Reklama

Katowice straciły turniej tenisa. I bardzo dobrze [KOMENTARZ]

Opieranie turnieju WTA Katowice Open na Agnieszce Radwańskiej nie sprawdziło się.

Grzegorz Żądło
Tenisowy turniej kobiet, który od czterech lat odbywał się w Katowicach, zostanie przeniesiony do Szwajcarii. To bardzo dobra decyzja dla naszego miasta. Nie tylko będzie można zaoszczędzić konkretne pieniądze, ale też przestać udawać, że w Spodku dzieje się naprawdę coś wielkiego.

Kiedy w Katowicach pojawił się turniej WTA, patrzyłem na to z nadzieją. Nie tylko jako wielki fan tenisa i dziennikarz, ale też jako mieszkaniec. Wkład miasta był niewielki, bo głównym sponsorem był bank BNP Paribas. W pierwszym roku Katowice dopłaciły 400, w drugim 500 tysięcy złotych. Do tego oczywiście wynajęcie Spodka na preferencyjnych warunkach. Potem jednak bank się wycofał, a miasto, jak dobry wujek, postanowiło głębiej sięgnąć do budżetu. 1,5 mln zł co roku, plus 100 000 zł za grę w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. I tak miało być do 2021 roku. Na szczęście właściciel licencji postanowił przenieść turniej do szwajcarskiego Biel.

Jak podaje strona tennisworldusa.org, na razie nie jest jeszcze znany sponsor tytularny turnieju. Portal cytuje za to Martinę Hingis, wciąż grającą legendę szwajcarskiego tenisa, która cieszy się z kolejnego turnieju w swoim kraju i obiecuje, że włączy się w jego promocję i organizację.

Dlaczego nie udało się w Katowicach? Organizatorzy chcieli oprzeć turniej i jego promocję na Agnieszce Radwańskiej. Każdy, kto interesuje się tenisem dobrze wie, że nasza najlepsza zawodniczka nie przepada za grą w ojczyźnie. Podobnie jak nie bardzo ludzi udzielać się w polskich mediach (chyba że w magazynach modowych). Zwykle brakuje jej też czasu dla kibiców. Charakterystyczna była sytuacja sprzed roku. Radwańska przez kilkanaście minut rozdawała autografy, ale w pewnym momencie powiedziała: dość. I to mimo, że wciąż po jej podpis stała długa kolejka fanów. Drugiej sesji autografów nie było.

W tym roku Radwańska dobiła turniej, wycofując się z niego tuż przed startem. Tłumaczyła to kontuzją. Na szczęście, uraz nie był chyba aż tak groźny, bo najlepsza polska tenisistka bryluje już na kortach Stuttgarcie. Dotarła tam do półfinału zawodów z pulą nagród prawie 700 000 dolarów.

Polski tenis kobiety jest w dołku, dlatego Radwańskiej nie miał kto zastąpić. Magda Linette czy Paula Kania to po pierwsze, nie ta liga, po drugie – niemal zerowa rozpoznawalność poza wąskim gronem fanów tenisa.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*