Trwa budowa centrum przesiadkowego przy ul. Sądowej. Właśnie rozpoczyna się kolejny etap prac. Roboty przeniosą się teraz na ul. Goeppert-Mayer. Kierowcy muszą przygotować się na kolejne zmiany w organizacji ruchu.
Budowa centrum przesiadkowego przy ul. Sądowej rozpoczęła się rok temu. Teraz widać już konstrukcję, na której zamontowane zostanie zadaszenie peronów. – Prowadzone są intensywne prace związane z montażem konstrukcji stalowej wiaty peronowej, natomiast w połowie kwietnia rozpocznie się montaż zadaszenia z paneli dachowych podświetlanych listwami LED. Budynek Obsługi Podróżnych natomiast ma już wykonane instalacje sanitarne oraz elektryczne, rozpoczęto prace posadzkarskie – mówi Łukasz Majchrowski, kierownik budowy z firmy Budimex S. A. Węzeł przesiadkowy ma służyć przede wszystkim obsłudze dalekobieżnego ruchu autobusów. Dzięki tej inwestycji ma zniknąć obecny dworzec przy ul. Skargi.
Kolejny etap prac przeniesie się oznacza roboty również obok wygrodzonego placu budowy. Dlatego, tak jak na początku prac, również teraz kierowcy będą musieli uważnie patrzeć na znaki. Rozpoczyna się przebudowa układu drogowego wokół centrum “Sądowa”. Prace obejmą m.in. przebudowę ul. Goeppert – Mayer. Jezdnia zostanie tu zawężona do jednego pasa ruchu w każdym kierunku (od skrzyżowania z ulicą Sądową do skrzyżowania z ulicą Jana Sobieskiego). Poza tym ul. Sądowa (od pl.Wolności do skrzyżowania z ul. Goeppert-Mayer) zostanie zamknięta. Sygnalizacja świetlna zostanie wyłączona, a ulica będzie służyła jedynie jako dojazd do sąsiednich budynków. Objazd z pl. Wolności do ul. Sądowej poprowadzony będzie ul. Gliwicką.
Przebudowa ul. Goeppert-Mayer będzie trwała etapami do końca listopada 2019 roku. Zmiany w organizacji ruchu w rejonie centrum przesiadkowego “Sądowa” będą obowiązywały od poniedziałku, 8 kwietnia. Kolejne mają zostać wprowadzone w drugiej połowie czerwca.
Mieszkam w Centrum i zawsze miałem gdzie parkować – ale jak pojawili się kilka lat temu “Deweloperzy” zabudowali wszystkie placyki w Centrum. Po powrocie z zakupów w markecie nie mogłem nigdy podjechać bliżej bloku – musiałem każdorazowo zakupy taszczyć z całą rodziną około 300 m – bo ostatni parking przy Sokolskiej taż poszedł pod młotek dewelopera. Zawsze po przyjeździe z zakupów nie miałem gdzie parkować pod moim blokiem stało bardzo dużo aut z rejestracjami z całej Polski. Na pomoc przyszedł Urząd Miasta i sam Prezydent Katowic Krupa który buduje Centra Przesiadkowe i należy auto zaparkować np. w Ligocie i przyjechać do Centrum autobusem albo z innej strony np. od Chorzowa tramwajem. Ja chcąc być bliżej domu i nie jeździć parkować poza Centrum kupiłem garaż co każdemu polecam.
Nie dość, że miasto nie zapewnia miejsc parkingowych dla ludzi pracujących w Katowicach to nawet nie zadba o bezpieczeństwo osób parkujących, z braku miejsca, gdzie tylko się da (w deszczowe dni po prostu w błocie). Naprawdę nikt nie widzi, ile osób dojeżdżających do pracy nie ma gdzie parkować? przed przebudową mnóstwo ludzi parkowało na tzw. “dzikim parkingu” na sądowej w miejscu gdzie obecnie trwa przebudowa dworca. Teraz wszyscy walczą o miejsce parkingowe na poboczach. W trakcie przebudowy drogi zlikwidowano przejście dla pieszych na ulicy Geppert Mayer. Teraz wszyscy parkujący wzdłuż ulicy wprost “rzucają się” pod koła samochodów aby dojść do pracy. Ruch na tej ulicy jest dość duży a bardzo ciężko uchwycić moment w którym wszystkie trzy obecnie działające pasy są wolne. Czy miasto czeka aż kogoś w końcu potrąci samochód. Niestety kierowców którzy zlitują się nad pieszym próbującym przedostać się na drugą stronę ulicy można zliczyć na palcach jednej. Czy miasto czeka aż kogoś w końcu potrąci samochód? Niestety kierowców którzy zlitują się nad pieszym próbującym przedostać się na drugą stronę ulicy można zliczyć na palcach jednej ręki. Najczęściej jeszcze można usłyszeć głupią uwagę. Ludzi chętnych do pracy nie brakuje ale warunki jakie funduje miasto są po prostu uwłaczające, Człowiek musi parkować na dzikich terenach, przebiegać jak jakiś dzikus przez drogę to jeszcze obelg od kierowców wysłuchiwać. Naprawdę tak trudno zrobić tymczasowe przejście dla pieszych chcących dojść do ul. Matejki.? Chodnik prowadzący do przejścia od ulicy Kościuszki jest szerokości krawężnika. Próbę przejścia tym krawężnikiem przy dużym ruchu można porównać z próbą samobójczą.
Jedno szczęście, że policja nie wlepia mandatu za przebieganie przez ruchliwe trzy pasy na Geppert Mayer. Nie wspomnę, że zamiast pięknego dachu wystarczyło zaprojektować parking.
Przykre, że tak traktuje się ludzi pracujących w Katowicach. Warunki są po prostu uwłaczające.
Miasto nie ma obowiązku zapewnić miejsc parkingowych ludziom pracującym w Katowicach. Od tego jest Pani pracodawca. To on jest winien. Ja rozumiem, że Pani wygodniej byłoby przerzucić koszty na mieszkańców Katowic, ale my nie jesteśmy sponsorami firmy Pani pracodawcy.
Miejmy nadzieję, że już wkrótce również te dzikie miejsca postojowe przy torach znikną. Bo taki widok dla mnie, jako mieszkańca Katowic, jest uwłaczający.
A co z ruchem pieszych? Chodnik jest tylko od strony budowanego centrum, też będzie zamknięty?