Naczelnik wydziału kształtowania środowiska została wyrzucona z pracy niedługo po wyborach. Prezydent Marcin Krupa podjął decyzję o wypowiedzeniu umowy z powodu “utraty zaufania”. To pokłosie sprawy planowanej budowy aparthotelu na Muchowcu. Barbara Lampart jest zaskoczona jak wiele ludzi ją wspiera.
Wszystko zaczęło się na ostatniej prostej przed wyborami samorządowymi. O sprawie budowy aparthotelu na Muchowcu było bardzo głośno. Temat stał się argumentem kontrkandydatów Marcina Krupy i powodem ataków na cały urząd. Już w pierwszym oświadczeniu prezydent stwierdził, że odpowiedzialność za wydanie decyzji środowiskowej, która umożliwia inwestorowi złożenie wniosku o pozwolenia na budowę, ponosi wydział kształtowania środowiska. Pisał wtedy, że jego ludzie popełnili błąd. W domyśle chodziło o Barbarę Lampart, naczelnik wydziału. Uznała ona, że inwestor nie musi przygotować oceny wpływu inwestycji na otoczenie. Jak tłumaczyła wtedy Lampart, innej decyzji podjąć nie mogła, bo nie było ku temu prawnych podstaw. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. Naczelnik została zwolniona tuż po wygranych w pierwszej turze przez Marcina Krupę wyborach. Prezydent nie chciał skomentować swojej decyzji. Powiedział jedynie, że jako prezydent miasta musi otaczać się zaufanymi osobami. Podobne słowa znalazły się w uzasadnieniu wypowiedzenia umowy – “utrata zaufania” w związku z decyzją dotyczącą inwestycji na Muchowcu. – To bardzo niesprawiedliwe i to jest wstyd dla miasta. Jestem zaskoczona skalą poparcia, współczucia i solidarności, jakie otrzymałam od wielu osób – mówi Barbara Lampart. W tym tygodniu do prezydenta Marcina Krupy wysłany został list potępiający jego decyzję. Podpisało się pod nim kilkanaście osób – lokalnych ekologów, działaczy i naukowców.
W nieoficjalnych rozmowach niemal wyłącznie w dobrych słowach o Lampart mówią przedstawiciele miejskich spółek i jednostek. Najczęściej pojawiają się okreslenia: pracowita, chętna do pomocy, zaangażowana, otwarta na pomysły innych. Nikt nie ma wątpliwości, że Lampart stała się kozłem ofiarnym, choć tak naprawdę inwestora do budowy aparthotelu “zachęcił”miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który dopuszcza w tym miejscu usługi turystyczne.
Decyzję byłej już naczelnik zaskarżył do Samorządowego Kolegium Odwoławczego Miejski Zarząd Ulic i Mostów. Jeśli SKO uzna racje MZUiM, da to szansę na zmianę miejcowego planu zagospodarowania Muchowca, a tym samym zablokowanie inwestora. Jeśli jednak SKO odrzuci zażalenie, wówczas inwestor będzie mógł złożyć wniosek o pozwolenie na budowę i urząd miasta będzie musiał mu je wydać.
Ta pani może być bardzo miła i uczciwa, napewno taką jest, ale to nie zmienia faktu, że podpisała się pod zezwoleniem na zabudowę mieszkaniową czy tylko quasi-mieszkaniową w Dolinie 3 Stawów i to gdy było już wcześniej niezadowolenie społeczne z działań podobnego rodzaju (te sławetne trzy okrąglaki).
Nie jest jasne w tej chwili na ile były zamieszane w to inne osoby w Urzędzie Miejskim i w w ogóle jaki był przebieg podejmowania tej decyzji.
W każdym bądź razie było oczywiste dla wszystkich, że społeczeństwo bardzo lubi spędzać czas w mniej czy bardziej naturalnej naturze, a nie pod oknami czyjegoś osiedla.
Nie wiem czy Prezydent miasta brał udział w jakikolwiek sposób w tym procesie decyzyjnym, ale jeśli tak postąpił, to ma w tym pełną, społecznie zrozumiałą rację.
Pani Lampart nie podpisała się pod zezwoleniem zabudowę mieszkaniową w Dolinie 3 Stawów. Prosimy o dokładne czytanie tekstów.
Jakiś żart? wszyscy dobrze oceniają? List poparcia? Proszę spojrzeć kto podpisał list poparcia – czy to aby nie osoby, które u pani naczelnik zarobiły na różnego rodzaju zleceniach dla nich lub dla ich firm? Można to łatwo sprawdzić…
Żenująca próba hejtowania. „urzedas” Kto Ci kazał napisać ten komentarz? Chętnie poznamy pomysłodawcę. Odpowiedź pewnie nikogo nie zdziwi.
Sprawdź i napisz. Możesz też poszukać czy krytykowali wcześniej urząd.
Boli….ciekawe ilu tam robi ślonzoków