Na poniedziałkowej sesji Rada Dzielnicy Śródmieście przyjęła uchwałę, w której zaproponowała wprowadzenie istotnych zmian do projektu nowej polityki parkingowej. Wśród najważniejszych propozycji są rozszerzenie obszaru, na którym pobierane mają być opłaty oraz uzależnienie wydania karty parkingowej mieszkańca nie tylko od meldunku w SPP, ale również od rozliczania podatku dochodowego w Katowicach.
Rada Dzielnicy Śródmieście jest drugą, po tej z Koszutki, która zgłosiła swoje uwagi do nowej polityki parkingowej zaproponowanej przez władze Katowic. Część z nich ma charakter techniczny, jak np. zmiana godzin poboru opłat z 7-17 na 8-17 czy umożliwienie płatności nie tylko za pierwsze pół godziny, ale już za 15 minut. Są też jednak propozycje, które mogą mieć bardzo istotny wpływ na liczbę wydawanych kart mieszkańca, a także różnego rodzaju abonamentów.
Władze Katowic zaproponowały, żeby parkingową kartę mieszkańca mogły wyrobić tylko osoby na stałe zameldowane w obrębie Śródmiejskiej Strefy Płatnego Parkowania i SPP. Tymczasem sądy administracyjne podkreślają w swoich ostatnich orzeczeniach, że nie można dyskryminować mieszkańców ze względu na rodzaj meldunku. Dlatego Rada Dzielnicy Śródmieście proponuje wprowadzenie dodatkowego kryterium. Chodzi o to, żeby parkingową kartę mieszkańca mogły wyrobić osoby zameldowane na stałe lub czasowo w obrębie ŚPPP lub SPP, które jednocześnie rozliczają podatek dochodowy w Katowicach. To właśnie tylko takie osoby, które dokładają się do utrzymania miasta, powinny mieć możliwość korzystania z przywileju, jakim jest parkowanie na preferencyjnych warunkach. Podobnie powinno to wyglądać w przypadku abonamentu miesięcznego, który będą mogli wykupić mieszkańcy spoza SPP. Władze miasta, jako kryterium, proponują w tym przypadku albo stały meldunek, albo rozliczanie PIT-a w Katowicach. Propozycja RDŚ to spełnienie obydwu tych kryteriów jednocześnie.
Dodatkowo, radni ze śródmieścia proponują podnieść cenę abonamentu miesięcznego dla mieszkańców spoza SPP do 300 zł za możliwość parkowania w SPP i 500 zł w ŚPP (miesięcznie). Ma to zniechęcić mieszkańców innych dzielnic Katowic do przyjeżdżania do centrum, na Koszutkę czy os. Gwiazdy samochodem.
Inna propozycja dzielnicowych radnych to ograniczenie wydawania karty parkingowej mieszkańca do dwóch na jedno gospodarstwo domowe. Chodzi o przeciwdziałanie fikcyjnym meldunkom osób spoza SPP, które chciałyby mieć parkingowe preferencje w centrum Katowic.
RDŚ chce też ograniczenia tzw. kopert parkingowych do maksymalnie 10% dostępnej liczby miejsc postojowych na danej ulicy lub ciągu parkingowym. Dodatkowo, tylko połowę z nich mogłyby stanowić koperty całodobowe.
Ułatwić życie mieszkańcom ŚSPP i SPP mogłoby wydawanie parkingowych kart mieszkańca nie tylko na miesiąc czy kwartał, ale także na pół roku i rok.
Do rozwiązania pozostaje też problem mieszkańców ulic stanowiących granicę obu stref. Rada dzielnicy proponuje zastosować dla takich osób szczególne rozwiązanie, np. możliwość parkowania na kartę mieszkańca nie tylko w “swojej” strefie, ale także np. w odległości do 100 metrów w głąb sąsiedniej strefy.
Przy okazji, radni dzielnicowi postulują uproszczenie nazewnictwa zaproponowanych stref (A i B) i oznaczenie ich kolorami.
Ostatni z ważnych wniosków to obniżenie zaproponowanej przez miasto opłaty za parkingową kartę przedsiębiorcy z 900 do 500 zł.
Radni ze Śródmieścia proponują też korektę granic poszczególnych stref. Śródmiejska SPP mogłaby zostać rozszerzona na północny-zachód o obszar ograniczony ulicami: Chorzowską, Korfantego, Mickiewicza, Grundmanna, a na południu swoim zasięgiem objęłaby także ulice Żwirki i Wigury, Ligonia, pl. Sejmu Śląskiego. Z kolei SPP zostałaby poszerzona o obszar przy węźle Francuska (okolice Sądu Okręgowego i Sądu Rejonowego Katowice – Wschód w Katowicach).
Czy którekolwiek z tych propozycji władze Katowic wezmą pod uwagę okaże się w najbliższych tygodniach, kiedy nad projektem nowej uchwały parkingowej będą głosować radni.
Takie pieprzenie bez sensu… Problem można rozwiązać jednym pociągnięciem – strefy analogiczne do Krakowa. Strefa A = ŚSP. Zakaz wjazdu -> nie dotyczy mieszkańców, służb i pojazdów z zezwoleniami. Reszta wont do Centrów Przesiadkowych i niech dojeżdżają do urzędów tramwajami. W czym problem? W Krakowie się dało tak zrobić i żyją.
Jak się tak podoba, to won do Krakowa, możesz skorzystać z centrów przesiadkowych gdybyś się okazało, że masz daleko.
Ale to jestem u siebie, a reszta pyskaczy smrodzi mi pod oknami – widzisz różnicę? To JA mogę powiedzieć komuś wont! I nie życzę sobie przyjezdnych pod domem. Jeśli jesteś taki tolerancyjny dla świata, to podaj adres i złóż wniosek o przekierowanie ruchu pod twój dom – jesteś chętny czy tylko mocny przy klawiaturze?
Każdy mieszkaniec tu jest u siebie, i nie wszyscy będą się dostosowywać do twoich zachcianek. To jest ta różnica.
Jako osoba , która od kilku lat codziennie przyjeżdża do Katowic spoza miasta a nawet spoza aglomeracji rozumiem samą ideę która “przyświeca” rozszerzeniu strefy itp. Jednak Pan Prezydent Krupa i urzędnicy którzy zdecydowali się bezprawnie wydać kilka milionów złotych z budżetu miasta na stawianie systemu nie mając na to podkładki w postaci uchwały RM powinni ponieść odpowiedzialność karną i stracić możliwość wpływu na wydatkowanie publicznych pieniędzy. Ja rozumiem, że w Polsce wszystko robi się dziadowsko od rządu po samorząd ale stawianie bezprawnie parkomatów i płacenie za to grubych milionów to już jakaś kpina z ustawy o wydatkowaniu środków budżetowych. Ciekawe co na to RIO. A meldunek tymczasowy już sobie ogarniam 🙂
Jeśli uchwała wejdzie z życie w proponowanym przez miasto brzmieniu, to meldunek tymczasowy niczego nie będzie dawał.
To prawda, można jednak tą uchwałę zaskarżyć do wojewody lub sądu jako bezprawną . Sam Pan napisał, że SA orzekają o niezgodności rozróżniania formy meldunku. BTW czekam aż jakieś ekoświry wymyślą , że do miasta mogą wjeżdżać tylko elektryczne auta 🙂
Śmieszne te wszystkie propozycje. Miasto zamiast ograniczyć przyjazdy do centrum z innych miast to robi mieszkańcom pod górkę.
A w jaki sposób mają zostać ograniczone przyjazdy do centrum mieszkańców innych miast, jak nie przez podniesienie opłat i rozszerzenie SPP?
Przedsiębiorca zarabia 4300 zł w dzień? Zarabia, czy ma obrotu? I to który?
Dla wielu przedsiębiorców sugerowana kwota 900 zł była absolutnie zaporowa. Prowadzenie biznesu wymaga licznego wyjeżdżania i wjeżdżania, w tym czasem też w celu zatowarowania sklepu. Bez auta jest to bardzo trudno zrobić. Z drugiej strony dojechanie kilku przystanków tramwajem, choć również trudniejsze, to jednak jest możliwe. I jest mniejszym obciążeniem.
Trochę to niedorzeczne:
Skoro pada propozycja aby podnieść opłatę dla mieszkańców spoza stref do 300 i 500 zł
a jednocześnie obniżyć opłatę dla przedsiębiorców z 900 na 500?
Pytanie moje jest takie:
Kogo bardziej zaboli opłata 500zł
Czy pracownika na etacie za 4300zł
Czy przedsiębiorcę który tyle zarabia w dzień?
Może zasadnym byłoby wprowadzenie opłat za parkowanie np 1% z PIT?