Gdyby oceniać jak się ma kultura w Katowicach po zdjęciach z ceremonii wręczenia nagród prezydenta w dziedzinie kultury właśnie, można by skwitować krótko: bida z nędzą. Kreatywnego Miasta Muzyki UNESCO, miasta, gdzie siedzibę ma NOSPR, miasta, które ma swój chór i kilka orkiestr dętych, miasta z kilkoma naprawdę dobrymi salami koncertowymi, miasta dziesiątek murali, wreszcie miasta, które na kulturę wydaje rocznie kilkadziesiąt milionów złotych nie stać na to, żeby raz w roku uhonorować ludzi kultury tak jak na to zasługują. Trochę wstyd.
Kultura ma być jednym z motorów napędowych transformacji, którą cały czas przechodzą Katowice. Tak przynajmniej wynika z regularnych deklaracji prezydenta Marcina Krupy (prywatnie wielkiego fana muzyki), ale też z lektury budżetu miasta, w którym wydatki na kulturę tylko w tym roku pochłoną ponad 63 mln zł.
Skoro więc kulturę traktujemy poważnie, to dlaczego poważnie nie traktujemy uroczystości wręczenia nagród dla ludzi, którzy ją tworzą. Skoro prezydent ich wyróżnia (czyli są to twórcy ponadprzeciętni), to dlaczego odpowiednio ich nie “ugości”. Smętna sala Urzędu Stanu Cywilnego, kilka krzeseł, goście siedzący jak w poczekalni u lekarza i zdjęcia, którą mówią więcej niż tysiąc słów. Uroczystość wręczenia nagród prezydenta Katowic w dziedzinie kultury wygląda trochę tak, jak zaproszenie na wykwintny bankiet, na którym goście spodziewają się krewetek duszonych w winie i kremu z borowików, a dostają bułkę z parówką i barszcz z tytki. Owszem, też się najedzą, ale jako wyróżniający się w swoich dziedzinach twórcy, mają prawo oczekiwać trochę innego przyjęcia (żeby było jasne, z tym jedzeniem to metafora, bo catering podobno był całkiem przyzwoity). Może ładnej sali (koncertowej lub kinowej), ciekawej oprawy, jakiegoś występu (niekoniecznie laureata), zaproszenia innych ludzi z branży, pory raczej wieczorowej niż wczesno popołudniowej (godz. 14).
Jednym zdaniem, takiej uroczystości, która nadałaby nagrodom w dziedzinie kultury jakąś rangę.
Powtórzę się, ale jeśli chcemy uczynić z kultury wyróżnik Katowic, to sprawmy, żeby najlepsi ludzie kultury poczuli się naprawdę wyróżnieni.
– Sprawdziła się nasza strategia polegająca na inwestowaniu w kulturę i jesteśmy z tego dumni. Ale Kultury – przez duże K by nie było, gdyby nie osoby, które ją tworzą. Spotykamy się dzisiaj, by w szczególny sposób podziękować osobom, dzięki którym kultura w mieście żyje, rozkwita i można ją spotkać w każdym zakątku Katowic – mówił Marcin Krupa podczas czwartkowej uroczystości.
Szkoda, że nagrody dla ludzi kultury przez duże K mają oprawę przez bardzo małe o.
PS Gdyby ktoś chciał skomentować, że przecież jest pandemia i nie powinno się gromadzić w większym gronie, to od razu podpowiem, że w podobny sposób nagrody prezydenta w dziedzinie kultury wręczane były jeszcze przez 2020 rokiem i wybuchem epidemii koronawirusa.