Mężczyzna, który w środę wieczorem przebiegał przez kilka pasów na al. Roździeńskiego i został potrącony przez samochód, w ciężkim stanie przebywa w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Jego wszystkie funkcje życiowe utrzymywane są przez maszyny.
W środę około godz. 19 pieszy znalazł się na al. Roździeńskiego, tuż przed wiaduktem w ciągu ul. Murckowskiej. W tym miejscu są cztery pasy ruchu. Dwa to łącznica z drogą S86, a pozostałe dwa prowadzą w kierunku Mysłowic drogą krajową nr 79. Mężczyzna wbiegł na jezdnię od strony Uniwersytetu Ekonomicznego. Pokonał dwa pasy, a na trzecim uderzyło w niego nadjeżdżające Audi. Kierowca nie miał możliwości zareagowania, bo pole widzenia zasłoniły mu inne auta.
Na miejscu ratownicy walczyli o życie pieszego przez kilkadziesiąt minut. 50-latek został przewieziony do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Jak poinformował nas rzecznik placówki, Tomasz Świerkot, mężczyzna przebywa na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii, a jego stan lekarze określają jako ciężko. Jest niewydolny krążeniowo-oddechowo, a wszystkie czynności życiowe wykonują za niego maszyny.
Szpital nie informuje jak rozlegle są obrażenia potrąconego mężczyzny.
Polecam zwrócić też uwagę na ul. Sokolską na odcinku od hotelu do placu wolności. Są tutaj 2-3 miejsca, gdzie co niektórzy spryciarze w szczycie przebiegają przez jezdnię, chociaż wcale nie tak daleko są przejście podziemnie i pasy.
Tutaj Straż Miejsca jest bardziej zafascynowana zakładaniem blokad na koła w miejscach, które nikomu nie wadzą, niż dbanie o bezpieczeństwo.
Które to miejsca nikomu nie wadzą? Może chodniki?