Nowoczesny sprzęt ze Szwajcarii ma odciążyć laboratoria przeprowadzające badania na koronawirusa. W Katowicach będzie można szybciej otrzymać wyniki testów. Miasto wydało prawie 1 mln zł na ten cel.
Są wymazobusy, a teraz będzie jeszcze szybsze badanie próbek. Pobranie wymazów to dopiero początek, bo te trafiają do laboratorium, które podaje ostateczny wynik testu. Na ten wynik niektórzy pacjenci muszą czekać długo. Dlatego po przyspieszeniu pobierania wymazów Katowice decydują się na kolejny krok. – Kolejnym działaniem jest zakup Systemu Hamilton MagEx STARlet, który jednocześnie będzie wykonywać aż 96 testów jednocześnie – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic i dodaje, że większość tego typu urządzeń może ich wykonywać tylko 20. Maszyna to w pełni zautomatyzowane rozwiązanie do ekstrakcji kwasów nukleinowych na bazie perełek magnetycznych i idealnie nadaje się do izolacji RNA patogenu z koronawirusa (COVID-19). Materiałem do badań w kierunku koronawirusa jest wymaz z gardła. – Zakup maszyny przez miasto pozwoli zwiększyć przepustowość laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemioogicznej w Katowicach przynajmniej trzykrotnie. Dzisiaj bada ono około 200 próbek dziennie, a od chwili uruchomienia urządzenia będzie mogło analizować nawet 600 próbek – wyjaśnia Ewa Lipka, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Ze względu na konieczność importu maszyny ze Szwajcarii dotrze ona do Katowic na początku maja. Na zakup urządzenia oraz potrzebnych materiałów zużywalnych i odczynników z budżetu miasta Katowice przeznaczonych będzie 932,6 tys. zł.