Nie tylko na przebudowanej ul. Dworcowej jest duży problem z nielegalnym parkowaniem. Również ul. Dyrekcyjna jest jednym wielkim nielegalnym parkingiem. Organizacja ruchu na tej ulicy jest dość dziwna.
Od czasu rozpoczęcia remontu ul. Dworcowej, do ul. Dyrekcyjnej można dojechać tylko od strony ul. Warszawskiej. Żeby było to możliwe, urząd miasta dopuścił jazdę po chodniku, z którego skręca się w lewo, w Dyrekcyjną. Zarówno przed wjazdem na chodnik, jak i tuż przed samą Dyrekcyjną, stoją znaki zakazu z wyjątkami (obydwa znaki dzieli około 20 metrów).
Jako pierwszy ustawiony został zakaz wjazdu. Na tabliczkach pod spodem znalazła się informacja, że nie dotyczy on: rowerów, Pogotowia Ratunkowego, Policji, Straży Miejskiej, służb miejskich, dojazdu do podwórzy i garaży oraz zaopatrzenia w godz. 4-10 i 18-24. Na marginesie, policja czy pogotowie i bez tej tabliczki mogłyby zapewne wjechać na Dyrekcyjną, ale widocznie ktoś uznał, że trzeba to usankcjonować na tabliczce. Ostatnią grupą, która może zignorować zakaz wjazdu są taksówki (ale tylko na czas obsługi gości hotelu – zakładamy, że chodzi o Monopol) oraz goście hotelu.
Tabliczka pod kolejnym znakiem (zakazu zatrzymywania się) informuje z kolei, że nie dotyczy on tylko zaopatrzenia (postój do 20 minut) oraz pojazdów służb miejskich (postój na czas wykonywania czynności służbowych).
Być może w organizacji ruchu na Dyrekcyjnej i chodniku do niej prowadzącej ukryty jest jakiś głębszy sens, ale gdyby kierować się tylko oznakowaniem, to na tę ulicę mogą wjechać tylko:
– mieszkańcy, którzy muszą dojechać do podwórzy i garaży
– służby miejskiej, ratunkowe i porządkowe
– zaopatrzenie w godzinach 4-10 oraz 18-24
– taksówkarze, ale tylko po to, żeby podwieźć i odebrać gości z hotelu
– goście hotelu.
Z kolei zatrzymać się na Dyrekcyjnej mogą wyłącznie:
– zaopatrzenie na czas 20 minut
– służby miejskie na czas wykonywanych czynności służbowych.
Reasumując, parkować na chwilę mogą tam tylko samochody zaopatrujące działające przy Dyrekcyjnej lokale handlowe i usługowe oraz służby. Co więc robi tam codziennie od kilku do kilkunastu samochodów stojących po wiele godzin? To co na wielu ulicach w centrum Katowic, na których są zakazy wjazdu i zatrzymywania się – parkuje.
Warto dodać, że w założeniu Dyrekcyjna jest “deptakiem” z ograniczonym ruchem kołowym, który ograniczony miał być do niezbędnego minimum.
Tydzień temu w czwartek wysłaliśmy do UM Katowice pytania o tę sytuację.
Czy pojazdy zaopatrzenia muszą mieć jakieś specjalne zezwolenie na wjazd? Wiadomo kto wjeżdża na Dyrekcyjną jako zaopatrzenie?
Jak rozumieć tabliczkę pod znakiem zakazu wjazdu? Napisane jest na niej: Nie dotyczy TAXI na czas obsługi gości Hotelu (Monopolu czy Diamentu też?) oraz dojazdu gości do Hotelu? Zwłaszcza, że tuż przed wjazdem na samą Dyrekcyjną stoi kolejny znak zakazu – zatrzymywania się, co więcej, z tabliczką o odholowaniu.
Co więc codziennie robi na Dyrekcyjnej od kilku do kilkunastu samochodów, które stoją tam po kilka godzin?
Reasumując, proszę o informację czy moja interpretacja organizacji ruchu, wynikająca z analizy znaków, jest słuszna, a jeśli tak, to dlaczego na Dyrekcyjnej codziennie można zobaczyć nielegalny parking?
Do dzisiaj nie dostaliśmy odpowiedzi na żadne z pytań. Warto dodać, że siedziba wydziału transportu UM, który odpowiada za zatwierdzanie organizacji ruchu w Katowicach, mieści się naprzeciwko wjazdu na ul. Dyrekcyjną.
Władze Katowic w zasadzie nie potrafią zorganizować niczego na stałe. Potrafią tylko realizować pojedyncze inwestycje. Problem, w tym, że dla urzędników odebrana inwestycja to koniec.
Utrzymanie czegoś przez dłuższy okres w stanie porządku, to już przekracza ich możliwości.
To jest absolutnie problem organizacyjny, za który odpowiada prezydent.
Słyszałem, że Straż Miejska reaguje z taką szybkością, że ostatnio im żółwie ucieky…
Zuchy z UM Katowice, zamontuje zapewne jeszcze więcej kamer, aby sobie pooglądać czy jakieś ładne bryczki stoją tam gdzie stać nie powinny !!
Zachodze w głowę, jak to jest możliwe przez tyle lat i na taką skalę, pod nosem Strazy Miejskiej i UMK.
Doprawdy zrobienie z Dyrekcyjnej “deptaka” było genialnym pomysłem UM. Teraz mamy tam parking (legalny plus nielegalny) wybudowany za ciężkie pieniądze, a że dojazdu przez Dworcową już nie ma, to z wąziutkiej Dyrekcyjnej zrobiła się stała dojazdówka i przy okazji kolejny nielegalny parking. A można było Dworcową podzielić wzdłuż i zrobić ulicę i część dla pieszych, albo pomyśleć w końcu o jakimś parkingu podziemnym w centrum. Ale pomyśleć to słowo klucz…
Na szczęście, żeby coś kupić, nie trzeba już wychodzić “na miasto”!
Wystarczy Internet.
To miasto betonu jeden wielki syf!!!!