Kilkaset osób wzięło udział w obchodach 35. rocznicy pacyfikacji kopalni “Wujek”. Wśród nich prezydent Andrzej Duda, który w swoim przemówieniu zawarł mocne polityczne akcenty.
Obchody rozpoczęły się mszą św. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Pięknej. Potem uczestnicy uroczystości przeszli pod pomnik-krzyż, poświęcony dziewięciu górnikom, którzy zginęli w wyniku pacyfikacji kopalni “Wujek” 16 stycznia 1981 roku. Tam wygłoszone zostały przemówienia, delegacje złożyły kwiaty, odbył się też apel poległych.
Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK „Wujek”, zarzucił manipulację Gazecie Wyborczej. – Jak to boli jak czytam w Gazecie Wyborczej, że tu były zamieszki. Tu nie było żadnych zamieszek. Tu była zdrada i zdeptanie naszej godności – mówił Pluszczyk. Dodał, że nie wolno zakłamywać historii i trzeba nazywać rzeczy po imieniu.
W podobnym tonie wypowiedział się prezydent Andrzej Duda. W jego przemówieniu dużo było akcentów politycznych. – Musimy pamiętać o jakie wartości oni walczyli: godność, solidarność, sprawiedliwość, a to oznacza również, że sprawy będą nazywane po imieniu. Że tak jak tu przed momentem zostało powiedziane, odpowiednie słowa będą nazywały odpowiednie wydarzenia i odpowiednie czyny. Stan wojenny nie był kulturalnym wydarzeniem. To co działo się w stanie wojennym nie było robione kulturalnie, jak to mogliśmy ostatni usłyszeć. Kopalnia Wujek jest tego najlepszym świadectwem. To była zbrodnia, której dopuścili się komuniści. To była zdrada, której dopuścili się i dopuszczali przez cały tamten czas komuniści. To była hańba, bo jak można było strzelać z karabinu do bezbronnych ludzi. Nazywajmy sprawy po imieniu. To byli ludzie, który za to odpowiadają i odpowiadali, pozbawieni całkowicie honoru, którzy się absolutnie zhańbili swoją postawą. Choć niestety główni decydenci nigdy nie odpowiedzieli za tę zbrodnię. Choć, niestety, wielu z tych, którzy byli współodpowiedzialni za tę zbrodnię, a już nie żyją, byli żegnani z honorami. Może i to trzeba jasno i wyraźne powiedzieć, że ta Polska była wolna, która ich żegnała, ale z pewnością nie była sprawiedliwa. Mam nadzieję, że taką uczciwą i sprawiedliwą Polskę jesteśmy wreszcie w stanie odbudować – powiedział prezydent. Po tym ostatnim zdaniu dostał brawa.
ZOBACZ CAŁE PRZEMÓWIENIE PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY:
Do pacyfikacji kopalni Wujek doszło przed południem 16 grudnia 1981 roku. Wszystko zaczęło się trzy dni wcześniej. W nocy na kopalnię przyszła informacja, że przewodniczący zakładowej Solidarności Jan Ludwiczak został wyprowadzony przez SB i zabrany w nieznanym kierunku. Górnicy z nocnej zmiany zostali na kopalni. Kolejna zmiana też nie wróciła do domu. Górnicy zrobili masówkę i zdecydowali, że nie opuszczą terenu kopalni dopóki przewodniczący nie zostanie zwolniony. 16 grudnia przed godz. 11 mur kopalni został przerwany przez czołgi. Wkroczyli milicjanci, oddział ZOMO i wojsko. Rozpoczęły się walki. Górników zabili członkowie plutonu ZOMO, którzy strzelali do nich z karabinów. 9 osób zginęło, a ponad 20 zostało rannych.
Górnicy, którzy stracili życie na Wujku to: Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając.