Miesiąc dłużej niż pierwotnie planowały PKP będą szukać firmy, która zainwestuje w przebudowę placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej w Katowicach. Zainteresowani tą inwestycją mają czas do 14 sierpnia na pobranie niezbędnych dokumentów. Chętnych podobno jest wielu. Na tym pozytywne informacje właściwie się kończą, bo dalej jest już tylko duża niewiadoma. Przede wszystkim dla miasta, ale dla kolei również.
Plac OMP to typowy katowicki trzeci świat. Dziurawy parking, ławki wykorzystywane głównie przez meneli, przypadkowe budki i zatrzymujące się tu i ówdzie autobusy, busy i taksówki. Niestety, plac nie został wyremontowany w pakiecie z przebudową dworca i peronów. Dopiero teraz PKP chcą się za niego zabrać. Pomysł jest prosty i już przetestowany. Inwestor dostaje teren, buduje na nim coś, na czym może zarobić. Kolej ma problem przebudowy z głowy, otoczenie się zmienia, a jeszcze dwie strony na tym zarabiają. Na czym? Na powierzchni handlowej. Nie jest tajemnicą, że kolej planuje przebudowę istniejącego budynku z kasami i małą poczekalnią, ale także zabudowę części placu. – Założenie jest takie, że w miejscu starego ma powstać nowy budynek, który nie zajmie całego placu OMP, a jego część – mówi Bartłomiej Sarna, rzecznik prasowy PKP S.A. we Wrocławiu. – Ma łączyć w sobie funkcje dworcowe z małym pasażem handlowym do 700 metrów kwadratowych. Przewidujemy, że będzie to obiekt o łącznej powierzchni nieprzekraczającej 1000 metrów kw.
Biorąc pod uwagę, że cały teren ma 3200 mkw., to niewiele. Tyle tylko, że w planach miasta plac OMP w ogóle nie może być zabudowany. Tak przynajmniej wynika ze studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego, które jest podstawą wszelkich planistycznych działań samorządu. – W studium jest zapis, że plac OMP to obszar przestrzeni publicznej wymagającej zachowania – potwierdza Teresa Homan-Chanek, naczelnik wydziału planowania przestrzennego Urzędu Miasta w Katowicach.
Na podstawie studium powstaje właśnie plan dla całego śródmieścia. Będzie jednak gotowy najwcześniej dopiero pod koniec 2015 roku. Co to oznacza w praktyce? Jeśli kolej znajdzie w miarę szybko inwestora (a chce to zrobić do końca roku) i wystąpi o tzw. warunki zabudowy, wówczas miasto, nie mając planu, będzie miało ograniczony wpływ na to, co wydarzy się na placu. – Wiemy, że miasto jest w trakcie opracowywania planu dla tego obszaru. Jesteśmy w kontakcie z miastem, jednak konkretne rozmowy w tej sprawie rozpoczniemy po wyborze inwestora i przedstawieniu przez niego koncepcji zabudowy placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej – mówi Bartłomiej Sarna. Miejscy urzędnicy nieoficjalnie mówią, że o planach PKP nic nie wiedzą. Może się więc okazać, że miasto zostanie postawione przed faktem dokonanym.
Jeszcze jedno wyjaśnienie. Dlaczego kolej przedłużyła o miesiąc termin pobierania przez inwestorów dokumentów potrzebnych do przygotowania oferty? Jak twierdzi rzecznik, powodem jest… duże zainteresowanie udziałem w inwestycji. Co ciekawe, żeby ktokolwiek mógł się zabrać za przebudowę placu po południowej stronie dworca w Katowicach, musi zobowiązać się do inwestycji również w jednej z sześciu innych lokalizacji (Mińsk Mazowiecki, Konin, Warszawa Włochy, Dębica, Oświęcim lub Włocławek). To jeden z warunków udziału w tzw. „Małych projektach deweloperskich”.