W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o stercie odpadów, która urosła nieopodal katowickiego Rynku. Po naszej interwencji, KZGM wynajął firmę, która dzisiaj posprzątała podwórko. Śmieci zniknęły, ale ktoś za porządek musi zapłacić.
O sprawie dzikiego wysypiska w podwórku budynku przy ul. Teatralnej 17 napisaliśmy w ubiegłym tygodniu.(szczegóły TUTAJ). Korzystają z niego trzy wspólnoty. Jeden budynek ma tu też KZGM. Sam teren podwórka też należy do miasta. Przy kontenerach na śmieci urosła sterta odpadów, za posprzątanie których nikt nie chciał zapłacić.
– Daliśmy jakiś czas temu ultimatum zarządcom, że jeśli oni sami tego nie posprzątają, to my zrobimy to za nich, a ich obciążymy kosztami – mówi Marcin Gawlik, zastępca dyrektora KZGM w Katowicach.
Zgodnie z zapowiedziami, dzisiaj podwórko zostało oczyszczone z odpadów. Sami pracownicy firmy sprzątającej przyznają, że w większości śmieci wyglądają na pozostałości po remoncie. Również Marcin Gawlik o pozostawienie ich w bramie podejrzewa lokatorów. – Nadal będziemy namawiać na dzierżawę podwórka przynajmniej jedną ze wspólnot – mówi Gawlik.
Dzięki dzierżawie, to mieszkańcy będą gospodarować terenem, który faktycznie użytkują. Choć oczywiście będą musieli za dzierżawę zapłacić. Na razie, zapłacą za interwencję miasta. Koszty sprzątania zostaną podzielone na liczbę mieszkań. Każdy mieszkaniec zapłaci po równo za śmieci, których nie chcieli samodzielnie posprzątać.