Katowicka policja podsumowała swoją pracę w 2018 roku. Wśród wielu danych uwagę zwraca znaczące wydłużenie się czasu reakcji funkcjonariuszy na zgłoszenia mieszkańców. W sprawach nie uznanych za pilne, na przyjazd patrolu trzeba było czekać prawie pół godziny.
W 2018 roku katowiccy policjanci podjęli 48 227 interwencji, z których 5290 zostało zakwalifikowanych jako pilne. To takie, na które funkcjonariusze reagują w pierwszej kolejności. W porównaniu z rokiem 2017 liczba interwencji wzrosła o 4202 (ogółem), a pilnych o 808.
Wzrósł też i to bardzo czas reakcji na zgłoszenia. O ile w 2017 można się było spodziewać radiowozu po 19 minutach od zgłoszenia, o tyle w ubiegłym roku było to już prawie pół godziny (28:45 min.). Dłużej trzeba też było czekać na policję przy interwencjach pilnych. W tej kategorii czas wzrósł z 7:57 do 10:53 min. Jak tłumaczy insp. Paweł Barski, komendant miejski policji w Katowicach, na pogorszenie się statystyk wpływ ma znaczący wzrost liczby interwencji. – Jednocześnie liczba etatów pozostaje na tym samym poziomie. Dodatkowo mamy około 4-6% wakatów, a kolejnych kilka procent załogi jest nieobecna w pracy z powodów zdrowotnych czy szkoleniowych.
Jak zapewnia komendant, w pierwszych tygodniach 2019 roku czas reakcji policjantów skrócił się już w porównaniu z rokiem 2018.
Informowanie o tym przestępców to chyba stwarzanie okazji do większej ilości interwencji…
11min czekania na interwencje w pilnych sprawach? To jakiś żart?