Reklama

Matka przyznała się do porzucenia syna na klatce schodowej

G. Ż.
Prokurator przedstawił zarzuty matce 4-letniego chłopca, który został porzucony na klatce schodowej w jednym z bloków w Zawodziu. Zarzuty usłyszał też partner kobiety. Oboje zostali zwolnieni do domu, ale mają policyjny dozór. Chłopiec pozostanie na razie w placówce opiekuńczej.

Przypomnijmy, w sobotę wieczorem na klatce schodowej bloku przy ul. Łącznej 5, jedna z mieszkanek zauważyła kilkuletniego chłopca. Był sam. Dziwnie się zachowywał i nie było z nim kontaktu. Na miejsce przyjechała policja. W związku z tym, że przez dobę funkcjonariusze nie potrafili ustalić jak nazywa się dziecko i kim są jego rodzice, opublikowali wizerunek chłopca. W poniedziałek dostali informację, która doprowadziła ich do matki. To 27-letnia Marlena L. ze wsi pod Wąchockiem w woj. świętokrzyskim. Od niedawna przebywała w Katowicach. Przyjechała tu do swojego 21-letniego partnera. Z ustaleń śledztwa wynika, że wspólnie porzucili dziecko w bloku przy Łącznej. Dlaczego to zrobili? Pytani dziś przez dziennikarzy, kiedy prowadzeni byli na przesłuchanie, nie potrafili tego jednoznacznie wyjaśnić. – Chciałem dla niego jak najlepiej, ale nie wyszło. Chciałem oddać go do domu dziecka, ale nie wyszło – powiedział tylko Grzegorz P.

On i matka chłopca usłyszeli zarzut narażenie małoletniego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dodatkowo matka, z uwagi na to, że ciążył na niej obowiązek troszczenia się o dobro syna, dostała zarzut jego porzucenia. Oboje zostali objęci policyjnym dozorem.

Chłopiec przebywa obecnie w placówce opiekuńczej. Został objęty opieką psychologiczną. W związku z tym, że cierpi na autyzm, został dla niego przygotowany plan terapeutyczny. Na razie nie wiadomo jak długo pozostanie w Katowicach. Wszystko zależy od decyzji sądu rodzinnego, który może m.in. ograniczyć prawa rodzicielskie matki bądź zwrócić jej dziecko. Może też przekazać chłopca pod opiekę rodzinie matki albo zdecydować o umieszczeniu go na dłużej w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Biorąc pod uwagę skąd pochodzi matka, powinna to być placówka w powiecie starachowickim. Na razie nie wiadomo kiedy sędzia rodzinny podejmie decyzję, ale w tego typu przypadkach odbywa się to w trybie pilnym.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*