Katowicki klub z prawie stuletnią tradycją ma duże problemy. Zawodnicy pierwszej drużyny Naprzodu Janów nie otrzymują wypłat i sytuacja jest coraz bardziej napięta. Ratować młodych hokeistów chcą “Kojotki” Naprzód Janów.
Naprzód Janów wkrótce będzie obchodził stulecie. W przyszłym roku minie 100 lat od założenia klubu. Obecnie klub to wyłącznie hokej. Sekcja została założona w 1950 roku. Hokeiści od dłuższego czasu borykają się z dużymi problemami organizacyjnymi i finansowymi. Te ostatnie dotykają samych zawodników, którzy nie otrzymują pieniędzy za mecze w lidze. Wyniki sportowe też nie są dobre. Kibice mają pretensje do władz klubu i do miasta. Urzędnicy uważają, że Naprzód powinien sam poradzić sobie ze swoimi problemami i może ubiegać się o dofinansowanie od miasta jak każdy inny klub. – Środki przeznaczone na funkcjonowanie klubu w Janowie też w zdecydowanej części wystarczyłyby na to, żeby ten klub funkcjonował normalnie. Jego kłopoty są wewnętrzną sprawą klubu i nie nam to oceniać w tej chwili. Są inne organa, żeby określać dlaczego się tak stało, a nie inaczej – mówi Sławomir Witek, naczelnik wydziału edukacji i sportu UM Katowice. Dodaje, że dla miasta najważniejsze jest szkolenie dzieci i młodzieży.
Z pomocą przyszło stowarzyszenie Kojotki Naprzód Janów, które od kilku lat prowadzi dziewczęcą drużynę hokeistek. Dzięki temu chłopcy z MUKS Naprzód Janów będą mogli nadal trenować. – Kojotki do tej pory miały 4 drużyny, które brały udział w rozgrywkach ligowych. Przejęliśmy 6 drużyn z klubu MUKS Naprzód Janów. Łącznie mamy około 200 zawodników, którzy będą grali w jednych barwach – mówi Anna Rehlich, prezes stowarzyszenia KHNLK “Kojotki” Naprzód Janów Katowice. Żeby chłopcy nie musieli grać pod “żeńską” nazwą, ta zostanie zmieniona w najbliższych tygodniach na Klub Sportowy Katowice Naprzód Janów. Jak zapewnia prezes stowarzyszenia, pieniędzy do końca sezonu nie zabraknie i wszystkie drużyny będą mogły spokojnie dokończyć rozgrywki. Pomóc w tym ma internetowa zbiórka. – Przejmując zawodników z MUKS Naprzód Janów, nie przejęliśmy ani złotówki. Dlatego, że właśnie te problemy finansowe były problemem, przez który dzieci miały realnie zagrożony start w rozgrywkach – tłumaczy Anna Rehlich.
Los dorosłych zawodników nie jest pewny, bo nie wiadomo, czy uda im się dokończyć trwający sezon. Młodzi hokeiści mogą być spokojni, a każdy, kto chce im pomóc, może dołożyć się do zbiórki. Jest ona dostępna TUTAJ. Potrzebne jest 60 tys. zł. Do tej pory udało się zebrać nieco ponad 11 tys. zł.
Jeżeli miasto potrafi na jednodniową imprezę wydać 1000000 złotych a na sylwestra 4000000 dając kasę celebrycie a tym samym skąpi pieniądze na 100letni klub leżący na jego terenie, grający i trenujących cały sezon zimowy i daje mu 350tyś na rok to gdzie tu logika? Ten problem rośnie i będzie coraz większy. P. Prezydencie Krupa nie zabieraj pan rozrywki mieszkańcą Katowic.
Miasto nie daje na Sylwestra 4 mln zł.
Najpierw Rozwój, teraz Naprzód, tak wygląda dbanie o sport w Katowicach.
Siatkówka to był zapał na jeden sezon, hokej rozpadajaca się hala a piłka nożna 2 liga.
Zero pomysłu na to wszystko mimo pompowania dużej ilości kasy w tą ostatnią sekcje.
Stadion pewnie powstanie, bo na teren przy Bukowej deweloperzy już zacierają ręce i zapłacą duża ilość gotówki za możliwość kupienia terenu, a wiemy dobrze, że deweloperka w ty mieście ma się świetnie. Panie Krupa i rządzący tym miastem, mam nadzieję ludzie za 4 lata wystawia Panu rachunek i po dziękują Panu za rządy bez pomysłu i marnowanie kasy w coś takiego jak centrum przesiadkowe Ligota