go, że jeżeli z niego nie wyjdzie, zostanie ściągnięty dodatkowy patrol. Wtedy usłyszeli pod swoim adresem wiązankę wulgaryzmów. Mężczyzna w końcu wyszedł, ale znów próbował się oddalić. Potem przewrócił się na bruk. Nie jest prawdą, że został stratowany przez konia. Pozbierał się i wbiegł w tłum ludzi. Z uwagi na ryzyko, jakie stwarzał pościg konno wśród spacerujących ludzi, policjanci odstąpili od ścigania mężczyzny.
Jak dodaje podkom. Żyłka, policjanci wylegitymowali za to towarzyszące mu osoby, a on sam jest poszukiwany. Prawdopodobnie będzie prowadzone przeciwko niemu postępowania o znieważenie funkcjonariuszy będących na służbie.
Policja konna przyjeżdża do Katowic z Częstochowy od kilku tygodni. To efekt bójki, która doprowadziła do śmiertelnego wypadku na ul. Mickiewicza. Pod kołami autobusu zginęła 19-letnia mieszkanka Świętochłowic, która nad ranem wracała ze znajomymi z imprezy.
Zaatakowali go za wulgarny język? Sami są jak widzę święci. Faszystowskie państwo i prawo.
Kolejny mądry w tłumie. Mariacka powoli zaczyna odbijać się czkawką.