W Podlesiu i Zarzeczu brakuje miejsc w publicznym przedszkolach. Miasto nie planuje budowy nowego przedszkola dla tych dwóch dzielnic. Lukę wykorzysta właścicielka prywatnej placówki.
Temat był poruszany na spotkaniach z prezydentem Marcinem Krupą w obu dzielnicach. Przewodniczący rady jednostki pomocniczej w Podlesiu Jacek Szymik-Kozaczko pytał o możliwość budowy kolejnej szkoły i przedszkola. Prezydent przekonywał, że byłoby to nieopłacalne. –Dzieci jest tu za mało, by stawiać dla nich kolejny budynek. Podobnie wygląda sprawa z przedszkolem – odpowiedział prezydent. Jako rozwiązanie przedstawił wtedy rozbudowę przedszkola nr 41 w Kostuchnie, gdzie ma być 190 miejsc. Rodzice nie wyglądali na przekonanych. Ich głównym argumentem była zbyt duża odległość.
– Rzeczywiście, jest tak, że wiele dzieci nie zostaje do nas przyjętych – mówi pracownica przedszkola nr 71 w Podlesiu, ale nie podaje konkretnych liczb. Podobnie wypowiada się Małgorzata Morawska, która prowadzi w dzielnicy prywatny żłobek. Pod koniec maja otwiera też swoje przedszkole przy ulicy Sołtysiej. – Zainteresowanie jest duże, choć na razie przede wszystkim żłobkami. Rodzice wciąż do nas dzwonią i pytają o miejsca – mówi Morawska. Dodaje jednak, że w jeszcze nie otwartym przedszkolu wszystkie 24 miejsca są już zajęte.
Wiele wskazuje na to, że racja leży po obu stronach. Z jednej strony Podlesie, Zarzecze i Kostuchna to dzielnice, w których liczba ludności jest o wiele niższa niż w pozostałych. Bardzo możliwe więc, że teraz, mimo potrzeb rodziców, ekonomiczny rachunek nie uzasadnia budowy nowego przedszkola. Z drugiej, są to jedyne rejony, w których przybywa mieszkańców. W związku z tym niewykluczone, że problem będzie się pogłębiał.
PRZECZYTAJ TEŻ: W przyszłym tygodniu rusza rekrutacja do przedszkoli
Trzeba też pamiętać, że zgodnie z ustawą o edukacji, urząd ma jedynie obowiązek zapewnić miejsca w przedszkolach na terenie miasta. Nie występuje tu rejonizacja, więc dzieci zameldowane w poszczególnych dzielnicach nie są “przypisane” do konkretnych przedszkoli. Dla mieszkańców dzielnic południowych może to być szczególnie odczuwalne. Ich dzieci mogą trafić do przedszkoli w jeszcze bardziej oddalonych Piotrowicach, Ochojcu, Ligocie i Panewnikach.