Policja ewakuowała dwa budynki w Katowicach. Powodem jest podejrzany przedmiot

Co najmniej kilkadziesiąt osób zostało ewakuowanych z budynków przy ul. Kotlarza 5 i 7 w katowickim Wełnowcu. Jak się dowiedzieliśmy, chodziło o pozostawioną przez kogoś walizkę. Akcja policji trwała około 3 godzin i zakończyła się zdetonowaniem bagażu przez pirotechników.

Jak relacjonuje nam jeden ze świadków, około godziny 20, pod dwa bloki przyjechało około 20 antyterrorystów z psami. Policja zarządziła ewakuację. Mieszkańcy nie wiedzieli dlaczego muszą wyjść ze swoich domów. Czekali na rozwój wypadków. Dowódca antyterrorystów poradził im, że mogą pójść do pobliskiej knajpy. Nie do końca wiadomo było wtedy co jest powodem ewakuacji. – Podczas spaceru jeden z mieszkańców zauważył podejrzany przedmiot pod jednym z balkonów. Zawiadomił straż miejską, a ta wezwała policję. Na miejsce pojechali już pirotechnicy, którzy zneutralizują ten przedmiot – powiedziała nam st. post. Klaudia Jaskólska, z biura prasowego KMP w Katowicach.

Policjanci odgrodzili taśmą duży teren i przeszukali obszar przy blokach. Na powrót do swoich mieszkań czekali lokatorzy sześciu klatek schodowych z ul. Kotlarza 5 d, e i f  oraz 7 c, d i e.

Przed godz. 22 na miejsce przyjechała straż pożarna, karetka i pracownicy gazowni. – Podjechał też żółty autobus, prawdopodobnie dla ewakuowanych mieszkańców, ale niedługo potem odjechał – relacjonuje Łukasz Malczewski-Jachna, który poinformował nas jako pierwszy o policyjnej akcji. Służby odłączyły prąd i gaz, a następnie pirotechnicy zdetonowali, około godziny 22.20, walizkę. Kilkanaście minut później ewakuacja została odwołana i mieszkańcy wrócili do swoich mieszkań.

Grzegorz Żądło, Łukasz Kądziołka