Domki dla kotów powodem sporów między Katowicami, a spółdzielnią mieszkaniową. Ta ostatnia najpierw zadeklarowała chęć pomocy, a następnie zlikwidowała schronienia dla zwierząt. Miasto próbuje rozwiązać sytuację przed ostrą zimą.
Koty w Załężu nie będą miały gdzie mieszkać zimą. To wynik sporu pomiędzy miastem, a spółdzielnią mieszkaniową. Wszystko zaczęło się pod koniec zeszłego roku. Na ul. 18 sierpnia w Załężu domki, które miasto postawiło dzięki projektowi do Budżetu Obywatelskiego, zostały zdemontowane przez Hutniczo-Górniczą Spółdzielnię Mieszkaniową. Mieszkańcom Katowic spodobał się pomysł rozmieszczenia na terenie miasta kilkudziesięciu schronień dla wolno żyjących kotów. W głosowaniu domki poparło ponad 6 tys. osób. Spółdzielnia również pozytywnie podeszła do sprawy. Zgodziła się na 5 domków na ul. 18 sierpnia.
Koty po roku jednak zaczęły przeszkadzać niektórym mieszkańcom osiedla. Jak stwierdziła HGSM w piśmie wysłanym do katowickich urzędników, nie pomogła również zmiana lokalizacji domków. Po ich zlikwidowaniu jedna z opiekunek kotów żyjących na ulicy zwróciła się z prośbą do miasta o interwencję.
Najpierw wiceprezydent Mariusz Skiba odmówił przyjęcia z powrotem domków, ale po około dwóch tygodniach zmienił zdanie, bo spółdzielnia po prostu ignorowała korespondencję od władz Katowic. W liście do Adama Bomby, prezesa HGSM, napisał, że miasto jest oburzone i zażądał zwrotu domków.
Faktycznie HGSM oddał je do schroniska przy ul. Milowickiej. Jednak niesmak pozostał. – To pierwsza tego typu niemiła sytuacja. Wierzymy, że już więcej nie dojdzie do podobnej. Oddane domki zlokalizujemy na tej samej ulicy – mówi Ewa Lipka, rzeczniczka prasowa UM Katowice. Jeszcze nie wiadomo, kiedy koty wolno żyjące odzyskają schronienia i jak na to zareaguje spółdzielnia oraz jej mieszkańcy.
To, że Prezes ma ma w d. mieszkańców to norma, ale wykazuje się dużą odwagą ignorując władze Katowic. Mam nadzieje, że w końcu spółdzielnie w takiej formie będą zlikwidowane.
Dzięki takim ludziom co to im zwierzęta przeszkadzają umiera nasza zanieczyszczona planeta. Szkoda, ze mamy wokół siebie ludzi nieczułych, egoistycznych, niby mądrych, ale tak naprawdę zwyczajnie …. i nietolerancyjnych. Szkoda, a co do Prezesa Spoldzielni Mieszkaniowej, no ludzie to ze on jest prezesem to wasza wina i zasluga. Trzeba iść na zebranie , poddac projekt uchwaly i usunąć że stanowiska człowieka, a nie czekać na jego odejście. Nauczcie się korzystać ze swoich praw
Leśne dziady, pocioty komunistyczne, prywatny folwark czerwonej wierchuszki – ta spółdzielnia to kpina z mieszkańców i władz Katowic! Widać podejście tej swołoczy do zwierząt – taka samą mają do ludzi!
Panie B. czas przejść na emeryturę… już dość !!!! Ta Spółdzielnia potrzebuje zmian w zarządzaniu to pewne. Ignorancja to norma.
Poieram puste spoleczenstwo kot = zero szczurow i mysz!!! A pozniej bedzie placz ze szczury na ulicy itp.ludzie to ….. Zwierzeta maja wiecej rozumu od niektorych ludzi!!!!
Sama glosowalam za domkami. I było mi bardzo żal, że je zabrali kotkom. Jak moja kicia uciekła z domu, to dzięki tym domkom i dokarmianiu tych dzikich kotów przetrwała parę dni na mrozie. Bardzo się cieszę, że ktoś się tym zajął i koty wrócą. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że gdzie sa koty nie ma gryzoni.
Racja niech ich wszystkich szczury i myszy zjedzą niech się tyfusem zarażą i niech im nfz lekarzy nie przyzna.
A potem zdziwienie że szczury czy myszy grasuja, nie którzy już całkiem się od natury odizolowali… Mieszczuchy!!!