Katowice z jednej strony deklarują, że chcą ratować żydowski cmentarz, a z drugiej nie za wiele w tym kierunku robią. Po odrzuceniu dwóch wniosków o dofinansowanie, sprawa znowu się komplikuje.
Trwające od wielu lat ustalenia dotyczące przejęcia części zabudowań zabytkowego cmentarza żydowskiego przy ul. Kozielskiej nadal nie przyniosły efektu. Minęły już 4 lata od ostatniej naszej publikacji na ten temat. Jak zapewniał wtedy wiceprezydent Waldemar Bojarun, miasto jest zdecydowane, żeby objąć zniszczone nieruchomości. – Widzimy jak postępuje degradacja tych budynków, a zależy nam na tym, żeby historyczne obiekty zostały uratowane – mówił. Przeszkodą wtedy miał być podział działek, ponieważ trzeba było wydzielić z cmentarza budynki domu przedpogrzebowego i bractwa pogrzebowego Hewra Kadisza, które trafiłyby w ręce miasta. Teraz już od dłuższego czasu tej przeszkody nie ma i brakuje tylko podpisu, żeby miasto przejęło te nieruchomości należące do zespołu cmentarza wyznania mojżeszowego. – Wszystko jest przygotowane. Są one wpisane do księgi wieczystej – potwierdza Włodzimierz Kac, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach. Samym cmentarzem (miejscami pochówku), jako czynną nekropolią, nadal opiekowałaby się Gmina.
Wcześniej przeszkodą było wykonanie podziałów geodezyjnych. Teraz wydaje się, że kolejną są pieniądze. „Obiekty zlokalizowane na wydzielonej z terenu cmentarza działce geodezyjnej nr 92/3, po przeprowadzeniu odpowiedniej renowacji i adaptacji miałyby stanowić oddział Muzeum Historii Katowic, prezentujący wielokulturowe dziedzictwo Katowic” – informuje Urząd Miasta. Problem w tym, że oprócz powtarzanych deklaracji, w tej sprawie niewiele się dzieje. Miasto szuka pieniędzy, a zabytek niszczeje. – Miasto Katowice złożyło dwa tożsame wnioski do obu edycji Rządowego Programu Odbudowy Zabytków na realizację zadania pn.: „Restauracja zespołu budynków cmentarza żydowskiego w Katowicach przy ul. Kozielskiej” na kwotę 3.500.000 zł. Niestety oba wnioski zostały odrzucone – mówi Michał Mendala z wydziału komunikacji społecznej w UM Katowice.
PRZECZYTAJ TEŻ: Cmentarz żydowski zdewastowany. Wandale imprezowali na grobowcu zasłużonej dla Katowic rodziny
Niedawno nekropolia przy ul. Kozielskiej padła ofiarą wandali, którzy zniszczyli m.in. kilkanaście nagrobków z przełomu XIX i XX wieku, a na grobowcu jednej z najważniejszych w Katowicach żydowskich rodzin Grünfeldów zrobili sobie biesiadę. Po tej dewastacji wiceprezydent Bogumił Sobula zapowiedział publicznie, że miasto włączy się w akcję sprzątania cmentarza. Dlatego mogłoby się wydawać, że miastu zależy na tym miejscu. Jak mówi przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach, mimo starań, nie udało mu się spotkać z prezydentem. Choć władze miasta cały czas opowiadają się za pomysłem przejęcia nieruchomości. Plan wykorzystania budynków jest już od dawna znany.
Utworzona tam instytucja nie miałaby być wyłącznie „żydowska” i upamiętniać Żydów. – Chcielibyśmy, żeby to był dom pamięci twórców Katowic. Chodzi o to, żeby pokazać sylwetki osób, które tworzyły i tworzą to miasto, a były to postaci wywodzące się z różnych społeczności i religii – mówi Włodzimierz Kac i dodaje, że cmentarz, z wyjątkiem tablicy na pl. Synagogi, jest jednocześnie jedyną pamiątką po Żydach katowickich.
Na cmentarzu żydowskim przy ul. Kozielskiej zachowało się ok. 1400 nagrobków. Nekropolia ma ponad 150 lat. Cmentarz powstał w 1868 roku. Pierwszy pochówek na cmentarzu miał miejsce 20 października 1869 roku. Był to pogrzeb czteroletniego chłopca Karla Münzera. Pochowanych jest tu ponad 2000 osób, a wśród nich członkowie żydowskich rodzin zasłużonych dla Katowic – Goldsteinów, Schalschów, Grünfeldów. Jest tu też grób rabina katowickiej gminy wyznaniowej – Jacoba Cohna. Cmentarz został wpisany do rejestru zabytków w 1990 roku. Ochroną konserwatorską objęte zostały: układ przestrzenny, zespół budynków cmentarnych, ogrodzenie z bramą główną, zespół starodrzewu i zespołu nagrobków.
a niech sobie go wywiozą do Izraela
Inwestor z na przeciwka – czyt deweloper złożył gminie zydowskiej propozycje wyremontowania ogrodzenia wraz z budynkami lecz gmina zydowska odpowiedziała, ze nie jest zainteresowana takim remontem . Mimo usilnych próśb inwestora i bezkosztowym dla gminy remontem