Były wolontariusz szpitala tymczasowego w Międzynarodowym Centrum Kongresowym chciał pokazać koledze jak ten szpital wygląda od środka. W nocy weszli do MCK. W szatni zauważyła ich pielęgniarka. Na miejsce została wezwana policja. Mężczyźni zostali ukarani mandatami.
W nocy z niedzieli na poniedziałek głównym wejściem do szpitala tymczasowego w MCK weszło dwóch mężczyzn. Jednym z nich był ratownik górniczy, który w styczniu pracował w szpitalu jako wolontariusz. Jak tłumaczył później policjantom, chciał pokazać koledze jak taki covidowy szpital wygląda od środka. Mężczyźni weszli do czystej śluzy i w szatni ubrali już fizelinowe kitle. Wtedy zauważyła ich pielęgniarka. Personel wezwał policję.
Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, mężczyźni byli agresywni i bardzo głośni. Badanie wykazało, że mieli odpowiednio 2 i 1,6 promila alkoholu w organizmie. Bardziej pijany był starszy mężczyzna (40 l.), który jest ratownikiem górniczym i w styczniu pracował w MCK jako wolontariusz. Młodszy ma 38 lat. Zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień. Policja ukarała obu mężczyzn mandatami w wysokości 500 zł za zakłócenie spokoju lub porządku publicznego. To jednak nie koniec. Na podstawie art. 308 kodeksu postępowania karnego, policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. Chodzi o sprawdzenie czy nie doszło do popełnienia przestępstwa. Zabezpieczony został montoring, przesłuchiwani są świadkowie.
Górnicy niestety to tepacy i niestety bardzo leniwi cwaniacy. A szczególnie ratownicy – zapytajcie sie samych ich kolegów po fachu – nazywają ich lebrami.
O imprezach alkoholowych w MCK wiedza wszyscy, tylko siedza cicho. I to nie wolontariusze bo mają płacone za to.
Trochę dziwne, że w obiekcie w którym są na każdym kroku kamery ochrona przepuszcza takich intruzów…
A wiesz ze ochrona szpitalnych struktur tymczasowych zajmują się górnicy JSW od początku istnienia szpitala w mck?