Jeden apartamentowiec już powstaje, a obok ma wyrosnąć blokowisko. W Ochojcu inwestycje deweloperów wywołują protesty mieszkańców. Miasto próbuje uspokajać, że powstaną nowe drogi. Powstaną, ale za kilka lat, gdy przybędzie co najmniej kilkaset samochodów.
Od dłuższego czasu mieszkańcy Ochojca mają dwa problemy. To dwie nowe inwestycje mieszkaniowe, które mogą całkowicie odmienić dzielnicę. Inwestorzy planują wybudować łącznie około 1000 mieszkań w rejonie ul. Jankego, a miasto chce za tymi planami nadążać. Wydaje się jednak, że urzędnicy są spóźnieni. – Są duże tereny własności prywatnej i do ewentualnej zabudowy stosuje się przepisy takie same dla wszystkich stron. Jeśli (deweloper – przyp. red.) spełnia określone wymagania, miasto nie może powiedzieć „nie, nam się to nie podoba” – mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic i stwierdza, że w przypadku działek na Ochojcu urzędnicy mieli związane ręce, ponieważ wnioski o ustalenie warunków zabudowy musiały zostać pozytywnie rozpatrzone. Chodzi o działki przy linii kolejowej nr 142 przy nowo powstałym przystanku kolejowym. Dokładniej po dwóch jej stronach – obok sklepu E.Leclerc oraz w rejonie ulic Leśnej, Jagodowej i Odrodzenia. Niebawem mają tu powstać nowe inwestycje mieszkaniowe. Ich zablokowania mieszkańcy domagają się od urzędników. Problem w tym, że „wuzetki” już zostały wydane.
Nie ma planu, a będzie blokowisko
Argument o braku możliwości odrzucenia wniosków deweloperów nie przemówił do mieszkańców zebranych w sali gimnastycznej V Liceum Ogólnokształcącego. – Niestety, nie wiem dlaczego miasto nie uchwaliło miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Tym bardziej, że wiedziało o inwestycji kolejowej. W czym był problem, żeby miasto wykupiło tutaj działkę i wybudowało parking dla osób chcących jeździć tutaj koleją – mówi Maciej, jeden z mieszkańców. Miasto stoi na stanowisku, że teren, który został zakupiony przez dewelopera po południowej stronie linii kolejowej, miał być cmentarzem. Dlatego nie włączono go do planu zagospodarowania. To inwestycja na gruncie położonym pomiędzy torami kolejowymi a ul. Jagodową budzi największe obawy mieszkańców.
W grudniu 2022 roku firma Pietrzak B.B. Spółka dostała decyzję dotyczącą warunków zabudowy. Na tej podstawie na dwóch dużej wielkości działkach może powstać nowe osiedle. Wniosek dotyczył dokładnie 8 budynków jednorodzinnych, „bliźniaków” i 10 budynków wielorodzinnych. To docelowa skala planowanej inwestycji. Do tej pory złożono wniosek o pozwolenie na budowę trzech budynków, które wznosiłyby się kaskadowo od strony ul. Jagodowej w kierunku ul. Jankego. Miałyby po dwa segmenty o wysokości od 4 do 8 kondygnacji. Widać to na poniższym rysunku.
Tylko w tych trzech budynkach znalazłoby się około 200 mieszkań. Na razie inwestor zawiesił wniosek o pozwolenie na budowę. Jak twierdził wczoraj wiceprezydent, stało się to po rozmowach z urzędnikami. Jednak niewykluczone, że chodziło po prostu o braki formalne we wniosku.
Tramwaj na południe i przejazd pod torami
Nowe kilkaset mieszkań to kilkaset nowych samochodów. Utrudnienia na drodze, które pojawią się nie tylko w trakcie realizacji inwestycji, ale również po jej zakończeniu budzą największy sprzeciw. Mieszkańcy mówią o paraliżu wąskich osiedlowych dróg, ponieważ aktualnie dojazd do terenu inwestycji ustalono ulicą Jagodową. Miasto spotkało się z mieszkańcami, żeby „ugasić pożar”. Urzędnicy przedstawili swoje rozwiązania. Po pierwsze, planowana inwestycja z programu Kolej Plus, która będzie polegała na wybudowaniu przejazdu pod torami przecinającymi ulicę Jankego. Tory zostaną w tym miejscu, w którym są, a pod nimi przebiegać ma jezdnia. Żeby jezdnia miała odpowiedni spadek i pod linią kolejową mogły przejeżdżać m.in. autobusy, to niektóre ulice staną się „ślepe” (ul. Odrodzenia, ul. Lechicka i ul. Fabryczna), ale za to Jankego ma mieć lepszą przepustowość. – Jeśli tego nie wybudujemy, to całe południe miasta będzie stało – stwierdził Sobula. A mieszkańcy odpowiadali: – I tak stoimy już teraz. Korki będą coraz większe, bo gdy ruszy zapowiadana od dawna modernizacja linii kolejowej E65, od Szopienic aż po Piotrowice, to linią przez ul. Jankego ma przejeżdżać znacznie więcej pociągów. Przy okazji budowy bezkolizyjnego skrzyżowania miałby powstać wzdłuż i w rejonie torów cały układ drogowy umożliwiający skomunikowanie nowych osiedli (te drogi zaznaczono na czerwono).
Drugie rozwiązanie komunikacyjne zaproponowane przez miasto, ma powstać przy okazji realizacji tramwaju na południe. Wzdłuż planowanej linii tramwajowej ma zostać wybudowana droga (na żółto). To ma umożliwić dojazd do ul. Rzepakowej. Miasto chce na deweloperach wymusić, żeby właśnie tędy zaplanowali oni dojazd i wyjazd ze swoich inwestycji. Wiceprezydent zapytany przez mieszkańców o to, w jaki sposób Katowice zamierzają postawić taki warunek prywatnym inwestorom, skoro ci mają już prawie wszystko, co jest potrzebne, żeby ruszyć z budową odpowiedział, że będzie się posługiwał perswazją. – Trzeba wymusić na deweloperach, żeby oni się komunikowali z Jankego przez północną część – powiedział Sobula i dodał, że są to inwestorzy, którzy nie będą w Katowicach realizowali jednego przedsięwzięcia i powinno zależeć im na dobrych stosunkach z miastem. Niektórzy mieszkańcy nie chcieli o tym słyszeć. – Wy robicie to, co deweloperzy chcą. Jeszcze na kolanach do nich pójdźcie – mówi jeden z nich.
Najpierw osiedla, a potem drogi
Mieszkańcy dopytywali też, czy osiedla nie powstaną wcześniej niż zajdą zaproponowane zmiany na drogach. – Jak będzie droga, to my możemy rozmawiać o kolejnych budowach. Proszę nie lać wody. Nie ma drogi, a fakt jest taki, że wy wydajecie pozwolenia – mówiła mieszkanka. Jak wyliczył naczelnik wydziału transportu Bogusław Lowak, projektowanie linii tramwajowej do Kostuchny ma zakończyć się w tym roku, w przyszłym planowane jest uzyskanie pozwolenia na budowę, która mogłaby ruszyć w 2026. W tym samym roku ma być zaprojektowana kolejowa inwestycja PKP Polskich Linii Kolejowych polegająca na budowie dwupoziomowego skrzyżowania na ul. Jankego. Budowa to odległa perspektywa. Pierwotnie planowano, że mogłaby zakończyć się w 2029-2030 roku. Choć niewykluczone, że jeszcze później, ponieważ cały czas opóźnia się rozpoczęcie przebudowy linii E65, a są to powiązane inwestycje. Jak twierdzi Lowak, deweloperzy wiedzą o tym, że będą musieli poprowadzić swoje drogi do ul. Rzepakowej, a obie drogowe inwestycje będą zgrane w czasie. Bogumił Sobula zapewniał z kolei, że droga wzdłuż linii tramwajowej ma powstać w momencie, gdy osiedle będzie gotowe w 50%.
Inwestycja Recap przy E.Leclerc
Mieszkańcy jednak mówią wprost, że nawet jeśli trafione, to propozycje miasta są spóźnione. Wracając do sprawy drugiej „wuzetki”, pierwsza budowa już ruszyła. To inwestycja tuż przy sklepie E.Leclerc, a realizuje ją firma Recap SPV 10 Sp. z o.o. powiązana ze spółką Cavatina. Budynek będzie miał 5 kondygnacji naziemnych i garaż podziemny. Na parterze zaprojektowano lokale usługowe, a na pozostałych piętrach łącznie około 160 mieszkań na wynajem.
Jeśli to jest dla naszej katowickiej władzy dobra droga do rozwoju miasta to gratuluję zacofania i głupoty! PS. Organizując spotkanie z mieszkańcami w sprawie tych inwestycji następnym razem polecam dobrze o takim spotkaniu poinformować mieszkańców, choć domyślam się, że większa frekwencja nie byłaby wam na rękę.
Okolice Kolejowej, Libero, Leclerca, Pętli Brynowskiej już całkiem się zakorkują. Miasto patodeweloperki.
Urzędnicy działają na oślep od kiedy ekipa uszok/krupa pojawiła się u władzy.
Ich tłumaczenia są niedorzeczne tym bardziej, że plan miejscowy dla południowych dzielnic jest uchwalany, uwaga….od 2011r!! Przez 13 lat pseudo urząd nie potrafi uchwalić całościowego planu miejscowego !
13 lat pracy nad planem miejscowym bez rezultatu, bez efektów!!!
To jest temat na opracowanie naukowe pt. nieudolność w zarządzaniu miastem po okresie transformacji.
Sprawa dotyczy nie tylko Ochojca/Piotrowic ale wszystkich dzielnic południowych. Za niedługo będą wybory samorządowe i jak zwykle niczego nie zrobią, żeby sprawy związane z planem miejscowym przyśpieszyć bo nie chcą się narażać mieszkańcom.
Katowice to miasto gdzie wnioskodawcy uzyskują WZ na co tylko chcą i gdzie tylko chcą bez żadnych konsultacji z mieszkańcami!! bo przy uchwalaniu WZ nie ma czegoś takiego jak konsultacje społeczne czyli można zrobić praktycznie wszystko i wszędzie 🙂
Dzięki takim działaniom mieszkańcy maja szereg problemów takich jak: budowa wieżowca bez ograniczeń wysokościowych na Kostuchnie-> brawo za pomysłowość, na szczęście mieszkańcom udało się zablokować ten pomysł 🙂 albo duże osiedle wśród niskiej zabudowy-> świetny pomysł, przecież tam nie ma dróg a te które już są na granicy swojej przepustowości a dodatkowo brakowało takiego miejsca wśród domów.
Inaczej jest w przypadku planów miejscowych gdzie przed uchwaleniem każdy mieszkaniec może wyrazić swoje zdanie.
Mam nadzieję, że uda się jednak przystopować Inwestora a w przyszłości życzę wszystkim dobrych wyborów przy urnach do głosowania.
Bierność mieszkańców jest dla nich przyzwoleniem.
Wprowadzą się mieszkańcy i będą protestować ze po torach które są jeżdżą pociągi. Więc nasze wladze zlikwidują pociągi i jeden problem z glowy
głosowaliście na Krupę to macie trzeba było myśleć wcześniej ten gość ma gdzieś mieszkańców dla Krupy liczy się tylko kolesiostwo z deweloperka
Dlaczego ma gdzieś mieszkańców? Właśnie w trosce o przyrost liczby mieszkańców podejmuje się takie decyzje.
To będą nowi mieszkańcy, którzy chcąc kupić/wynająć tam mieszkanie nie zgodzą się z argumentacją obecnie protestujących, których jest znacznie mniej. Liczy się zatem interes większości czyli tych co chcą tam zamieszkać. Zawsze będzie grupa, którym wszystko przeszkadza.
Większość to są mieszkańcy miasta lub danej dzielnicy. Większość mieszkańców Ochojca pewnie nie chce tej inwestycji. Co nas obchodzą nowi mieszkańcy?
A co nowych mieszkańców obchodzą starzy mieszkańcy?
Trzeba było se kupić tą działkę dawno temu i trzymać ją pustą.
A nie liczyć na to, że będziecie rządzić nieswoją własnością.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
@Parkingowy, sam wiesz, że kiedyś miał tam być cmentarz, pisałeś o tym w poprzednim poście. Farorz zawalił bo chciał teren za darmo ale głupich w dzisiejszych czasach nie sieją i wyszło jak wyszło 😀 a że władze miasta też są dupiate to mamy zdwojenie problemów.
Teren dzieli się na dwie części przedzielone torami.
Pierwsza jest przy ul. Jankego i na niej mają powstać budynki usługowe, przy ruchliwej głównej drodze.
Druga od strony niskiej zabudowy i na niej powstają bloki.
Mieszkańcom nie chodzi o zatrzymanie wszystkich inwestycji “bo tak” “bo nie” “bo tu zawsze było pole” ale o uszanowanie ładu przestrzennego po stronie niskiej zabudowy mieszkaniowej. Nie wspominając o zakorkowaniu tego miejsca doszczętnie.
Drugą sprawą jest pazerność Inwestora będącego właścicielem autokomisu. Na tej działce od strony domów mógł zaproponować zabudowę szeregową, bliźniaczą…. jakąkolwiek wpisującą się w charakter okolicy. Ale wybrał $ zamiast przyczynić się do zrównoważonego rozwoju dzielnicy. Nie mówiąc o tych budynkach usługowych gdzie planowana będą “apartamenty na wynajem” 🙂 (btw żartobliwie dodam, ze nie wiem komu je będzie wynajmował, chociaż na 3 górkach mamy potencjalnych klientów ale oni wynajmują krótkoterminowo 😉 ) ale oczywiście to jest abstrakcja bo każdy zdaje sobie sprawę, że po wybudowaniu będą tam wydzielane mieszkania.
Jeszcze jeden wniosek, Osiedle w przyszłości ma liczyć 1000 osób, słównie: jeden tysiac osób. I została dla niego zaplanowana komunikacja szynowa : tramwaj oraz kolej.
Natomiast dla dzielnic juz istniejących mających po kilka dziesiat tysięcy osób, wmawia się że budowa jest nie opłacalna. Lepiej autobus poprowadzić. No gdzie tu jest logika?!
Moim zdaniem południowe dzielnice powinny powołać swojego burmistrza i rade dzielnic. Bo pech chce Śródmieście ma najwięcej ludzi, więc w wyborach przegrają. A Śródmieście jest trochę lepiej skomunikowane.
Nie 1000 osób, tylko 1000 mieszkań.
tak, moja pomyłka. Przyjmując 4 osoby na mieszkanie to jest 4000 osób.
np. Pierwsze z brzegu Osiedle Witosa ma okolo 12 tys. mieszkańców. Dzielnica Kostuchna około 10 tys., Giszowiec 16 tys. Brak transportu szynowego tylko autobusy
“Miasto stoi na stanowisku, że teren, który został zakupiony przez dewelopera po południowej stronie linii kolejowej miał być cmentarzem. Dlatego nie włączono go do planu zagospodarowania.” – co to za idiotyczne tłumaczenie? Przecież jeśli jakiś “teren miał być” czymś, to właśnie plan zagospodarowania jest miejscem, w którym należy to zapisać!
Skoro teren miał być cmentarzem to dlaczego ma nie być teraz?? Ludzie przestali umierać czy co?
Z przebiegu spotkania nie wynikało, że Miasto próbowało ograniczyć WZT-kę i plany deweloperów w ramach dopuszczalnych granic interpretacyjnych, tylko Z GÓRY przyjmowało interpretację najbardziej korzystną dla deweloperów (hmm, “aby nie przegrać w sądach”).
Mieszkańcy dzielnicy są “złem koniecznym” dla dewelopera i dla władz miasta, najlepiej gdyby się wyprowadzili i nie przeszkadzali w biznesach ;(
A przedstawiony układ komunikacyjny (jest slajd w artykule) proponuję od razy zgłosić do księgi Guinnessa – świat ma prawo o tym wiedzieć 😉 😉 😉
Urzędnicy zaskoczeni, nagle wyrosło miejsce na osiedle. Ja bym zaplanował tory kolejowe albo pod droga w korytarzu , krotkim tunelu albo nad droga. a tu większe skomplikowanie bo zostaną ślepe drogi.