Kryzys w Naprzód Janów zakończony totalną porażką. Nie chodzi tu o wynik meczu, tylko zawieszenie licencji na występy w Polskiej Hokej Lidze. Na razie trudno wyobrazić sobie, że klub mógłby się podnieść.
To może być ostateczny koniec katowickiego klubu ze stuletnią tradycją. Hokeiści Naprzodu Janów wczoraj nie wyszli już na trening, a dzisiaj nie rozegrali spotkania z Zagłębiem Sosnowiec. Walkowerem oddać muszą też niedzielne spotkanie z GKS-em Katowice. Obydwa mecze nie mogły się odbyć ze względu na decyzję Polskiej Hokej Ligi. “Naprzód Janów Katowice S.A. nie uiścił II i III raty z tytułu opłaty licencyjnej za grę” – pisze zarząd PHL-u w piśmie z 13 lutego.
Od tego momentu, aż do odwołania, seniorzy Naprzodu nie rozegrają żadnego meczu. – Związek podjął moim zdaniem niepopularną decyzję, bo te dwa ostatnie mecze to już niczego nie zmienią. Ani w sytuacji długów klubu, ani zawodników. Oni chcieli jeszcze zagrać do końca – mówi Jacek Szopiński, trener seniorów Naprzód Janów. Problem w tym, że już od dawna klub był w kryzysie. Długi rosły, a wyniki tez pozostawiały dużo do życzenia. Na początku roku w konkursie na “Organizację uprawiania sportu”, corocznie ogłaszanym przez miasto, Naprzód Janów zdobył 400 tys. zł. Jednak klub nie mógł otrzymać tych pieniędzy. – Otrzymaliśmy także informację od służb o wszczęciu postępowania przeciw klubowi. Dlatego też wstrzymaliśmy wszelkie wypłaty dotacji do czasu wyjaśnienia sprawy – mówi Ewa Lipka, rzeczniczka prasowa UM Katowice.
Służby, czyli Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zabezpieczyło już m.in. dokumenty w klubie.
Jednak pieniądze z miasta i tak nie uratowałyby klubu. Zawodnicy już od dawna grali za darmo lub otrzymywali drobne zaliczki. Poza tym teraz seniorzy nie mają nawet wstępu na lodowisko w Nikiszowcu. Tu również klub zalega z opłatami. Zdaniem trenera ta niepewna sytuacja budżetowa wpłynęła też na końcowy wynik klubu. – Minimalny budżet dwa miliony, a my jakbyśmy mieli ten stabilny budżet na 1 mln zł to jestem przekonany, że mielibyśmy dużo więcej punktów – mówi Szopiński. Ze sportowego punktu widzenia zawodnicy dokończyli sezon i nie zostali wyrzuceni z ligi, bo to dzieje się dopiero po trzech walkowerach. Jednak teraz trudno wyobrazić sobie, w jaki sposób Janów miałby wrócić do jakichkolwiek rozgrywek seniorskich.
Zarząd PHL mógł decyzję o zawieszeniu licencji podjąć już dużo wcześniej, ale cały czas wierzył władzom klubu. – Z tych pieniędzy, które wpłacało dziewięć klubów zgodnie z terminem i wymogami licencyjnymi, my pokrywaliśmy również rzeczy, które powinien płacić Naprzód Janów. Jak dojazdy sędziów, jak realizację transmisji internetowych. Wszystko, co inne kluby dostawały, oni też. Pomimo że nie partycypowali w tych kosztach – mówi Marta Zawadzka, komisarz Polskiej Hokej Ligi.
Seniorzy zostali na lodzie, ale trener jest dumny ze swoich zawodników. – Uważam, że ta drużyna i tak jest wygraną tego sezonu. Przypuszczam, że gdzie indzie już dawno by się to rozpadło – mówi Szopiński. Teraz jedynymi graczami z herbem Naprzodu Janów, których będzie można zobaczyć na w akcji, są młodzi hokeiści. Dzięki dziewczęcej drużynie KHNLK Kojotki Naprzód Janów młodziki i juniorzy mogą grać dalej. Wszystkich drużyn jest aż 13.