Poprzewracane, popękane i rozwalone nagrobki na cmentarzu żydowskim w Katowicach. Wandale, którzy w miniony weekend weszli na teren zabytkowej nekropolii, pozostawili po sobie duże zniszczenia. Straty oszacowano na 200 tys. złotych.
Cmentarz przy ul. Kozielskiej po raz kolejny został zdewastowany. W miniony weekend nieznani sprawcy zniszczyli nagrobki. Niektóre są popękane, inne całkowicie rozwalone. – Nie postrzegam tego w kategoriach antysemityzmu. To jest typowy chuligański wybryk. Ci ludzie nie traktują tego w ten sposób, że przychodzą konkretnie na cmentarz żydowski, żeby tutaj pić. To jest dla nich po prostu miejsce ustronne. Niektózy wybierają to miejsce, bo pewne rzeczy mogą sobie robić bezkarnie – mówi Sławek Pastuszka, przewodniczący Chewra Kadisza przy Gminie Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach i opiekun katowickiego cmentarza żydowskiego.
W niedzielę, przed zaplanowanym na ten dzień spacerem odkrył bardzo duże zniszczenia. Zauważył śmieci po napojach i przekąskach porozrzucane przy grobowcu jednej z najważniejszych żydowskich rodzin – Grünfeldów. Prawdopodobnie wandale urządzili sobie tu imprezę, a następnie zaczęli niszczyć, jeden po drugim, cenne miejsca pochówku. – Jestem zażenowany. Zrobiliśmy bardzo dużo na tym cmentarzu w ciągu ostatnich dwóch lat, żeby zadbać o zieleń i lepiej wyeksponować nagrobki, zrobiłem też inwentaryzację. Zapraszamy tu ludzi, żeby mogli cmentarz odwiedzać, a nagle przychodzi grupka debili i pokazuje, kto jest silniejszy – mówi Pastuszka.
Jak policzył, wandale zdewastowali łącznie kilkanaście nagrobków z przełomu XIX i XX wieku i dwa powojenne. Sprawą zajmuje się już policja. – Zrobiliśmy oględziny, podczas których ujawniono zniszczenie nagrobków. Straty oszacowano na łącznie 200 tys. złotych – mówi podkom. Agnieszka Żyłka, oficer prasowa katowickiej komendy. Dzisiaj policjanci przygotowywali dokumentację dla prokuratury, żeby złożyć wniosek o wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Jest ona prowadzona pod kątem art. 108 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Zgodnie z nim, „kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. W przypadku skazania za to przestępstwo, sąd orzeka obowiązek przywrócenia zabytku do stanu sprzed zniszczenia. Jeśli naprawa uszkodzeń jest niemożliwa, to sprawca ma pokryć straty.
Zabezpieczono materiał wideo z kamer znajdujących się w okolicy cmentarza. Jednak Pastuszka zwraca uwagę, że do takich dewastacji nadal będzie dochodzić, jeśli miasto nie zamontuje monitoringu bezpośrednio wokół ogrodzenia nekropolii. W najbliższy piątek, o godz. 10.00 odbędzie się zaplanowane już wcześniej sprzątanie cmentarza, w którym każdy może pomóc.
Przyznam, że byłem swego czasu parę razy w nocy na tym cmentarzu, bo jest mega klimatyczny. Ale nigdy nie przyszło mi, ani moim znajomym do głowy, żeby niszczyć czy śmiecić. Nielegalne rzeczy też można robić z głową i wtedy nikt nawet nie zauważy, tutaj ewidentnie zabrakło rozumu.