Kolejne odwołania przedłużają przetarg na rower metropolitalny. Pomiędzy dwiema firmami trwa walka o duży kontrakt. Metropolia ma problem z otwarciem ofert w przetargu na wspólny system rowerowy dla gmin członkowskich.
Przypomnijmy, że pierwsze rowery jednolitego metropolitalnego systemy miały się pojawić na ulicach miast na początku tego roku. Tak zapowiadała metropolia, ale już od dłuższego czasu wiadomo, że się to nie uda. Przeciąga się przetarg na realizację systemu. Po dialogu konkurencyjnym, w którym wzięły udział dwie firmy – hiszpańska i niemiecka, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ogłosiła przetarg. Teraz CityBike Global S.A. oraz Nextbike GZM Sp. z o.o. ostro rywalizują o kontrakt z metropolią. To zrozumiałe, bo realizacja roweru metropolitalnego będzie trwała 5 lat. System docelowo ma składać się z 8 tys. rowerów i 900 stacji, więc wykonawcom zależy na sukcesie w przetargu.
PRZECZTAJ TEŻ: Powstanie koncepcja czterech velostrad. Trzy z nich będą przebiegały przez Katowice
Dlatego właśnie przedłuża się otwarcie ofert. Po raz kolejny, tuż przed terminem ich złożenia, wpłynęło kolejne odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. To już szóste zgłoszenie do KIO. Choć oferty miały zostać złożone ostatniego dnia stycznia, to termin zmieniono na 14 lutego. Teraz ponownie trzeba było go przełożyć na 22 lutego. Oznacza to, że w tym miesiącu nie uda się wybrać wykonawcy. Wykonawcy mieli już różne zastrzeżenia do przetargu. City Bike Global zarzucało, że metropolia faworyzuje firmę Nextbike, która obecnie obsługuje najwięcej gmin członkowskich metropolii. Z kolei Nextbike miał zastrzeżenia do ograniczenia liczby rowerów, które miałyby zostać dostarczone w pierwszym etapie. Wszystkie te wątpliwości wydłużają całą procedurę. Im dłużej to trwa, tym bardziej oddala się termin uruchomienia roweru metropolitalnego. Choć jest szansa, że uda się to zrobić jeszcze w tym roku.
Wdrożenie metropolitalnego systemu wypożyczalni rowerów podzielono na 3 fazy. W pierwszej już w ciągu 5 miesięcy od momentu podpisania umowy na ulice gmin, w których już działają miejskie wypożyczalnie, miałoby trafić ponad 2 tys. jednośladów rozlokowanych na prawie 300 stacjach. Jak zapowiada Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, to na tym etapie obecnie działające stacje i rowery wykorzystywane przez użytkowników miałyby zostać zastąpione w całości przez nowe. Metropolitalny rower pojawiłby się w pierwszej kolejności w Katowicach (1000 rowerów i 125 stacji), Gliwicach (350 rowerów), Chorzowie (350 rowerów), Sosnowcu (270 rowerów), Siemianowicach Śląskich (120 rowerów), Zabrzu (60 rowerów), Tychach (60 rowerów) i Czeladzi (50 rowerów). Przypomnijmy, że w Katowicach w poprzednim sezonie system składał się dokładnie z takiej samej liczby jednośladów i stacji.
PRZECZYTAJ TEŻ: Czy velostrada Katowice – Tychy, poprowadzona z Giszowca przez Murcki i Czułów ma sens? [LIST CZYTELNIKA]
PRZECZYTAJ TEŻ: Kolejny głos w sprawie velostrady Katowice – Tychy. „Nie robimy nic na siłę” [LIST CZYTELNIKA]
Jednak metropolitalny system ma wprowadzić liczne zmiany. Ma on działać przez cały rok, ale w okresie od początku grudnia do końca lutego w niektórych gminach ma być udostępniane 50% floty rowerów. Jednoślady będą wyższej, czwartej generacji. Taki rower jest zaopatrzony w nadajnik GPS, dzięki któremu można łatwo go zlokalizować. Wypożyczenie odbywa się za pomocą aplikacji mobilnej. Tym samym całkowicie znikną stojaki rowerowe z elektrozamkami, a do wypożyczenia nie będzie już konieczne korzystanie z terminali przy stacjach. Stacje mają służyć tylko do utrzymania porządku i wymuszać odstawianie rowerów w jedno miejsce. Poza tym pojawią się elektryczne jednoślady. Ich wypożyczenie ma być możliwe tylko na dłuży okres, jak tydzień, miesiąc czy nawet rok.
Ale dlaczego tak ucięli tę liczbę rowerów? bo nie rozumie
O czym pan mówi?