Walka z dopalaczami trwa już od kilku lat. Jednak cały czas nie przynosi pożądanego skutku. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł ogłosił w Katowicach, że jeszcze dzisiaj powoła zespół do walki z dopalaczami. Eksperci mają opracować m.in. nowe metody umieszczania kolejnych substancji na zakazanej liście.
Chociaż zwalczaniem dopalaczy państwo zajmuje się od kilku lat, to handel nimi nadal trwa. Dopalacze są sprzedawane przez internet. Poza tym ich skład ciągle się zmienia. To duży problem dla służb, które nie mogą szybko reagować. Podczas dzisiejszej konferencji w Katowicach minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiedział, że wkrótce sytuacja ma ulec poprawie. – Będzie powołany przeze mnie zespół, który będzie pracował nad nowelizacją ustawy antynarkotykowej w części dotyczącej dopalaczy – mówił. Zespół ma się zajmować głównie zmianą systemu zaliczania substancji, wchodzących w skład dopalaczy, do listy zabronionych. Nowe przepisy miałyby pozwolić służbom na szybkie podejmowanie decyzji o tym, jakich substancji zabronić. Ponadto minister chciałby nadać inspektorom sanitarnym dodatkowe uprawnienia. Chodzi o to, żeby mogli m.in. przeszukiwać pomieszczenia. – Element kontroli jest bardzo istotny, jeżeli chodzi o współdziałanie i uprawnienia – zaznaczył Radziwiłł. Kolejną bronią w walce z dopalaczami byłoby ujednolicenie kar z tymi, które dotyczą teraz narkotyków oraz obowiązek informowania służb przez szkoły, placówki służby zdrowia i inne instytucje o podejrzeniu spożycia dopalaczy przez daną osobę.
W skład zespołu powołanego przez Konstantego Radzwiłła wejdą przedstawiciele MSWiA, ministerstwa sprawiedliwości, edukacji, rozwoju i Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Uczestniczyć w pracach mają również policyjni eksperci z laboratorium kryminalistycznego, którzy byliby odpowiedzialni właśnie za kwestię sporządzania listy zakazanych substancji. – Zwłaszcza ten obszar kwalifikowania substancji jako zabronionych to bardzo skomplikowana sprawa – mówił minister zdrowia. Zespół zostanie powołany dzisiaj, a pierwsze efekty jego pracy mają być znane mniej więcej za dwa miesiące.