Sieć popularnych sklepów przygotowuje się na niedziele wolne od handlu. Zakupy będzie można robić dłużej, a obsługa klienta ma być sprawniejsza. Niewykluczone, że Biedronka będzie musiała z tego powodu zatrudnić dodatkowych pracowników.
Kolejna odpowiedź na ustawowy zakaz handlu w niedzielę. Tym razem do zmian przygotowuje się Biedronka. Zgodnie z nowymi przepisami, sklepy sieci będą zamknięte w dwie nadchodzące niedziele – 11 i 18 marca. Dlatego w dni poprzedzające niedziele wolne od handlu sklepy będą działały inaczej niż do tej pory. Pierwsza zmiana to wydłużenie godzin pracy sklepów o godzinę w piątki i soboty. Oznacza to, że jeśli jakiś sklep był w te dni otwarty do 21, to teraz będzie czynny do 22. Tak samo ze sklepami, które były zamykane o 22. Będą otwarte do 23. Kolejna zmiana dotyczy obsługi klienta. Często klienci narzekają na długie kolejki do kas. Teraz, na dwa dni poprzedzające niedziele objęte zakazem, ma się to zmienić. W godzinach szczytu wszystkie kasy mają być otwarte. Jak informuje firma Jeronimo Martins, właściciel sklepów Biedronka, zakres godzinowy otwarcia wszystkich kas może się różnić w zależności od lokalizacji. Jednak ma być to nie mniej niż 5 godzin w piątki i soboty. Łatwiejszy ma być również dostęp do pełnej oferty sklepów. Biedronka ma mieć więcej dostaw w weekendy oraz większą liczbę promocji w dni powszednie. – Oczywiście, wszyscy będziemy się uczyli tej nowej sytuacji, dlatego w najbliższych tygodniach bardzo dokładnie będziemy analizować zachowania naszych klientów i – jeśli zajdzie taka potrzeba – wprowadzać kolejne zmiany – mówi Arkadiusz Mierzwa, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej w Jeronimo Martins Polska.
Zmiany, które wprowadza od tego tygodnia Biedronka, mogą oznaczać dla firmy konieczność zatrudnienia dodatkowych pracowników. W skali całego kraju w sklepach sieci ma pracować 5 tys. osób więcej niż dotychczas w weekendy.
A wystarczyło zapisać w ustawie, że pracownik może pracować jedynie przez 2 niedziele w miesiącu – a tak to pracownicy ne mają wyboru, studenci dzienni tracą jeden dzień w którym mogli zarabiać. Klienci będą w większym tłoku robić zakupy w soboty = wyładują frustracje na pracownikach sklepu. Pracownicy sklepu będą w sobotę ciężej pracować. Na Węgrzech też wpadli na pomysł zamknięcia sklepów w niedziele – po niecałym roku się wycofali tego – liczę, że i u nas tak będzie.