Reklama

MZUiM tłumaczy się z kierowania ruchem przez swojego pracownika na środku ul. Mikołowskiej. “To był oczywisty błąd”

G. Ż.
Wracamy do sytuacji, do której kilka dni temu doszło na ul. Mikołowskiej. Pracownik Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów stał wtedy na środku drogi i kierował ruchem, bez żadnego zabezpieczenia. Również miejsce prowadzenia naprawy jezdni nie było w żaden sposób oznakowane. MZUiM przyznaje, że takie działanie było niedopuszczalne.

5 czerwca dostaliśmy informację od jednego z kierowców, że przy naprawie jezdni na ul. Mikołowskiej (przy skrzyżowaniu z ul. Kozielską), pracownik MZUiM stoi na środku drogi i kieruje ruchem, nie mając nawet kamizelki odblaskowej. Samochody jadące z dwóch stron mijały go w odległości kilkudziesięciu centymetrów. Samo miejsce prowadzenia prac też nie było ogrodzone. – To zupełny brak wyobraźni. Zaraz go ktoś potrąci – mówił wspomniany kierowca.

Rzeczywiście, wszystko się potwierdziło, a sytuacja wyglądała dokładnie tak, jak opisał ją nasz czytelnik. Film, na którym wszystko to widać, obejrzało na naszym Facebooku 250 000 osób.

Poprosiliśmy MZUiM o wyjaśnienie, dlaczego pracownik tej miejskiej jednostki narażał siebie i innych na niebezpieczeństwo. – 5 czerwca MZUiM otrzymał zgłoszenie o powstałej niebezpiecznej wyrwie w jezdni na ul. Mikołowskiej. Niezwłocznie została wysłana brygada naprawcza. Po przyjeździe na miejsce w pierwszej kolejności pracownicy zajęli się oceną oraz skalą zakresu awarii – nie zabezpieczając się podczas prowadzonych prac, co było ich oczywistym błędem. W związku z tym, następnego dnia cała brygada została ponownie przeszkolona w zakresie organizacji ruchu przy pracach naprawczych na drogach publicznych. Na filmie widzimy tylko fragment zdarzenia, ale zgodnie ze sztuką, po przyjeździe na miejsce awarii pracownicy powinni oznakować to miejsce poprzez postawienie znaków: roboty drogowe, ograniczenie prędkości oraz zwężenie drogi. Następnie powinni za pomocą pachołków drogowych wygrodzić miejsce prowadzonych prac. Po uprzednim zabezpieczeniu miejsca awarii pracownik w odpowiednim ubiorze i z oznakowaniem może przystąpić do kierowania ruchem – tłumaczy w imieniu MZUiM Dawid Zapała z Katowickiej Agencji Wydawniczej.

Wynika z tego, że w tym przypadku złamane zostały wszystkie procedury i przepisy BHP. Na szczęście, nikt z tego powodu nie ucierpiał.

Jeśli zaś chodzi o samą dziurę w nawierzchni, to jak informuje MZUiM, została ona zabezpieczona, a jej naprawą mają się teraz zająć Katowickie Wodociągi, bo to do nich należy podziemna sieć, na której wystąpiła awaria. Prace powinny być zakończone do końca tygodnia.


Tagi:

Komentarze

  1. Mikelo 14 czerwca, 2023 at 1:51 pm - Reply

    To jest standard w ich wykonaniu. Na Panewnickiej też uprawiali takie zabawy.

Dodaj komentarz

*
*