Nie Spotify, Tidal czy Apple Music tylko muzyka na fizycznych nośnikach. Pan Witold przeniósł swój sklep z Bielska-Białej do Katowic. Razem z żoną sprzedaje tu płyty winylowe, CD oraz trochę kaset magnetofonowych. To miejsce głównie dla miłośników metalu, ale nie tylko.
Kiedyś w Katowicach po muzykę chodziło się w dwa miejsca, a kupienie płyty to była ważna decyzja. – W Polsce w latach 80. winyle były bardzo trudno dostępne. Żeby kupować płyty, chodziło się na szaberplac, na dawną ulicę Zawadzkiego (obecnie ul. Sokolska – przyp. aut.) lub na Załęże. Potrafiły kosztować całą wypłatę. Najniższe wynagrodzenie wynosiło powiedzmy 5 tysięcy, a płyta kosztowała 6 tysięcy złotych. Może dorośli ludzie, stabilni finansowo pozwalają sobie teraz na rzeczy, na które kiedyś nie mogli? – mówi Witold Grela, właściciel nowego sklepu płytowego Listopad 51 przy ul. Wojewódzkiej 25. Choć słuchacze najczęściej korzystają z serwisów streamingowych, to od kilku lat panuje retromania. Duże zainteresowanie starymi przedmiotami przekłada się na to, że coraz popularniejsza jest również muzyka na fizycznych nośnikach.
Jak mówi pan Witold, Spotify czy Tidal to nie to samo. – Ze względu na pełnię brzmienia. Streaming nie da tego samego brzmienia, ponieważ jest tam momentami kompresja. Kompresja polega na usuwaniu elementów, aby jak najwięcej zmieścić na dysku – tłumaczy właściciel sklepu i dodaje, że cieszy się widząc zainteresowanie płytami u coraz młodszych osób.
Dla pana Witolda i jego żony płyty nie są retro, ponieważ zajmują się nimi od 1978 roku. Teraz przenieśli swój sklep z Bielska-Białej do Katowic, czyli ich rodzinnego miasta. W lokalu dostępne są płyty zarówno nowe, jak i używane, w większości jednak pochodzą z drugiego obiegu. Właściciele skupują muzykę również od klientów. W zbiorach można znaleźć ciekawe, rzadkie wydania – takie, które były w niskich nakładach i obecnie są trudno dostępne na rynku.
Teraz w Katowicach po płyty z drugiego obiegu można chodzić ponownie w dwa miejsca. Nowy sklep przy ul. Wojewódzkiej nie będzie konkurencją dla popularnego Komisu Płytowego przy ul. 3 Maja. Pan Witold współpracuje z komisem od lat. Organizują między innymi giełdę płytową. Właśnie mocniejsze brzmienia najbardziej trafiają w gust właścicieli nowego sklepu Listopad 51 i to głównie taką muzykę można tu znaleźć.
Ceny w sklepie zaczynają się już od 15 zł. W przypadku najrzadszych wydawnictw dochodzą nawet do kilku tysięcy złotych. W sprzedaży poza płytami będą również koszulki i przypinki związane z muzyką. Sklep jest czynny od poniedziałku do piątku w godz. 10:00-18:00 i w soboty od 10:00 do 14:00.
a co z tym lekarzem z nigerii na dolinie 3 stawów, który zanieczyścił fekaliami? Czy będzie jakiś artykuł na ten temat, czy zmowa milczenia?
To był lekarz z Nigerii?
Plotki mówią, że inżynier z Etiopii. prasa milczy na ten temat więc ciężko stwierdzić.
No to lekarz z Nigerii czy inżynier z Etiopii?
jeden biega po nagu i załatwia się do kąpieliska, tak to się zaczyna, a skończy się jak w Anglii kilka dni temu. 3 zadźgane dziewczynki w wieku 7, 8 i 9 lat oraz 10 rannych. Czy wtedy też lewicowe media będą drwić?
A które lewicowe media drwią i z czego?
tak myslałem, zmowa milczenia.
Nie sądzę, że myślałeś.
Z tymi dawnymi miejscami to nie do końca tak było. Gdy istniał szaberplac na Zawadzkiego, to nie było szaberplacu przy Bocheńskiego. Więc nie można było kupować tu ALBO tu. A najważniejszym miejscem w Katowicach był sklep u Hipisa na Mariackiej.