Reklama

Dwie osoby zginęły w wybuchu gazu w Szopienicach

Ł. K.
Dwie ofiary i 4 osoby ranne to bilans tragicznego wybuchu gazu w Szopienicach. Gruzowisko zawalonej plebanii po raz ostatni mają przeszukać ratownicy z psami. Po tym rozpocznie się zabezpieczanie budynku.

Kolejne ciało zostało odnalezione w gruzach budynku, który zawalił się po porannym wybuchu gazu w Szopienicach. Około godziny 13.00 wojewoda Jarosław Wieczorek poinformował o tym, że strażacy wydobyli zwłoki kobiety. Służby kontynuowały poszukiwania, ponieważ przypuszczano, że w zawalonym budynku plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej może znajdować się jeszcze jedna osoba.

Po godzinie 15.00 potwierdził się najgorszy scenariusz. – W trakcie dalszych prac ratunkowo-poszukiwawczych o godz. 14.43 zostało odnalezione ciało drugiej osoby. Niestety, został też stwierdzony zgon tej osoby – powiedział podczas briefingu prasowego wojewoda śląski. Dodał, że najprawdopodobniej nikt nie znajduje się już pod gruzami kamienicy przy ul. Bednorza 20. Najprawdopodobniej w wybuchu zginęły matka i córka, które mieszkały w tym samym lokalu. Jednak wojewoda nie potwierdził tych informacji. Wiadomo, że jedna z nich miała 68 lat.
Strażacy przystępują do dalszych prac. – W tej chwili wprowadzamy na gruzowisko psy ratownicze, które sprawdzą nam teren. Jeżeli nie zainteresują się żadnym obszarem i nie oznaczą żadnego miejsca, to przerywamy akcję, wprowadzamy ciężki sprzęt i będziemy odgruzowywać i zabezpieczać budynek – mówi nadbryg. Arkadiusz Przybyła, zastępca komendanta głównego PSP. Budynek plebanii nadaje się do wyburzenia.

Zamieszkiwali go duchowni – proboszcz ks. Adam Malina i wikariusz ks. Piotr Uciński – wraz z rodzinami. Proboszcz znajdował się poza budynkiem, a rodzina wikariusza ma przebywać w szpitalu z niewielkimi obrażeniami. Były tam również dwie ukraińskie rodziny, które nie ucierpiały w wybuchu. Wcześniej pisaliśmy, że łącznie w budynku mogło przebywać 9 osób.

Od razu udało się uratować 7 osób. Dwie z nich nie potrzebowały pomocy medycznej. Kolejne 4 osoby zostały przewiezione do szpitali. Ranny mężczyzna został przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. „Mężczyzna po wstępnym zaopatrzeniu i ocenie lekarskiej na Izbie Przyjęć CLO został przyjęty do hospitalizacji w Oddziale Chirurgii Ogólnej celem dalszej, pogłębionej diagnostyki i leczenia” – informuje szpital. Pacjent jest przytomny, ale placówka nie podaje więcej informacji, ponieważ poszkodowany nie wyraził na to zgody.  Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach-Ligocie trafiły dwie dziewczynki, w wieku 3 i 5 lat. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mają urazy kończyn, głowy i lekkie oparzenia. Osobom, które mieszkały w budynku przy ul. Bednorza 20, zapewniono miejsca w hotelach.

Nie są jeszcze znane przyczyny wybuchu. Budynek był podłączony do sieci gazowej. Gaz służył zarówno do ogrzewania, jak i gotowania. Sprawę będą badały służby.

Zdjęcia: mł. asp. Damian Golański, kpt. Piotr Zwarycz.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*