Reklama

Pół samochodu przejechało pod wiaduktem, a pół nie. Kierowca chciał uniknąć kary, ale dostał mandat

Redakcja
W Katowicach samochód stracił cały ładunek, bo nie zmieścił się pod wiaduktem. To częsty problem w tym miejscu, ale tym razem było bardziej widowiskowo.

Wiadukt kolejowy na ul. Wiśniowej to miejsce, w którym często występują utrudnienia. Powodują je kierowcy ciężarówek i innych większych pojazdów, którzy nie zwracają uwagi na stojący tu znak B-16, czyli zakaz wjazdu pojazdów o wysokości ponad 3 metrów. Później inni mają okazję do żartów, że na Wiśniowej ktoś przewoził wiadukt i skończyło mu się paliwo. W poniedziałek widok leżącej na jezdni paki mógł jednak zaskoczyć nawet tych, którzy często tędy przejeżdżają. Rano, chwilę po godz. 8.00, tworzyły się tu małe korki. W wyniku uderzenia o przęsło wiaduktu na pasie ruchu w kierunku ul. Gliwickiej wylądowała paka samochodu. Jednak kierowca nie zamierzał wezwać policji.

Po pytaniach ze strony mediów na miejsce skierowany został patrol drogówki. Zanim funkcjonariusze dojechali na Wiśniową, droga była już uprzątnięta. Oderwany element został przeniesiony, a właściwie przeciągnięty w inne miejsce, a sam samochód stał na lawecie. Policjanci podjechali do kierowcy, który około 100 metrów dalej, na parkingu na os. Witosa, sprzątał z drogi elementy, które odpadły z paki. Choć chciał uniknąć kary, to i tak będzie musiał zapłacić. Za niestosowanie się do znaków drogowych dostał mandat w wysokości 500 zł.

 


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*