Podczas dzisiejszej sesji rady miasta prezydent Katowic Marcin Krupa poprosił o możliwość przedstawienia informacji o projektowaniu stadionu miejskiego. To efekt wydarzeń sprzed dziesięciu dni. Najpierw urząd miasta wydał komunikat, że nie przyjmuje dokumentacji projektowej wraz z kosztorysem, a potem w wywiadzie dla portalu Katowice24.info, architekci odpowiedzieli na informacje gminy i przedstawili swoje zarzuty.
Przypomnijmy, pod koniec listopada RS Architekci, czyli projektant nowego stadionu miejskiego, dostarczył do urzędu miasta projekt obiektu i całego otoczenia. Dołączony do niego był kosztorys. Jak dzisiaj poinformował wiceprezydent Bogumił Sobula, po zsumowaniu przez pracowników wydziału inwestycji wszystkich pozycji, z kosztorysu wyszło 561 mln zł. Tyle miałaby kosztować budowa kompleksu. W wywiadzie dla Katowice24.info projektanci poinformowali, że pomylili się w obliczeniach i rzeczywisty kosztorys opiewa na 398 mln zł brutto. To i tak dwukrotnie więcej niż na inwestycję chciało przeznaczyć miasto.
Dziś wiceprezydent Sobula przedstawił radnym harmonogram procesu projektowego. Poinformował, że w ciągu 14 miesięcy przedstawiciele miasta i projektantów spotykali się 8 razy na spotkaniach koordynacyjnych. – Na żadnym z nich projektant nie zgłosił zagrożenia wzrostu kosztów inwestycji. Dlatego 9 grudnia do siedziby spółki dostarczono pismo miasta, w którym wezwaliśmy wykonawcę do poprawienia w terminie 21 dni przedłożonej dokumentacji, aby była zgodna z regulaminem konkursu na koncepcję stadionu, gdzie jako maksymalna wskazana jest kwota 186 mln zł brutto. Do tej pory jeszcze nie dostaliśmy odpowiedzi, ale czas na jej udzielenie jeszcze nie minął – mówił wiceprezydent.
Radni zadali prezydentowi kilkadziesiąt pytań. Józef Zawadzki (Forum Samorządowe) pytał czy budowa stadionu jest potrzebna w sytuacji, kiedy na remonty dróg Katowice wydają za mało. Adam Lejman-Gąska (Koalicja Obywatelska) zapytał co się stanie, jeśli kosztorys nie zostanie zmieniony? Czy trzeba będzie rozpisać nowy konkurs? Barbara Wnęk-Gabor (KO) zapytała czy zawirowanie z projektem opóźni budowę stadionu, ile miasto wydało na różne projekty stadionu od 2008 roku oraz jak wygląda sprawa własności terenów na terenie, na którym miałby powstać stadion? Jarosław Makowski (KO) dopytywał czy przedstawiciele Stowarzyszenia Architektów Polskich, które przeprowadziło konkurs na koncepcję stadionu, brali także udział w spotkaniach roboczych z projektantami?
Dawid Durał (niezrzeszony) pytał o sens i koszt posadowienia stadionu w środku lasu, co wiąże się z wycinką dużej liczby drzew, i na którym trzeba osuszyć dwa stawy oraz rekultywować hałdę.
Patrycja Grolik (KO) zapytała czy kwota 186 mln zł została zapisana w umowie z projektantami?
Pojawiły się też pytania o to jak się ma planowana budowa stadionu do obowiązującego na tym terenie MPZP, który nie dopuszcza tam takiego obiektu (na części).
Bogumił Sobula odpowiedział:
– o kwocie zawartej w umowie: Na pierwszej stronie umowy z 22 września 2018 jest zapis: niniejsze zamówienie realizowane będzie według dokumentów według hierarchią ważności: umowa, specyfikacja techniczna, regulamin konkursu. Z mojego punktu widzenia nie powinno być żadnych wątpliwości, że doświadczony projektant podpisując taką umowę ma wiedzę jakimi środkami dysponuje na projekt.
– o własności gruntów na Załęskiej Hałdzie: Ten teren to ponad 20 hektarów. Jedna działka o powierzchni 600 m kw. jest w tej chwili we władaniu Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Mamy ustaloną ścieżkę postępowania, które sprawi, że na dzień złożenia wniosku o pozwolenie na budowę, miasto formalnie będzie właścicielem tej działki.
– o planie zagospodarowania przestrzennego: Jak państwo wiecie, zamówienie miało być w dwóch etapach i tak też miała być przygotowana dokumentacja projektowa. Pierwszy etap według aktualnego MPZP, to stadion wraz z halą. Druga część to inwestycje towarzyszące, jak boiska treningowe. Będą one możliwe do realizacji po dokonaniu zmiany plany, a wcześniej po korekcie studium.
– o tym co się stanie, jeśli projektanci nie poprawią kosztorysu: Nie chcę się odnosić do tego, co się stanie jeśli. Być może będziemy w sporze prawnym z wykonawcą. Być może nas teraz ogląda – pozdrawiam go serdecznie, więc nie możemy mówić jakie działania formalno-prawne podejmiemy i w którą stronę pójdziemy. Skuteczność działania w tej trudnej sytuacji wymagała, żebyśmy nie mówili co zrobimy, ale co zrobiliśmy.
– o zmianach w projekcie: Jasno chcę powiedzieć: na żadnym etapie w ciągu 54 miesięcy nie zaszły żadne zmiany, które by w istotny sposób wpłynęły na koszty przedsięwzięcia. Nie dołożyliśmy nic, co by podniosło znacząco koszt. Jeżeli mówimy, że chcemy mieć bardziej trwałą nawierzchnię dróg rowerowych, to jest to wzrost kosztów szacowany na około 180 tys. zł. Jeżeli mówi się o konieczności odseparowania przyjezdnych kibiców, to są wymogi, które projektant zna od początku projektowania. To jest kwestia 2 lub 3 mln zł w jedną czy drugą stronę. Nie podlega wątpliwości, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy doszło do wzrostu kosztów materiałów i robocizny. Prezydent proponuje więc, żeby kwota na stadion wynosiła 204 mln zł.
– o udziale SARP: Rolą SARP były tylko przeprowadzenie konkursu na koncepcję. Za tę usługę stowarzyszenie dostało wynagrodzenie w wysokości 170 000 zł.
– o czasie ewentualnej budowy stadionu: Zakładam, że budowa się nie przedłuży, jeśli do niej dojdzie.
– o budowie na terenach pogórniczych: Moim zdaniem każdy doświadczony projektant procujący na terenie Ślaska , którego zadaniem jest zaprojektowanie rozległego obiektu, musi wiedzieć, że ma do czynienia z trudnym terenem. Przed przeznaczeniem tego terenu na tę funkcję, zostały przeprowadzone badania geologiczne. Potwierdziły one pozostałości płytkiej eksploatacji górniczej, ale to nie jest nic niezwykłego na naszym terenie. Szacując koszty zakładano, że trzeba będzie te dodatkowe zabezpieczenia wykonać.
Umowa na projekt stadionu miejskiego wraz z halą i otoczeniem zakłada, że miasto zapłaci spółce RS Architekci 7,084 mln zł.
Radni głosowali dzisiaj nad uchwałą w sprawie kredytu w wysokości 170 mln zł z Banku Rozwoju Rady Europy, który ma zostać przeznaczony na budowę stadionu miejskiego, obiektu sportowego przy ul. Asnyka oraz na drogi rowerowe. Za głosowało 19 radnych, 3 było przeciw, a 6 się wstrzymało.
“Z mojego punktu widzenia nie powinno być żadnych wątpliwości, że doświadczony projektant podpisując taką umowę ma wiedzę jakimi środkami dysponuje na projekt” – miły pan Boguś to sobie chyba jaja robi. Ciekawe ile ten jego punkt widzenia będzie kosztował oraz z czyjej kieszeni zostanie to pokryte?
Ciekawy artykuł na ten temat – w tym opinię odnoszącą się do powyższych słów prezydenta Sobuli – opublikowano na http://stadiony.net/aktualnosci/2019/12/katowice_jest_kredyt_ale_chyba_nie_ma_woli_budowania
Ciekawe także od kiedy jest gotowa strategia działania związana z tą sprawą, autorstwa macherów od politycznej perswazji, bo sprawa jest gruba na pewno o tym myślą po nocach.
Dla kogo i po co ma być stadion za 300 baniek? Dla drużyny z czwartej ligi? Na takim poziomie mogą trenować na placu pod blokiem. Za takie pieniądze można sfinansować działalność wielu różnych sekcji sportowych dla dzieci i młodzieży, a nie fundować arenę dla 20 miernot i garści zwyrodnialców zwanych dla niepoznaki kibicami GKS.
Dokładnie. Gliwice też zaczeły od stadionu, a potem przyszły sukcesy drużyny która wspięła się na szczyt.
Bzdury. Wstyd dla miasta stolicy województwa ze nie ma stadionu na miarę XXIw.