Nowy dworzec autobusowy przy ul. Sądowej w Katowicach otwarty. Droga do realizacji inwestycji, której koszt przekroczył 66 mln zł, była długa. Od momentu rozpoczęcia prac wiosną 2018 roku minęło już ok. 2,5 roku. To spore opóźnienie, biorąc pod uwagę fakt, że otwarcie planowano na koniec ubiegłego roku. Jednak zdaniem władz miasta warto było czekać. – Mamy centrum przesiadkowe, dworzec dalekobieżny na skalę europejską, światową – powiedział podczas uroczystości otwarcia prezydent Katowic Marcin Krupa.
Dworzec przy Sądowej to, przez ostatnie miesiące, była niekończąca się historią. Inwestycja powstała z wieloma problemami. O dworcu zrobiło się głośno w mediach nieco ponad rok temu, kiedy do sieci trafiło zdjęcie z drona. Katowice były krytykowane za to, że wygląd zadaszenia obiektu przy ul. Sądowej odbiega od wizualizacji. Sama realizacja zajęła niewiele więcej czasu niż miał wykonawca, firma Budimex. Urzędnicy w trakcie budowy zażyczyli sobie dodatkowych elementów i prac. Wśród nich można wymienić klatkę schodową, która została dobudowana od zachodu, czyli przy parkingu. W projekcie jej nie było, ale później zorientowano się, że przyda się do “bezpiecznej obsługi urządzeń i sterowania oświetleniem na dachu, a także bieżącego utrzymania dachu w tym m.in. odśnieżania”. Jeszcze później okazało się, że przestrzeń na kasy biletowe jest zbyt mała i trzeba wyburzyć ścianę w budynku dworca.
Później były już formalności i dworzec od wiosny do dzisiaj stał pusty. Najpierw trzeba było przekazać w zarządzanie obiektu trzem jednostkom miejskim, bo władze Katowic zadecydowały, że obiekt pozostanie w całości w “miejskich” rękach. Administracją budynku zajął się Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, peronami i parkingami – Miejski Zarząd Ulic i Mostów, a za umowy z przewoźnikami czy system informacji pasażerskiej odpowiada PKM Katowice. To wszystko zajęło bardzo dużo czasu, bo ta decyzja wymagała stworzenia uchwały, którą przegłosować musieli radni.
Dopiero po tym można było ogłosić przetargi m.in. na obsługę kas, wynajem lokali użytkowych. Rozstrzygnięcie zwłaszcza tego pierwszego również nie obyło się bez przygód. Katowicka firma, która wygrała, nie przystąpiła do podpisania umowy. Trzeba więc było przetarg powtarzać.
Czas uciekał, ale z drugiej strony, PKM miało go więcej na zawarcie umów z przewoźnikami. Jednak do teraz takich umów zostało podpisanych tylko 5 (dwie z jednym z podmiotów), z takimi przewoźnikami jak Unibus i Interbus (Katowice-Kraków), Drabas (Katowice-Jastrzębie Zdrój, przez Żory) oraz Buzz Bus (Katowice-Zator, połączenie sezonowe do Energylandii). Na kolejne trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak mówi Paweł Cyganek, członek zarządu ds. ekonomiczno – finansowych i inwestycyjnych w PKM Katowice, najlepszą informacją jest to, że udało się podpisać umowy z najważniejszymi przewoźnikami na linii Katowice-Kraków (Unibus i Interbus będą jeździć przez Sądową od jutra). – Mamy uzgodnienia z kilkunastoma przewoźnikami. Oni dostali od nas zgodę i tylko czekamy na ich decyzję od kiedy chcą ruszyć. Wtedy będziemy podpisywać umowę. To jest m.in. Flixbus i Sindbad – wyjaśnia Cyganek. Flixbus na razie na dworzec przy ul. Sądowej się nie wybiera. – Oczywiście, zamierzamy korzystać z nowego dworca w Katowicach, jednak dopiero od niedawna mogliśmy wystąpić o uzgodnienie wjazdów. Ustalenia z zarządcą dworca zostały zainicjowane przez nas i obecnie są w toku. W dalszej kolejności trzeba będzie potwierdzić rozkłady ze wszystkimi innymi zarządcami przystanków na danej linii oraz z urzędem, który musi uzgodnić to z urzędami we wszystkich województwach na danej trasie. Te procedury zajmą od kilku tygodni do kilku miesięcy, a według przepisów zmiany rozkładów można dokonywać kilka razy w roku. Najbliższe terminy to grudzień i marzec. W przypadku FlixBus Polska korzystanie z nowego dworca wymaga zmiany ponad 60 zezwoleń, więc zakładamy, że w pełni przeniesiemy się tam w marcu 2021 roku – mówi Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa w Polsce, na Ukrainie i w krajach bałtyckich.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na finiszu są rozmowy z 12 przewoźnikami z Ukrainy, a z kilkunastoma innymi trwają rozmowy. Za wjazd na dworzec przy Sądowej przewoźnicy zapłacą tylko 1 zł, bo taka kwota została zapisana we wniosku o unijne dofinansowanie. To kilkanaście razy mniej niż za wjazd na dworzec przy ul. Piotra Skargi. – Wiem, że prawie wszyscy, którzy dzisiaj korzystają z dworca przy ul. Piotra Skargi, chcą się przenieść tutaj. To oczywiście wymaga procedur, ale na tą chwilę mamy prawie 150 połączeń dziennie – mówi Krupa.
Sądową mają też obsługiwać pojazdy komunikacji miejskiej. Na nowym międzynarodowym dworcu, przy stanowisku 01A, zatrzymywać się będą autobusy ZTM. Ma to być łącznie 10 linii: 0, 11, 50, 110, 154, 177, 193, 296, 657 i 674
Autobusy na przystanek Katowice Sądowa będą wjeżdżały wyłącznie od strony pl. Wolności. W przeciwnym kierunku dworzec nie będzie obsługiwany. Dodatkowo PKM Katowice realizuje od dzisiaj bezpłatne kursy z Sądowej do podziemnego dworca pod Galerią Katowicką i w przeciwnym kierunku. Linia oznaczona napisem “Dworzec Sądowa Bezpłatny Przejazd Miasta Katowice” kursuje co około 5 minut w dni robocze i co około 10 minut w dni wolne. To tzw. przejazdy techniczne. Autobusy PKM-u nie będą po prostu zjeżdżać do bazy przy ul. Mickiewicza, a pojadą na Sądową.
Na razie to może być najlepszy sposób na przemieszczenie się pomiędzy dworcami. Przejście wąskim chodnikiem wzdłuż ul. Sądowej, stanie na 3 światłach, do przyjemności nie należy. Jest szansa, że to się zmieni. W planach jest budowa napowietrznej kładki, która łączyłaby obydwa dworce. – Miasto zapewnia bezpłatną komunikację wahadłową całodobowo. Jest to rozwiązanie skuteczne, mam nadzieję komfortowe, ale nie chcielibyśmy, żeby było to rozwiązanie docelowe. Rozwiązanie docelowe to stworzenie hubu komunikacyjnego fizycznie i infrastrukturalnie ze sobą związanego, czyli dworzec PKP i dworzec autobusowy Sądowa – mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic.
Pomysł jest taki, żeby nad jezdnią na ul. Sądowej, na wysokości 10-12 metrów biegła w kierunku dworca PKP kładka. Na odcinku od wiaduktu nad ul. Mikołowską do dworca PKP jest rezerwa terenu, gdzie można by umieścić kładkę, ścieżkę czy jak mówi wiceprezydent Sobula, rurę. – Żeby tak się stało, musimy zaprojektować i uzgodnić rezerwę terenu z PKP PLK. Od ponad roku rozmawiamy o tym i właściwie jesteśmy dogadani. Teraz podpiszemy porozumienie na projektowanie wiaduktu nad Mikołowską, żeby uwzględniał to połączenie. Stworzenie takiego połączenia to perspektywa 5-7 lat. Trzeba przeprojektować wiadukt, zrobić projekt, znaleźć środki – 20-30 mln, w zależności od zastosowanego rozwiązania i myślę, że jest szansa na naprawdę fajną konstrukcję od strony inżynierskiej, a także atrakcyjną wizualnie.
Rozmowy z PKP czekają miasto także w innej kwestii. Goście z całej Europy, wysiadając na dworcu autobusowym “Sądowa” zobaczą po drugiej stronie ulicy biedaparking na klepisku czy przyczepy reklamowe. – Chcemy wpłynąć na kwestie sąsiedztwa, aby się tutaj pojawiło nieco inne zagospodarowanie i zobaczymy jaka będzie odpowiedź. Choć rozmowy z PKP należą do tych najtrudniejszych. Pewne działania bieżące są wskazane w pierwszej kolejności – zapowiada Marcin Krupa. Na razie, cieszy się z tego co jest na samym dworcu. – Doczekaliśmy się wreszcie realizacji inwestycji, która jest pewną wizytówką naszego miasta, szczególnie wśród gości. Mamy na skalę europejską, światową dobre centrum przesiadkowe, dworzec transportu dalekobieżnego.
Dworzec działa całodobowo. W budynku poczekalni są bistro, kiosk i kasy. Wszystkie te punkty są czynne w godz. 5-23. Jest też otwarta całą dobę i bezpłatna toaleta.
Ale szpetny, targowisko w Jastrzębiu ma ładniejsze zadaszenie…
‘TO JEST MIŚ NA MIARĘ NASZYCH MOŻLIWOŚCI!!!’:))
Dobrze zrozumiałem? Przyjeżdżam z Krakowa UniBusem a potem, jeśli chcę się dostać do Bytomia albo Gliwic mam drałować prawie kilometr na piechotę? I to się nazywa Centrum PRZESIADKOWE???
Roszczeniowcy chcą żeby każdy autobus zatrzymywał się na każdym przystanku w każdej dzielnicy.
Do czego potrzebne ci są trzy liniie z twojej dzielnicy na dworzec PKS? Nie wystarczy jedna? A pozostałe niech jeżdżą na inne przystanki w centrum.
Autobusy miejskie na Skargi też nie wszystkie się zatrzymują i trzeba było lecieć 400 metrów Stawową na Plac Szewczyka żeby przesiąść się z PKS na autobus miejski.
A ja proponuję kolejkę linową gondolową na trasie dworzec autobusowy – dworzec kolejowy. Przejazd praktycznie na żądanie, bez czekania.
Górnolotne słowa. A ja proponuję rebus miś=dworzec
Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo! I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji.
Przyjeżdżam z Krakowa unibusem, chcę się dostać na Bogucice – przykro mi, w tym kierunku nie obsługujemy. Dworzec na skalę światową? Ktoś chyba jest na proszkach.
Na plac Wolności jest może 250 metrów do przystanków, więc już przestańcie dramatyzować, tam masz 11, 61, 177, 657, 911. A może i inne, ale nie chce mi się myśleć.
Wymyśliłeś więcej niż “pies”, który dumał i nic nie wydumał.
Będziesz miał bliżej z nowego dworca PKS na nowy dworzec PKP/PKM niż miałeś z Skargi. W dodatku darmowy wahadłowiec Cię tam podwiezie.
Co za absurd, żeby autobusy komunikacji miejskiej obsługiwały nowy dworzec tylko w jednym kierunku! Kto to wymyślił?!
I już korki na skrzyżowaniu ul.Sądowej i Goeppert-Mayer. Widziałem, jak autobusy wyjeżdżające z ul.Sądowej blokują skrzyżowanie.